2. " - Oddychaj Sakura, bo czerwona się zrobiłaś."

2.1K 72 5
                                    


Pierwsze promienie słońca wkradły się do sypialni Sakury. Otworzyła leniwie swoje zaspane oczy i cicho jęknęła ze zmęczenia i rozdrażnienia. Miała niespokojną noc, który przerywał się co jakąś godzinę. Od pewnego czasu miewała koszmary, nie pozwalając jej na spokojny sen.

Rozejrzała się po pomieszczeniu w kolorze beżu, a po chwili zatrzymała oczy na niebieskiej bluzie z biało - czerwonym wachlarzem na plecach. Wisiała na krześle przy biurku, gdzie położyła ją dzień wcześniej. Należała do ostatniego członka klanu Uchiha, któremu oddała swoje serce. Robiąc mu niespodziankę razem z Kakashim, znalazła ją w starej szafie i sama nie wiedziała dlaczego wzięła. Być może chciała mieć jakąś jego część przy sobie.

— Sasuke, gdzie jesteś? — wyszeptała pod nosem, zaciskając swoje chude palce na białej pościeli. Przymknęła oczy, kiedy uświadomiła sobie, że nie widziała go od dwóch. Czas jej zleciał na rozmyślaniu i czekaniu na niego.

Wzdychając, wstała z łóżka i podeszła leniwym krokiem do okna. Delikatnie uniosła kąciki ust na widok ciepłego i bezchmurnego dnia. Przeczesując włosy palcami, podeszła brązowej szafy, by przygotować ubrania do wyjścia. Tamtego wieczoru miała dyżur na oddziale dziecięcym. Jednak przed tym chciała odwiedzić Hokage, by uzyskać jakiekolwiek wiadomości o Sasuke.

Niecałą godzinę później stała w salonie ubrana w zieloną bluzkę z długim rękawem, a białe spodnie opinały jej zgrabne nogi. Swoje różowe włosy jak zawsze pozostawiła rozpuszczone, a na twarz nałożyła delikatny makijaż.

Idąc w stronę wyjścia, chwyciła torbę oraz klucze od mieszkania i wyszła na zewnątrz, Wzięła głeboki wdech, przekręcając klucz w zamku. Spokojnym krokiem udała się w centrum wioski, mijając kilku swoich znajomych. Ino jak zawsze pielęgnowała kwiaty, stojące przed jej sklepem. Hinata robiła małe zakupy do domu, a Naruto z Iruką zajadali się zupką ramen.

Czas w wiosce płynął tak jak przed wojną. Spokojnie i harmonijnie. Większość mieszkańców wiedziało, że to zawdzięczali poległym w wojnie, jak i tym, którzy przeżyli. Nazwisko Uchiha u niektórych wzbudzało podziw, a u niektórych strach. W niej samej wywoływało ból i tęsknotę, co próbowała ukrywać,

Stając przed dużymi brązowymi drzwiami do gabinetu, jej ręka zatrzymała się w powietrzu. Czuła lekki strach, który chwilowo wziął nad nią górę. Jej gardło zacisnęło się w ciasny słupeł,, a usta momentalnie zrobiły się suche. Przymknęła oczy, próbując uspokoić oddech. Zaciskając mocno pięść drugiej dłoni, zapukała delikatnie.

Brak odpowiedzi, więc ponowiła czynność. W końcu uchyliła drzwi i weszła do środka, rozglądając się po gabinecie.

W sporym pomieszczeniu panował bałagan, a w powietrzu unosił się specyficzny zapach. Porozwalane kartki papieru, pudełka od jedzenia oraz stos dokumentów na biurku i obok niego. Za kupą papierów wystawała szara czupryna. Dziewczyna zmarszczyła brwi i zrobiła kilka kroków w tamtą stronę.

Kakashi spał z głową na biurku, cicho pochrapując pod nosem. Z jego uchylonych ust leciała ślinka, tworząc malutką kałużę na brązowym blacie.

Ledwo powstrzymywała się od śmiechu, więc zakryła usta dłonią. Dla niej taki widok był niecodzienny i komiczny, lecz szybko opanowała się. W końcu to był Hokage. Cicho odwróciła się na pięcie i zrobiła kilka kroków ze spuszczoną głową.

— Sakura... — Znudzony głos dobiegł do jej uszu, a ona rozszerzyła oczy. Hatake przyglądał się zaspany plecom dziewczyny, której dreszcz przebiegł przez kręgosłup. Po momencie jednak szybko odwróciła się przodem do mężczyzny.

SASUSAKU: OD SMUTKU DO SZCZĘŚCIA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz