[Y.n]
Obudziłam się w ciemnym pokoju. Było ciemno i zimno. Czułam, że jestem przykuta do krzesła. Mam liny na rekach i nogach. Nie nogę się ruszyć. Ktoś wchodzi do pokoju. Zamyka drzwi. Muszę się uwolnić. Ale jak?
Ktoś podchodzi do mnie. Po krokach wnioskuje że to mężczyzna. Podchodzi do mnie. Zdejmuje mi jakąś chustę z oczu. Moje oczy przyzwyczajają do światła. Widzę wysokiego brutena z niebieskimi oczami. Ma w ręku nóż. Boje się. Pierwszy raz w życiu, nie wiem co zrobić. Mężczyzna podchodzi do mnie bliżej, i rozcina miaterial na przedramieniu. Rozcina mi skórę. Lekko słynęłam z bólu. Meszczyna się uśmiechnął. Wyszedł zostawiając nóż na stole. Muszę się do niego dostać.
Zaczynam podskakiwac z krzesłem. Jestem juz przy narzędziu. Jest! Mam go w moich lapkach. Okej... Jakoś rozcinam jedną rękę. Oswobzoną rozcinam liny na drogiej. Olej ta tez juz jest wolna. Teraaz nogi. Jedna już wolna. Słysze kroki. Ku**a! Szybko rozcięłam drugą. Wstałam. Jestem gotowa do ataku. Chce zabić tego, co mnie porwał. Boli mnie ręka która mi rozcięto. Boli, ale przeżyje. Jest ciemno w pokoju, bo tylko jedna malutka zaroweczka oświetla pomieszczenie, ale nie jakoś super. Wchodzi postać. Jakaś niska. Nie widzę jej, po z pokoju z którego właśnie wchodzi jest strasznie jasno i widzę tylko czarną sylwetkę.
-[Y.n]!
Znam ten głos to Ciel. Przyszedł do mnie. Po mnie. Zuciłam się na niego. Nadal boli mnie ręka. Nagle czuje okropny ból w brzuchu. Odsuwam się od Ciela. Mam tam wielkie rozcięcie. Zaczynam mieć mroczki przed oczami. Nie mam siły stać. Upadam na podłogę. Słyszę, ze ktoś krzyczy moje imię. Nie wyraźnie. Czuje czyjeś René na sobie. Na swoich plecach. Coś sieplego kapnęło mi na policzek. Znów. Spływa mi po policzku. Ostatkami sił uchylam oczy, widzę zapłakazego Ciepła na demną. Zamykam oczy. Widzę ciemność.
[Ciel]
-[Y.n]! [Y.n]! [Y.n] proszę nie umieraj! Słyszysz mnie?! [Y.n]!
Krzyczałem do mojej małej [y.n]. Ona może umrzeć. Ma w brzuchu wielką dziurę. Przutulam ją. Za mną stoi Sebastian. Ja nadal płacze. Jeszcze nigdy tak nie płakałem. Nawet po śmierci rodziców. Sebastian wziął mój mały swian na ręce. Słysze kroki. Ciężkie i szybkie. Ktoś biegnie. Jóż bez prawie żadnych emocji, wyciągał strzelbę. Widzę meszczyze. Brunet z niebieskimi oczami. Strzelam mu w kolano.
-Co jej zrobiłes.
Zapytałem bez żadnych uczuć. On nie odpowiedział. Kopnąlem go w ten jego przydki ryj.
-Co. Jej. Zrobiłeś!?
Wykrzyknąłem. Nadal nic nie odpowiadał. Nie zabije go od razu. Niech po cierpi. Kiedy leżał i chciał juz wstać, strzeliłęm w jego ramie. Głośno sykną z bólu. Strzeliłem w jego drugie kolano.
-Co jej zrobiłeś.
Przyłożyłem mu pistolet do głowy. Ten tylko uśmiechną się chytrze.
-Gówn-
Nie dokończył. Strzeliłem mu w brzuch. Jeden, drugi, trzeci. Nie zabije go. Niech się wykrfawi. Na wszelki wypadek jeszcze ztrzeliłem mu w udo, i w płuco. Odwróciłem się do niego plecami, i zacząłem iść. Sebastian patrzył na mnie ze zdziwieniem. Szedł za mną.
~Time skip!~
Byliśmy juz w posiadłości. Sebastian już opatrzył mój mały świat. Siedziałem w swoim gabinecie jak na szpilkach. Wstałem i zacząłem krążyć po nim. Sebastian wszedł do gabinetu bez pukania. Nawet nie zwrociłem na niego uwagi.
-[y.n] się juz obudziła.
Na te słowa podniosłem głowę, i wybiegłem z gabinetu do pokoju [h.c] włosej. Leżała tam blada.
-[y.n]...
Podszedłem do niej ze łzami w oczach. Sekko wstała i mnie przytuliła. Kocham ją całym moim zimnym jak lud sercem. Kiedy jestem przy niej ten lud się roztapia.
-Proszę... Nie Strasz nas tak... Strasznie się o ciebie balem. Kocham cie.
[Y.n]
-kocham cie.
Usłyszałam tylko to.
-Też... Ja... Tez cie kocha...am...
Jakoś to z siebie wydukałam. Przytuliłam go jeszcze mocniej.
-Będziemy juz zawsze razem. Już nigdy nikt cie nie zkrzywdzi. Obiecuje.
±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±±
Trochę krótkie, ale nie mam juz pomysłu...
CZYTASZ
Dziewczyna z piekła rodem: Kuroshitsuji
FanfictionJej nie zna nikt. Ona zna wszystkich. Pewna 13-sto letnia dziewczyna zostaje wybrana na pokojówkę hrabi Phantomhive'a. Co z tego wyjdzie? Czy jej przeszłość powróci? Tyle pytań, zero odpowiedzi. [Edit 050319] LOL. Nie będę tego poprawiac, bo mi się...