#7

3.1K 106 8
                                    

-Nie denerwuj mnie...- i wyszedł z pokoju.

Nie proszę!Zostaw mnie. Nic ci nie zrobiłam! Proszę odejdź!!! Boli...

Nagle poczułam dłoń Rye'a. Jeszcze bardziej się przestraszyłam.

-Co się dzieje?-zapytał mnie chłopak i mocno przytulił.

-Nic takiego... Coś mi się śniło.- nie chciałam go denerwować i przypominać mu o tym gwałcie.

Zeszłam po schodach podeszłam do lodówki i wyjęłam karton mleka, nalałam w szklankę i napiłam się powoli, gdyż było zimne.
Nałożyłam na nogi swoje Adidasy i wyszłam przed dom z moim psem.

-Ryan!!! Ja wychodze z psem,zaraz wracam!!-krzyknełam na szybkiego jeszcze, by się nie martwił.haha

-Okej!!- po chwili usłyszałam odpowiedź i wyszłam z domu.Czekałam chwile na przejściu dla pieszych.Gdy wróciłam do domu mój chłopak stał w kuchni. W samych bokserach. On jest tak cholernie seksowny.

-Halo?! Ari. Zakochasz się jeszcze.- zaśmiał się chłopak, a ja dopiero ogarnęłam, że stoję w przedpokoju w kurtce i lampie się na niego.

-Ojć skarbie... zrobiłam to juz dawno.- podeszłam i go pocałowałam czule w jego słodkie usta.- ale radziłabym ci tak nie chodzić na golaska po domu, bo nie wiadomo czy u mojego braciszka nie ma jego dziewczyny.- zaśmiałam się wyglądając zza progu ściany na schody.

-Oj tam. Przesadzasz... co ona nigdy penisa nie widziała. Tym bardziej że jestem w bokserkach.- uśmiechnął się szyderczo.

-Może i tak ale nie zobaczy mojego chłopaka słońce.- złapałam go za szczękę, a on przyciągnął mnie do siebie i złapał za pośladki, na co podskoczyłam.

*godzinę później...
-Skarbie!!! Schodź szybciej, bo się spóźnimy.- krzyczał Rye z dołu, bo wychodziliśmy do Jack'a na urodziny. Jakoś teraz jak mam mojego chłopaka to nie obchodzi mnie kto inny. A jeszcze bardziej po tym co się stało miedzy nami w ostatnim czasie.

Zeszłam na dół odpicowana jak angielska królowa. Wyszliśmy z domu wczesniej go zakluczając i weszliśmy do samochodu, którym kierował Brooklyn. Brunet wsiadł z przodu obok blondyna na miejscu pasażera, ja z tyłu i ruszyliśmy.

Po jakiś 10 minutach byliśmy pod klubem w którym odbywała się 18nastka Jack'a. Rye otworzył mi drzwi i wziął na ręce, gdyż samochód stał w takim miejscu gdzie była wielka kałuża i nie miałam jak przejść.

Weszliśmy do dosyć niewielkiego pomieszczenia, po przekroczeniu progu przywitał nas jubilat dzisiejszego dnia. Cały czas trzymałam się mojego chłopaka,gdyż było dosyć sporo ludzi. W tym miejscu były tylko dwie osoby trzeźwe. Ja i Brook reszta się tak napiła, że niektórzy albo spali na kanapach,albo z głowami w kiblu. Na szczęście Rye nie był aż tak najebany, więc pilnował się i mnie, i rozumiał wszystko to co do niego mówię.

Powiedziałam mu,że ide do toalety. Upierał się, że chce iść ze mną, ale mu odmówiłam... co było największym błędem jakim zrobiłam. Bo stało się cos strasznego...

××××××××××××
Witam wszystkich!!! Mam nadzieje że ten rozdział wam się spodoba, przepraszam za tak długą nie obecność, ale już się poprawie.
I bardzo dziękuje za taką aktywność, dajecie mi motywacje.
XXX

With You Always |R.B.🐝❣ [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz