Prób: Katie
Wstałam rano. Niestety dziś muszę iść do szkoły, bo jest poniedziałek czyli najgorszy dzień w tygodniu. Poszłam się ogarnąć, zjadłam śniadanie i poszłam do szkoły.
Gdy dochodziłam na parking szkolny ktoś mnie mocno popchnął do przodu.
-Hejka- odwróciłam się i ujrzałam uśmiechniętą Andreę.
-Hej- odpowiedziałam
-Co tam? Podobno się pokłóciłaś z Nathanem- spojrzała na mnie gdy zmierzałyśmy do budynku.
-Dobrze. Serio cała szkoła o tym wie?! To denerwujące!- zaczełam podnosić głos.
-No niestety ale tak już jest
-Nie mają własnego życia i własnych spraw tylko plotkują o wszystkich i wszystkim?!- zdenerwowałam się.
-No cóż, jak jest się sławną to inni plotkują o tobie- zaczęła się śmiać.
-Ja i sława???! Dobry żart- uśmiechnęłam się.
-No tak. Przeciesz znasz Nathana
-I przez to jestem sławna?- zaczęłam się śmiać.
-Nom- ona też się uśmiechnęła.
-Ten świat jest porąbany- spojrzałam na nią.
Nagle podszedł do nas Nathan.
-Cześć dziewczyny- uśmiechnął się
-To ja wam nie będę przeszkadzała- powiedziała Andrea po czym odeszła.
-Co tam?- zmierzaliśmy w stronę szkoły.
-Dobrze a jak ma być?- zmarszczyłam brwi.
-Tak się tylko pytam.- parsknęłam śmiechem po tych słowach. -Poczekaj- złapał mnie za bark gdy zadzwonił dzwonek na lekcje.
-Co?- spojrzałam na niego.
-Trochę nie rozumiem
-Czego?
-Czemu zostaliśmy przyjaciółmi a nie parą?- po tych słowach trochę zamarłam.
-Dlatego, że nic do ciebie nie czuje. A poza tym masz Mercedes- spojrzałam mu w oczy. Nie chciałam mu powiedzieć prawdy. Nie chcę za nic być znowu zraniona przez niego. -I była umowa, że zostaniemy tylko przyjaciółmi.- stanowczo mu to przypomiałam.
-Okej- powiedział trochę smutny.
-Już mogę iść na lekcje?- spytałam.
-Tak- wszedł razem ze mną do szkoły.
Poszłam do szafki po książki a następnie weszłam do sali.
-Przepraszam za spóźnienie- stałam w wejściu i czekałam co zrobi nauczyciel.
-Usiądź- powiedziała pani od historii, odwróciła się i znowu zaczęła pisać na tablicy. Gdy dochodziłam do swojej ławki bardzo się zdziwiłam a zarazem ucieszyłam bo w niej siedział Jackob.
-Hej- uśmiechnął się.
-Hej- powiedziałam uśmiechnięta. -Czemu cię tak długo nie było w szkole?- spytałam z ciekawości.
-Miałem mały wypadek- nagle zamarłam.
-Mały? I nie było cię tyle dni?- byłam w szoku.
-Wiesz. Każda wymówka jest dobra, by nie pójść do szkoły- zaczął się śmiać a mi trochę ulżyło.
-Ok- spojrzałam na niego z ulgą.
-Co tam u ciebie słychać?- spojrzał się na mnie.
-Niż ciekawego. Cały czas chodzę do tej budy i się nudze- uśmiechnęliśmy się.
-Masz ładny uśmiech- powiedział, po czym się lekko zawstydziłam.
-Dziękuję- popatrzyłam mu w oczy.
-W ogóle jesteś ładna- kurde chyba się zarumieniłam.
-Dzięki- cały czas się uśmiechałam. Kurcze on jest superowy.
Resztę lekcji przegadaliśmy a jak zadzwonił dzwonek razem wyszliśmy z sali.
-Co robisz w sobotę- spytał lekko zawstydzony.
-Nie mam planów- uśmiechnęłam się.
-To już masz- zaczął się śmiać.
-Ok- też się śmiałam.
-Pójdziemy do kina. Ok?- spytał.
-Z chęcią- widziałam, że po tych słowach mu lekko ulżyło.
-Co teraz masz?- spytał.
-Geografię.
-Uu. Ja mam W-F.
-To do zobaczenia po tej lekcji.- uśmiechnęłam się.
-Do zobaczenia.- Odparł, obrócił się i poszedł do sali gimnastycznej a ja do geograficznej.
Weszłam do sali i zajęłam swoje miejsce. Wszedł Nathan i usiadł obok mnie, bo wszystkie inne miejsca były już zajęte.
-Cześć- uśmiechnął się.
-Cześć- odparłam obojętnie -Podobno Kręcisz teraz z Jackobem?- zmarszczył brwi.
-Tak. Zabronisz mi?- spojrzałam na niego.
-Nie zabronię ci, ale uważaj.
-Niby na co?- teraz to ja zmarszyłam brwi.
-Nie ważne- zaczął patrzeć na nauczyciela. Ja przez chwilę jeszcze patrzyłam na niego i póbowałam zrozumieć o co mu chodziło, ale odpuściłam i także patrzyłam na nauczyciela od geografii.
Hejka. Nowy rozdział. Przepraszam za błędy jak są. Mam nadzieje, że się podoba. Dziękuje za aż tyle wyświetleń i gwiazdek. Piszcie co sądzicie.
Do następnego. 😘
CZYTASZ
To (nie) tylko zakład
Dla nastolatkówChciałam odejść, ale Nathan złapał mnie za nadgarstek i pociągnoł tak, że się odwróciłam w jego stronę -Przepraszam- powiedział patrząc mi w oczy. -Póść mnie- odpowiedziałam wkurzona wyrywając swój nadgarstek z jego uścisku. Odwróciłam się i szybko...