21

6.4K 207 55
                                    

Obudziłam się, ogarnęłam jak codziennie i zeszłam na dół. W kuchni siedziała mama z tatą.

-Cześć kochanie- powiedział tata.

-Cześć- odpowiedziałam markotnie, ponieważ przez Nathana mam dziś zły dzień.

-Dlaczego masz taki zły chumor?- spytał marszcząc brwi.

-Jakoś tak- odpowiedziałam, odwróciłam się i otworzyłam lodówkę, by zobaczyć co mogę zjeść. Wyciągnęłam z niej mleko, wlałam do miski i wstawiłam do mikrofalówki, następnie wyjęłam pładki z szafy, potem, gdy już mi się zagrzało mleko wyciągnęłam je i położyłam na stole. Wzięłam łyżeczkę, usiadłam i chciałam nasypać sobie płatki, ale niestety mi się wysypały.

-kurdeee- wstałam z krzesła i chciałam je posprzątać, gdy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Otworzycie? Bo ja muszę posprzątać.- popatrzyłam na rodziców. Mama wstała z krzesła i skierowała się w stronę drzwi, by je otworzyć.

-Dzień dobry- sułyszałam głos mojej mamy.

-Dzień dobry- to był głos jakiegoś mężczyzna. -Jest Katie?- po tych słowach domyśliłam się, że to Nathan.

-Katie to do ciebie- krzyknęła mama.

Niechętnie poszłam do drzwi. Nie myliłam się to był on. Moja mama poszła do kuchni.

-Cześć- powiedział nieśmiało.

-Co chcesz?- powiedziałam obojętnie.

-Pogadamy?- spytał prosząco

-Nie mamy o czym- chciałam zamknąć drzwi ale on wsunął nogę.

-Proszę- cały czas się na mnie patrzył.

-Niby o czym?- założyłam rękę na rękę.

-Chce cię przeprosić. Nie powinienem się tak zachowywać.- serio zrobiło to teraz na mnie wrażenie, że Nathan mnie przeprosił za to. Stałam i patrzyłam mu się w oczy. Czułam jak mi napływają łzy do oczu, bo chciałabym mu wybaczyć i być z nim ale wiem, że mnie zrani więcej razy i że będę przez niego często płakać. Bez słowa odeszłam od drzwi i pobiegłam do mojego pokoju. Położyłam się na łóżku i płakałam.

Po około pół godzinie zeszłam na dół. W salonie siedzieli moi rodzice z Nathanem.  Odwróciłam się i znowu pobiegłam do pokoju. Słyszałm za sobą kroki. Weszłam do pokoju, oparłam się o drzwi i usiadłam.

-Katie otwórz. Proszę- usłyszałam głos Nathana. Siedziałam jeszcze tak chwilę, gdy uznałam, że może dam mu jeszcze jedną szansę na wytłumaczenie. Wstałam otworzyłam drzwi i usiadłam na łóżku czekając co on zrobi.

Wszedł do pokoju, zamknął drzwi i usiadł koło mnie. Złapał mnie za rękę ale ja mu ją wyrwałam i się odsunęłam.

-Przepraszam. Wiem, że to było szczeniackie posunięcie. Nie powinienem tak robić. Wybaczysz mi?- popatrzył mi się w oczy.

-Czemu miałabym ci ufać i wybaczyć tobie?- spojrzałam na niego.

-W sumie z jednej strony cię teraz rozumiem- opuścił głowę. -Niby czemu miałabyś mi wybaczyć? Chcę tylko żebyć mi wybaczyła. Nie liczne na nic więcej niż to. Przyznaję się to było głupie, że zacząłem zarywać do ciebie a całuje się potem z Mercedes. Tak naprawdę to z tobą było o wiele fajniej się całować niż z nią- to ostatnie powiedział bardzo cicho, że ledwo usłyszałam.

Po tych słowach zmiękło mi serce.

-Ehh. Nie wierze, że to robię, ale wybaczam ci- nagle podniósł głowę i się uśmiechnął. -Ale na nic więcej niż przyjaźń po tym nie licz- zagroziłam mu palcem.

To (nie) tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz