Widziała jak zamazana postać odchodziła w przeciwną stronę. Chciała zatrzymać ją, ale ból nie pozwolił ruszyć się jej z miejsca.
Pozostało jej przyglądać się jak młody mężczyzna odchodzi, nie żegnając się z nią. A przecież ona chciała być tylko przy nim.
- Sasuke...!!!!? – krzyknęła resztkami swoich sił i zapłakana podniosła się gwałtownie, lecz ból zmusił ją do ponownej pozycji leżącej.
- Sakura, wszystko dobrze już..– odezwał się znajomy głos.
Dziewczyna odwróciła stronę przyjaciela półprzytomne spojrzenie, aby upewnić się, że to właśnie Naruto był przy niej.
- Naruto... – wymamrotała, próbując wyostrzyć obraz poprzez łzy. Nabrała powietrza w płuca, a zapach panujący tylko w jednym miejscu uderzył do jej nozdrzy. Dotarło do niej, że znajdowała się w sali szpitalnej.
– Mam coś dla ciebie – powiedział blondyn, sięgając dłonią do kieszeni w spodniach.
Różowowłosa spojrzała na niego pytająco, ale zarazem z żalem. Po chwili wyciągnął kopertę zgięta na pół, a następnie wręczył jej. Gdy rozłożyła ją, oczom ukazał się znajomy charakter pisma - " Do Sakury". Przez kilka sekund analizowała każdą literę, upewniając się, że to jego pismo. Uzumaki widząc zamyślenie przyjaciółki postanowił zostawić ją samą z listem. Niepostrzeżenie wyszedł na korytarz, zamykając za sobą cicho drzwi.
Haruno wiedząc, że jest sama otworzyła kopertę, by wyciągnąć zawartość. Po rozłożeniu kartki przed jej oczami pojawił się list.Sakura, jak się domyślam pewnie ciągle na mnie czekasz. Z jednej strony żałuję, że nie mogłem Cię zabrać ze sobą, ale z drugiej byłem pewny, że jesteś tam bezpieczna. Pomyliłem się. Za kilka miesięcy wrócę do wioski, by spotkać się z Tobą i Naruto, a może i zostanę tam dłużej, by odpocząć. Bądź jednak pewna, że wkrótce się znów spotkamy. Sasuke
Trzymała kartkę, czytając to kilka razy i nie wierząc. Łzy ponownie zaczęły spływać jej po policzkach, ale nie były one ze smutku. Raczej to przez radość, która pojawiła się w jej wnętrzu. Miała pewność, że on o niej nie zapomniał. Nie mogła się doczekać ich spotkania, by zadać mu wiele pytań.
Przymknęła oczy, przyciskając papier do piersi. Pogrążyła się głęboko w myślach, nie słysząc nawet, że ktoś wszedł do jej sali.– Jak się czujesz?
Padło pytanie, na co otworzyła gwałtownie oczy.
– Coraz lepiej – odparła z uśmiechem pod nosem, chowając kartkę po poduszkę. Spojrzała na pielęgniarkę, która robiła obchód wieczorny z Shizune.
Brunetka przyglądała dokumenty, notując coś długopisem.
- Niedługo powinnaś wyjść.- oznajmiła uśmiechnięta Shizune, podchodząc do Sakury. Dopiero z bliska mogła zobaczyć potężne sińce ze zmęczenia pod oczami kobiety.
– Powinnaś odpocząć – zauważyła, unosząc brew.
– Wiem, ale narazie nie ma zastępstwa. – powiedziała spokojnie i spojrzała na swoją towarzyszkę, która przyglądała się młodej kunoichi.
– To panią uratował Sasuke Uchiha? – zapytała po dłuższej chwili. W odpowiedzi dostała tylko kiwnięcie głową, bo Sakura nie chciała rozmawiać o nim z nikim.
– Dobrze. My lecimy dalej, a ty trzymaj się – pożegnała się Shizune i wyszła z sali.
Dziewczyna położyła się rozmyślając o Sasuke. Była ciekawa co robi i gdzie jest, lecz po chwili jej zamyślenia zostały urwane przez sen.
***
Tydzień później.
Sasuke po tym incydencie, postanowił jak na razie nie oddalać się za daleko od wioski. Udał sie do Kraju Wiatru, by spotkać się Gaarą.Na miejsce dotarł w środku nocy, ale wiedział, że nawet o tak późnej porze był wyczekiwany. Chciał jak najszybciej załatwić sprawę i odpocząć, aby zregenerować siły.
Przed drzwiami nabrał powietrza w pluce i bez pukania otworzył drzwi. W środku panował półmrok, a za biurkiemzastał chłopaka, którego kiedyś uważał za największego rywala. Przymknął oczy i wykonał pierwsze kroki w stronę piaskowego władcy.
– Czego chcesz? – zapytał od razu chłodno, po czym usiadł na przeciwko czerwonowłosego.
– Ktoś chciał Cię poznać – oznajmił spokojnie.
– Tylko po to mnie tu ściągnąłęś? – warknął zirytowany, wstając z miejsca. Nie miał czasu i ochoty na zawieranie znajomości, dlatego odwrócił się w stronę wyjścia.
– Dla tej osoby to bardzo ważne. Nie bądź obojętny – rzucił w jego stronę. - Możesz wejść! – wydał rozkaz, nie spuszczajac wzroku z Uchihy.
Spojrzał w stronę innego wejścia, gdzie wyłoniła się mała postać.
Po momencie do pomieszczenia weszła ośmioletnia dziewczynka o długich blond włosach. Jej twarz była chuda i blada, a oczy nie wyrażały niczego, oprócz smutku. Była odziana w stare i za duże ubrania.
– Co to ma znaczyć? – zapytał oschle, odwracają się w stronę Kazekage. Próbował zrozumieć sytuację i miał wiele wiele wątków, które analizował w głowie.
–To jest Ayumi, została znaleziona na pustyni. Nie pamięta skąd pochodzi, ani jak się tam znalazła – zaczął Gaara, przyglądając raport z tamtego dnia.
– Co ma to wspólnego ze mną? – zapytał zniecierpliwiony, zaciskają szczękę.
– Powiedziała, że ostanie co zapamiętała to twoje imię i nazwisko. Powiedziałem jej, że cię znam i poprosiła bym cię tu ściągnął – wyjaśnił w końcu.
– Rozumiem – Przyjrzał się jeszcze raz dziecku, lecz był pewny, że nie pomoże.
– Czy to jest ten Sasuke? – zapytała spoglądając w jego stronę.
Gaara kiwnął tylko głową, a następnie podeszła niepewnie do czarnowłosego, aby mu się dokładniej przyjrzeć. Ich spojrzenia się spotkały i toczyły walkę przez kilka dłuższych sekund. Jednak po chwili jej mina posmutniała, a sama zrobiła krok w tył.
Uchiha tylko odechnął, nie wiedząc co powiedzieć.
– Nie znam go. Nawet go wcześniej nie widziałam – Wzrok uciekł jej na stopy, by schować swoje emocje.
– Wybacz, ale nie pomogę, a teraz muszę iść.– oznajmił obojętnie i skierował się w stronę wyjścia.
Jednakże po trzech krokach zatrzymał go głos Kazekage.
– Zaczekaj.
CZYTASZ
SASUSAKU: OD SMUTKU DO SZCZĘŚCIA
ФанфикSasuke wyruszył w swą podróż pokutną, zostawiając Sakure w nadziei, że się spotkają. Opisze swoją wersję związku Uchihy i Haruno, który nie zawsze będzie taki kolorowy jak wyobrażała sobie młoda kunoichi.