Pov. Nathana.
Wstałem rano, ogarnąlem się jak codziennie i pojechałem do szkoły.
Wysiadłem z samochodu i podeszłem do swojej paczki.
-Siema ekipa- przybiłem ze wszystkimi chłopakami piątkę. Niestety Mercedes jeszcze nie było.
-Siema. Mamy dla ciebie wyzwanie.- Powiedział Kris.
-No to dawaj.- powiedziałem pewny siebie.
-Zalicz Katie- uśmiechnął się.
-Spoko- wyciągnął rękę, więc mu podałem moją na znak zgodzenia się na ten zakład. - To będzie dla mnie banalne- teraz to ja się uśmiechnąłem.
Chwilę jeszcze porozmawialiśmy. Potem pojawiła się Katie, więc chciałem zacząć ja podrywać.
***
-Ale ten dzień szybko zleciał. - powiedziałem sam do siebie, gdy rzuciłem się na łóżko.
O kurde. Przeciesz Katie starych nie ma. To będzie dobry momęt na poderwanie jej. Jade do niej.
Wsiadłem w samochód i pojechałem do niej do domu. Podeszłem do drzwi jej domu i zadzwoniłem dzwonkiem. Po chwili otworzyła je Katie.
-No hej. Mówiłaś, że masz wolną chatę- uśmiehnąłem się i chciałem wejść do środka.
-Wypierdalaj- szybko zamknęła drzwi.
-Wpuść mnie! Chce porozmawiać!- krzyczałem, żeby mnie usłyszała.
-Ale ja nie!- usłyszałem jej głos.
Dzwoniłem cały czas dzwonkiem, żeby ją wkurwić, żeby mi otworzyła, ale to nic nie dawało.
Nagle zauważyłem otwarty balkon w jakimś pokoju, więc postanowiłem nim wejść do jej domu.
Stanąłem na jakiś podeścik, złapałem się parapetu, weszłem na niego, podskoczyłem, łapiąc się balkonu i podciągnąłem.
Tym sposobem znalazłem się na balkonie. Wszedłem do domu i się rozejrzałem. Byłem chyba w pokoju jej rodziców. Otworzyłem jakieś drzwi, ale prowadziły do łazienki. Otworzyłem drugie, ale to też nie były dobre. Cofnąłem się i potknąłem się o pufę. Upadłem na ziemię i narobiłem wielki hałas.
Kurwa ale mnie łeb boli, bo uderzyłem o próg łóżka.
Nagle usłyszałem jakieś kroki. To chyba Katie. Po chwili drzwi tego pokoju się otworzyły, a w nich stanęła Katie.
-Przeciesz ci mówiłam, żebyś tu nie przychodził.- była wściekła i zaczęła mnie okładać jakąś tubą.
-Nie bij mnie tym gównem i tak się walnąłem o to pieprzone łóżko.- dotchnąłem głowy.
-Ha ha. I dobrze ci tak- zaczęła się śmiać.
Zabrałem rękę z głowy. Lekko się przestraszyłem bo była na niej krew.
Spojrzałem na Katie. Stanęła i wpatrywała się we mnie jakby ją coś zamurowało.Wyszła z pokoju, a po chwili do niego powróciła z apteczką w ręku. Usiadła na łóżku, więc też to zrobiłem.
-Pokarz to- powiedziała.
-Serio? Ty mi chcesz to opatrzyć? Umiesz?- zszokowało mnie to.
-Tak daj- odróciła moją głowę swoimi rękami.
-Ała!-zabolało mnie.- Co ty robisz?!- czułem jakby mi jakiś plaster chciała odkleić.
-Siedź cicho!- jej głos był poważny.
Siedziałem i czekałem, aż skończy.
-Odwróć się- teraz mówiła już normalnie. Odwróciłem się a ona zaczęła mi owijać czoło i tył głowy bandarzem.
Patrzyłem w jej oczy, a ona w moje. Przestała owijać moją głowę. Patrzyliśmy tak na siebie chwile.
Przybliżyłem swoją głowę do jej głowy i pocałowałem. Nie przeszkadzało jej to, więc zaliczenie jej będzie łatwe.
-Widzisz jak przez ciebie się narażam- powiedziałem, gdy przestaliśmy się całować.
-Ja cie tu nie chciałam. Przypominam ci, że to ty się włamałeś do mojego domu. Debilu!- coraz to bardziej unosiła głos.
-Ale jakbyś mnie wpuściła drzwiami, to niemósiałbym włazić tym pieprzonym balkonem- postanowiłem ją trochę powkurzać.
-Dla mnie możesz w każdej chwili wyjść!- już zaczęła się drzeć. -Ja cie tu nie ch...- nie zdążyła dokończyć, bo ją znowu pocałowałem.
Oderwałem się od niej i spojrzałem na zegarek. Przypomniało mi się. że mialem się spotkać z Mercedes o Osiemnastej, a była już dziewiętnasta.
-Muszę już iść: powiedziałem cicho.
Wstałem z łóżka i wyszłem z pokoju. Zeszłem po schodach, a za mną Katie.
-Dzięki- powiedziałem.
-Za to, że przeze mnie sobie to zrobiłeś, czy za to, że ci to opatrzyłam?- powiedziała z uśmiechem.
-Za to i za to- uśmiechnąłem się i wyszłem.
Wsiadłem do samochodu i pojechałem do domu Mercedes.
Wysiadłem z pojazdu, podeszłem do drzwi i zadzwoniłem dzwonkiem. Otworzyła mi Mercedes. Ubrana była w miniówkę i obcisłą bluzkę. Zmierzyłem ją wzrokiem i zacisnąłem wargi.
-Hej kotku. Co ty masz na głowie?- zmarszczyła brwi.
-A taki tam mały wypadek na treningu- powiedziałem. Jest tak tępa, że się nawet nie domyśli, że treningi są tylko w soboty. Jeszcze ona na nie przychodzi. Typowa blondi. ale przynajmniej jest seksowna i łatwa.
Czasami wstyd z nią gdzieś wyjść, bo jak palnie taką głupotę to aż się żyć odechciewa.-Choć tu- podeszłem do niej i zacząłem ją całować. Wciągnęła mnie do środka domu, a ja zamknąłem drzwi nogą....
***
Hej. Ten rozdział postanowiłam napisać ze strony Nathana.
Dajcie znak co sądzicie o takich rozdziałach w komentarzach.
Przepraszam, że tak długo nie było, ale nie mam zbytnio czasu. Teraz majówka, więc postaram się nadrobić, ale nic nie obiecuje.
Dzięki wielkie za 420 odczytów. Dla mnie to wiele😉.Do następnego😘😘😘
CZYTASZ
To (nie) tylko zakład
Dla nastolatkówChciałam odejść, ale Nathan złapał mnie za nadgarstek i pociągnoł tak, że się odwróciłam w jego stronę -Przepraszam- powiedział patrząc mi w oczy. -Póść mnie- odpowiedziałam wkurzona wyrywając swój nadgarstek z jego uścisku. Odwróciłam się i szybko...