30

107 9 0
                                    

Myśli o zamieszkaniu w hotelu odeszły w niepamięć. Zastanawiałam się dlaczego w ogóle chciałam to zrobić? Dlaczego chciałam pokazać mu, że jestem słaba a jego słowa mnie ruszyły? Przecież obiecałam sobie, że nikt tego nigdy więcej nie zobaczy. Odłożyłam swój telefon na półeczkę znajdująca się obok łóżka. Chwyciłam z walizki piżamę składającej się z ciemno niebieskiej koszulki na ramiączka, którą ozdabiała czarna koronka, znajdująca się przy dekolcie, oraz tego samego koloru krótkie spodenki. Z lewej kieszonki chwyciłam różowe grube, a zarazem cieplutkie skarpety, bez których by się nie obeszło, ponieważ od dziecka krew nie dopływa mi dobrze do stóp, przez co są zimne, jak kamień. Chwyciłam czarna gumkę do włosów, które postanowiłam poprawić i zaczesałam w wysoki koński ogon. Przygotowane przeze mnie wcześniej rzeczy chwyciłam pod ramię i udałam się do łazienki w której dokładnie wyczyściłam moją złotą szczoteczką zęby, oraz wykonałam szybki prysznic, przy którym towarzyszył mi mój ulubiony czekoladowy płyn do kąpieli. Po zakończonej czynności udałam się do swojego pokoju, by już po chwili móc zapaść w sen.

Biegłam lasem, właściwie to uciekałam przed kimś, kogo twarzy rozpoznać nie potrafiłam. Potknęłam się o kamień, przez co wylądowałam na ziemi, a z mojej nogi zaczęła się sączyć czerwona ciecz. Szybko się podniosłam i postanowiłam biec dalej, lecz ktoś chwycił mnie za ramie, przykładając do skroni pistolet.

- Tu cię mam. - usłyszałam znajomy mi głos, niski i zimny wyrażający gniew a zarazem delikatną nutkę smutku, którą próbuje zakryć swoją pokerową twarzą. - Powiedz „pa, pa". - zaśmiał się a ja usłyszałam strzał pistoletu.


————

Jak myślicie kto to?

Milionerka. [W TRAKCIE KOREKTY!!]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz