(Info na końcu~Autorka~)
[Y.n]
Leżałam w łóżku jeszcze jakiś tydzień. Po tym co się stało, zawsze przed snem zamykam okna i drzwi na klucz. Jak mogłam do tego dopuścić!? Ja?! Dręczy mnie to po nocach. Czasami nie mogę przez to spać. Dzisiaj juz wracam do pracy bo mi się zaczęło niewyobrażalnie nudzić. Mój tata i Ciel, mówili abym została jeszcze w łóżku ale ja mówiłam, że się dobrze czuje. Szłam korytarzem rezydencji w moim czarnym fartuchu. Tym co miałam do prac. Szłam w kierunku biura Ciela, bo to pokój w którym mam po sprostać. Kiedy byłam przy drzwiach, usłyszałam tylko ,,Cieluuuuu~" Czyli Elizabeth przyjechała. No super. Zapukałam i kiedy otrzymałam pozwolenie na wejście, weszłam. W ręku miałam wiadro z ciepłą wodą i płynem, ścierke, miotłę i miotełke do kurzu. Elizabeth popatrzyła na mnie nienawistnym spojrzeniem. Odwzajemniłam go za to chłodnym wzrokiem, i obojętnym wyrazem twarzy. Podeszłam do szafek z książkami, i zaczełam ścierać kurze. To, co zobaczyłam na scierce... Przeraziłam się. Była to biała scierka. No właśnie. BYŁA bo teraz, jest czarna.
-Iuuu... Fuuu...
Było to wielkie obrzydzenie. Jak. Można. Przez. Ten. Tydzień. Nic. Nie. Zrobić. W. Tym. Pokoju?!
-Emmm... Cie- Paniczu...
Szybko sie poprawiłam.
-Czy Sebastian nie sprzątał tu, jak ja leżałam?
Popatrzyłam na Ciela tulącego się do tego... Różowego czegoś. A raczej to różowe coś tuliło Ciela, bo on za bardzo nie był z tego szczęśliwy. Blądynka spiorunowała mnie wzrokiem.
-Ciel, możemy porozmawiać na zewnątrz?
Spytała z sztucznym uśmiechem.
-Jasne.
Odparł jak zwykle bez uczuciowo. Starłam jeden, drugi raz. Szybko mi to szło, bo w przeciągu niecałej minuty woda w wiadrze była już brudna. Te Szawki naprawdę były brudne. Wyszłam z pokoju chcąc zmienić wodę. Szłam z tym wiadrem aż w końcu zobaczyłam Elizabeth. Szła w moją stronę. Stanęła przede mną uniemożliwiając mi dalszą drogę. Odstawiłam wiadro bi było dość ciężkie.
-Daj pomoge ci.
Powiedziała a zanim się obejzałam byłam cała mokra. Ona wylała na mnie tą brudną wodę.
-Ups... Przepraszam...
Powiedziała z kpną w głosie. Czemu? Bo co. Bo mnie nie lubi bo mieszkam u jej narzeczonego? No dobra może nie tylko mieszkam ale nikt oprucz nas o tym nie wie. Jestem tu tylko pokojówka. Co ona ma do mnie?
-Co ja ci takiego zrobiłam!? Ja tu tylko sprzątam, a ty masz do mnie juz jakiś ból dupy!
Wykrzyknęłam. Mam dość jej wszystkich nienawistnych spojrzeń. Mam dość tego, ze odkąd tu mieszkam ona chce się mnie pozbyć.
-No właśnie. Sprzatsz. Tyle mi wystarczy, żeby cie znienawidzić.
Powiedziała odchodząc. Zanim jednak zniknęła za zakrętem, spojazała na mnie zimnym wzrokiem.
-Dotknij tylko mojego Cielusia, a przez przypadek stanie się to, co z twoją mamą.
Wycedziła przez zęby. Zaczynam się jej trochę bać.
~Time Skip!~
Byłam już przebrana. Właśnie posprzątałam połowę posiadłości i jestem wyczerpana. Z tego co słyszałam, Ciel planuje wyrządzić bal, z okazji świąt bożego narodzenia, ale to dopiero w grudniu. W tym momencie gdzieś wybył, bo królowa kazała się mu zająć tą sprawą z porwaniem mnie. Sprzątam główny hol, gdzie nagle bez żadnego uprzedzenia, drzwi otwiera jakaś czerwono włosa pani. Ma długie włosy, zielono-zółte oczy i okulary. Miała na sobie spodnie, i czerwony płaszcz.
CZYTASZ
Dziewczyna z piekła rodem: Kuroshitsuji
FanfictionJej nie zna nikt. Ona zna wszystkich. Pewna 13-sto letnia dziewczyna zostaje wybrana na pokojówkę hrabi Phantomhive'a. Co z tego wyjdzie? Czy jej przeszłość powróci? Tyle pytań, zero odpowiedzi. [Edit 050319] LOL. Nie będę tego poprawiac, bo mi się...