8

7.4K 267 60
                                    

Nathan zaparkował na miejscu, które było wolne. Było to chyba miejsce dla jakiś ważnych osób bo tam były tylko luksusowe samochody. Aha to już się domyślam, że Nathan jest chyba królem całej szkoły.

Patrzyłam się na niego zresztą jak inni, jak wysiada z samochodu i zmierza w naszą stronę.

Stanął przy jekiejś grupce przystojniaków i dziewczyn, które są w stanowczo za krótkich spódniczkach i z tapetą na ryju, której nawet szpahelka by nie dała rady.

Chwile jeszcze porozmawiał i zaczęli zmierzać do szkoły. Wszyscy szli koło siebie. Chłopaki szli luźnym krokiem a dziewczyny próbowały ich dogonić na tych szpilkach. Choć jedna była normalna. Wyglądała na miłą i przynajmniej była ubrana w spodnie i bluzę.

Nathan patrzył na jego kolegę idącego obok niego i z nim rozmawiał. Gdy byli parę kroków odemnie wszyscy wokoło mnie się odsunęli, żeby zrobić im przejście. Nathan chyba był przezwyczajony do tego, że wszyscy schodzą mu z drogi i nie musi się martwić, że na kogoś wejdzie.

Nie miałam najmniejszej ochoty się odsuwać z ich drogi. Gdy byli już bardzo blisko mnie usłyszłam głos jakiejś dziewczyny.

-Odsuń się!- powiedziała dziewczyna z ,,elity''. Miała wkurzający głos. Piskliwy jak srający kot.

Nathan nagle spojrzał na mnie i się uśmiechnął. Wyglądał tak uroczo.

-Czego się tak gapisz na mojego chłopaka?!- po chwili znowu odezwał się ,,srający kot". Tak, tak ją teraz będę nazywać. To ostatnie" mojego chłopaka" powiedziała tak, jakby chciała się tym chwalić.

-Hej Katie- powiedział chłopak.
-Chodzisz tu do szkoły?- zapytał pełen radości.

-Tak a co?- no i cały jego urok prysł.

-To fajnie- uśmiech nie schodził mu z twarzy.

-Przestań się na niego tak gapić!- oho kot zaczął znowu srać.

-Zamknij japę! Nie do ciebie teraz mówie nie widzisz?- wnerwiłam się na nią.

Wszyscy stojący obok Nathana prychnęli śmiechem a srający kot się zdenerwował, założyła ręce i szybkim krokiem zmierzała do szkoły po chwili już jej nie było widać.

-No dziewczyno muszę cię za to pochwalić- przybliżył się do mnie przystojniak stojący obok Nathana i położył rękę na moim ramieniu. Uśmiechnęłam się do niego a on do mnie.

Po chwili cała ,,elita" rozbawiona tym zdarzeniem weszła do szkoły, a jakaś dziewczyna wyszła z tłumu i stanęła obok mnie.

-Hej. Jestem Andrea- podała mi rękę.

-Hej. Jestem Katie- uścisnęłam jej rękę.

-Jesteś nowa?- spytała

-Tak- odpowiedziałam.

-Widać.- uśmiechnęła się. -Z nimi się nie zadziera- ostrzegła mnie.

-Czemu?

-Bo ta ,,elita" to szkolni króle. Lepiej im schodzić z drogi.

-Nie będę przed baranami schodzić z drogi i im ustępywać.- założyłam ręce.

Po chwili zadzwonił dzwonek.

-Choć. Powiem ci co i jak- ruszyła przed siebie. Odwróciła się na chwile w moją stronę, gdy zobaczyła, że nie ide z nią i kiwnęła głową na znak zawołania. Szybko do niej podbiegłam i poszłyśmy razem do szkoły.

Zaprowadziła mnie do dyrektora, gdzie on mnie przywitał, dał mi kluczyk do szafki i plan lekcji.

Poszłyśmy razem do mojej szafki, bo ją o to poprosiłam. Zostawiłam tam książki. Gdy zamknęłam szafkę ukazali się moim oczom Nathan i srający kot.

-Kto to jest?- spytałam ją.

-Ten chłopak to Nathan- powiedziała.

- Nie. Nie on. Ona

-A ona to Mercedes- powiedziała po czym wybuchłam śmiechem.

Srający kot był oparty o ścianę i Nathan trzymał ręce po obu jej stronach i się lizali.

-Muszą to robić na widoku? To ochydne!- spytałam Andreę.

-To szkolna para. Są razem od roku chyba. Nie martw się oni robią to codziennie. Da się już do tego przyzwyczaić- powiedziała obojętnie.

Wkurzyłam się i podeszłam do nich.

-Halo! Możecie przestać?- spytałam powstrzymując wymioty.

-A co jesteś zazdrosna?- spytał Nathan uśmiechając się.

-Nie ale jak to widzę to mam ochotę puścić pawia- odwróciłam się na pięcie i odeszłam. Po chwili odwróciłam się w ich stronę. Przynajmniej podziałało.

-Dobra możemy iść już do sali.- powiedziałam do Andei.

Zaczełyśmy zmierzać w kierunku sali. Weszłyśmy do niej. Nauczyciel siedział przy biurku a wszyscy uczniowie w ławkach.

Skierowałam się w stronę ostatniej, pustej ławki. Chciałam usiąść lecz jakaś dziewczyna się odwróciła i powiedziała, że tu siedzi Nathan.

Skierowałam się więc do innej. Wolne było tylko obok przystojniaka, który wcześniej szedł obok Nathana. Usiadłam koło niego i się do niego uśmiechnęłam. Odwzajemnił uśmiech i podał mi rękę.

-Jestem Jackob

-Katie- uścisnęłam jego dłoń.

-Miło mi będzie z tobą siedzieć- Boże jaki on jest cudowny i słodki.

-Mi też- chyba się zarumieniłam.

Cała lekcja minęła szybko. Chyba całą ją przegadałam z Jackobem.

Hejka. Nowy rozdział. Teraz mam więcej czasu, ale chyba jutro nie dodam, bo muszę się nauczyć na sprawdzian z geo. Nienawidzę jej😭. To złoooo. Mam nadzieję, że się podoba;) Do następnego:)

To (nie) tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz