22

7.1K 259 83
                                    

Prób: Katie

Wstałam rano. Niestety dziś muszę iść do szkoły, bo jest poniedziałek czyli najgorszy dzień w tygodniu. Poszłam się ogarnąć, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły.

Gdy dochodziłam na parking szkolny ktoś mnie mocno popchnął do przodu.

-Hejka- odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętą Andreę.

-Hej- odpowiedziałam

-Co tam? Podobno się pokłóciłaś z Nathanem- spojrzała na mnie gdy zmierzałyśmy do budynku.

-Dobrze. Serio cała szkoła o tym wie?! To denerwujące!- zaczełam podnosić głos.

-No niestety ale tak już jest

-Nie mają własnego życia i własnych spraw tylko plotkują o wszystkich i wszystkim?!- zdenerwowałam się.

-No cóż, jak jest się sławną to inni plotkują o tobie- zaczęła się śmiać.

-Ja i sława???! Dobry żart- uśmiechnęłam się.

-No tak. Przeciesz znasz Nathana

-I przez to jestem sławna?- zaczęłam się śmiać.

-Nom- ona też się uśmiechnęła.

-Ten świat jest porąbany- spojrzałam na nią.

Nagle podszedł do nas Nathan.

-Cześć dziewczyny- uśmiechnął się

-To ja wam nie będę przeszkadzała- powiedziała Andrea po czym odeszła.

-Co tam?- zmierzaliśmy w stronę szkoły.

-Dobrze a jak ma być?- zmarszczyłam brwi.

-Tak się tylko pytam.- parsknęłam śmiechem po tych słowach. -Poczekaj- złapał mnie za bark gdy zadzwonił dzwonek na lekcje.

-Co?- spojrzałam na niego.

-Trochę nie rozumiem

-Czego?

-Czemu zostaliśmy przyjaciółmi a nie parą?- po tych słowach trochę zamarłam.

-Dlatego, że nic do ciebie nie czuje. A poza tym masz Mercedes- spojrzałam mu w oczy. Nie chciałam mu powiedzieć prawdy. Nie chcę za nic być znowu zraniona przez niego. -I była umowa, że zostaniemy tylko przyjaciółmi.- stanowczo mu to przypomiałam.

-Okej- powiedział trochę smutny.

-Już mogę iść na lekcje?- spytałam.

-Tak- wszedł razem ze mną do szkoły.

Poszłam do szafki po książki a następnie weszłam do sali.

-Przepraszam za spóźnienie- stałam w wejściu i czekałam co zrobi nauczyciel.

-Usiądź- powiedziała pani od historii, odwróciła się i znowu zaczęła pisać na tablicy.  Gdy dochodziłam do swojej ławki bardzo się zdziwiłam a zarazem ucieszyłam bo w niej siedział Jackob.

-Hej- uśmiechnął się.

-Hej- powiedziałam uśmiechnięta. -Czemu cię tak długo nie było w szkole?- spytałam z ciekawości.

-Miałem mały wypadek- nagle zamarłam.

-Mały? I nie było cię tyle dni?- byłam w szoku.

-Wiesz. Każda wymówka jest dobra, by nie pójść do szkoły- zaczął się śmiać a mi trochę ulżyło.

-Ok- spojrzałam na niego z ulgą.

-Co tam u ciebie słychać?- spojrzał się na mnie.

-Niż ciekawego. Cały czas chodzę do tej budy i się nudze- uśmiechnęliśmy się.

-Masz ładny uśmiech- powiedział, po czym się lekko zawstydziłam.

-Dziękuję- popatrzyłam mu w oczy.

-W ogóle jesteś ładna- kurde chyba się zarumieniłam.

-Dzięki- cały czas się uśmiechałam. Kurcze on jest superowy.

Resztę lekcji przegadaliśmy a jak zadzwonił dzwonek razem wyszliśmy z sali.

-Co robisz w sobotę- spytał lekko zawstydzony.

-Nie mam planów- uśmiechnęłam się.

-To już masz- zaczął się śmiać.

-Ok- też się śmiałam.

-Pójdziemy do kina. Ok?- spytał.

-Z chęcią- widziałam, że po tych słowach mu lekko ulżyło.

-Co teraz masz?- spytał.

-Geografię.

-Uu. Ja mam W-F.

-To do zobaczenia po tej lekcji.- uśmiechnęłam się.

-Do zobaczenia.- Odparł, obrócił się i poszedł do sali gimnastycznej a ja do geograficznej.

Weszłam do sali i zajęłam swoje miejsce. Wszedł Nathan i usiadł obok mnie, bo wszystkie inne miejsca były już zajęte.

-Cześć- uśmiechnął się.

-Cześć- odparłam obojętnie -Podobno Kręcisz teraz z Jackobem?- zmarszczył brwi.

-Tak. Zabronisz mi?- spojrzałam na niego.

-Nie zabronię ci, ale uważaj.

-Niby na co?- teraz to ja zmarszyłam brwi.

-Nie ważne- zaczął patrzeć na nauczyciela. Ja przez chwilę jeszcze patrzyłam na niego i póbowałam zrozumieć o co mu chodziło, ale odpuściłam i także patrzyłam na nauczyciela od geografii.

Hejka. Nowy rozdział. Przepraszam za błędy jak . Mam nadzieje, że się podoba. Dziękuje za tyle wyświetleń i gwiazdek. Piszcie co sądzicie.
Do następnego. 😘

To (nie) tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz