22

122 13 2
                                    

- Wiesz, że nie jesteś tu teraz bezpieczna? - spytał.

- Zdaje sobie z tego sprawę.

- Może chciałabyś, pojechać ze mną do Londynu. Powspominać stare czasy? - spytał, przy czym zaczął się szeroko uśmiechać.

- Londyn jest dla mnie zamkniętym rozdziałem, tak samo jak wspomnienia związane z nim. Wyjeżdżając przysięgłam sobie, że nigdy więcej moja stopa tam nie postanie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Wiesz co? Zrobiłaś się wredną i zimną suką, która oczekuje tylko pomocy innych osób wtedy, kiedy dzieje się jej krzywda, ale jak już wszystko jest okej, to jesteś zadowolona i ranisz ludzi. Pamiętaj, że karma wraca. - powiedział.

- To skoro karma wraca, to ktoś ci odetnie łeb. - powiedziałam. Chłopak się wkurzył rzucił kubkiem o ziemie. Podszedł do mnie złapał mnie za szyje i przycisnął do fotela. Złożył pocałunek na moich ustach, odepchnęłam go od siebie.

- Co to miało kurwa być!?- krzyknęłam.

- Zapomnij o tym. - powiedział, a ja usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości.

Nieznajomy: Nie jestem tak głupi jak myślicie, pozdrów Luke. Myślałem, że nie żyje.

- Wyjdź stąd. - powiedziałam.

- Dlaczego? - spytał.

- Jak nie znudziło ci się życie to wyjdź.

- Nie rozumiem cię. - zmarszczył brwi, rzuciłam w niego telefonem. Chłopak przeczytał wiadomość i się zaśmiał.
, wystukał coś w klawiaturze i oddał mi urządzenie, spojrzałam w ekran.

Ja: Jak nie znudziło ci się oddychanie prostym nosem to radzę ci się odpierdolić.

Nieznajomy: Cały Luke, dalej taki groźny.

Ja: Kim jesteś?

Nieznajomy: Dowiecie się w swoim czasie.

- Pakuj się. - usłyszałam, zerwałam się z narożnika i udałam się do swojej sypialni, w celu wykonania polecenia.

Milionerka. [W TRAKCIE KOREKTY!!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz