19

5.6K 190 4
                                    

Następnego dnia nie przyszłam do szkoły. Nie byłam w stanie. Nie wiem co się ze mną dzieje, przecież my nie jesteśmy razem, krótko się znamy, a mi tak na nim zależy i jestem teraz zazdrosna...

Wstałam z łóżka, poszłam do łazienki, umyłam się, zjadłam śniadanie i zaczęłam oglądać TV.

Szukałam jakiegoś ciekawego programu ale bez skutecznie. Włączyłam bajkę i oglądałam.

Po poj godzinie podeszła do mnie mama.

-Hej Katie- usiadła bok mnie.

-Cześć mamo- powiedziałam markotnie.

-Czemu nie poszłaś do szkoły?- wiedziałam, że prędzej, czy później o to zapyta.

-Nie chce mi się, a poza tym jest dziś piątek i mam mało lekcji.- spojrzałam na nią.

-No to teraz będzie tak, że w piątki nie będziesz chodziła do szkoły?- już zaczęła mi prawić morały.

-To tylko ten jeden raz nie ide do szkoły. Nie przesadzaj- skierowałam wzrok na TV.

-Wczoraj byłam w szkole i ty już kilka dni opuściłaś i dużo razy uciekałaś z lekcji!- już zaczęła się drzeć jak typowa mama. Dopiero teraz dotarło do mnie, że te wszystkie nieobecności moje i ucieczki są przez Nathana. On uważa, że to co robił ze mną to tylko małe spotkania. Idiota. Tak naprawdę ja go nic nie obchodzę. Przez niego tylko płaczę. Muszę zrobić tak, żeby mi na nim mniej zależało, bo będę raniona ale czy chce, żeby mi na min mniej zależało?...

Myślałam o tym wszystkim gdy nagle moja mama zaczęła mi machać ręką przed twarzą.

-Katie- mówiła moje imię.

-Co?- ocknęłam się.

-Coś ci jest?- spytała marszcząc brwi.

-Nie- stanowczo zaprzeczyłam ale tak naprawdę to źle się czułam przez niego. -Ide do siebie do pokoju- wstałam z kanapy i zrobiłam, jak powiedziałam.

Gdy weszłam do pokoju postanowiłam pójść gdzieś, żeby wyładować moje całe napięcie. Na spacer nie pójdę bo jeszcze go spotkam i to nie jest męczące no chyba, że bym szła bardzo długo. Na basen mogła bym iść ale mi się nie chce dziś pływać. Chwile zastanawiałam się gdzie mogę iść. Nagle na myśl przyszła mi siłownia. To jest super pomysł! Przecież Nathan ma siłownie w domu i go nie spotkam.

Wziełam torbę i się spakowałam. Wyszłam z domu i zmierzałam w stronę siłowni. Droga zajęła mi około 20 minut.

Doszłam na siłownię, poszłam się przebrać i zaczęłam ćwiczyć.

Najpierw około 30 minut biegałam, potem pojeździłam na rowerku, a na koniec zobaczyłam worek treningowy. Od razu przypomniało mi się, jak Nathan zabrał mnie do siebie po bujce z Mercedes. Kurde miałam o nim nie myśleć, ale to trudne. Chyba ciężko będzie mi o nim zapomnieć...

Chwile ćwiczyłam z workiem treningowym, potem porobiłam brzuszki i wyszłam z siłowni, bo byłam padnięta. Wróciłam do domu, poszłam się umyć i coś zjeść, potem cały dzień się nudziłam.

Na wieczór poszłam się umyć i spać.

Jest kolejny rozdział. Trochę krótki ale jest. Postaram się dziś jeszcze jeden napisać ale nic nie obiecuje. Jak dziś nie napisze to jutro.
Mam nadzieję, że się podoba.
Do następnego😉😘.

To (nie) tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz