Zobaczyłam, że Luke bardzo zbladł, co mnie zaniepokoiło.
- Coś się stało? - spytałam będąc w szoku.
- Nie, nie. - zapewnił mnie machając nerwowo ręką. Znałam go na tyle długo, że wiedziałam kiedy kłamie a kiedy mówi prawdę. Wiec tym razem widać było ściemę gołym okiem.
- Dlaczego kłamiesz? - spytałam.
- Z czym? - udawał głupiego.
- Z tym, że nic się nie stało. - zmarszczyłam brwi.
- Bo nic się nie dzieje. - uśmiechnął się.
- Wiec dlaczego jesteś taki blady?
- Chyba kawa mi zaszkodziła. - odpowiedział.
- Hmm... To dziwne, że ja się czuje wyśmienicie. - zapewniłam.
- Czy ty robisz jakieś dochodzenie? - zirytował się.
- Nie chcesz mówić, co się dzieje to nie mów. - wzruszyłam ramionami.
- Chyba powiedziałem ci wyraźnie, że nic się nie stało. - odpyskował.
- Luke znam cię już trochę czasu i wiem kiedy siejesz ferment a kiedy nie. - oburzyłam się.
- To najwidoczniej zbyt mało mnie znasz. - zmarszczył brwi wraz z czołem, co wyglądało bardzo komicznie w jego wydaniu.
- Tak, wciskaj mi kit, że cię nie znam. - parsknęłam. Chłopak wstał, otworzył drzwi samochodu i usiadł na miejscu pasażera. Zirytowałam się, ale nie pozostawało mi nic innego, jak pójść w jego kroki, i również usiąść w wygodnym mięciutkim fotelu, za kierownicą.
- Chcesz prowadzić? - spytałam.
-Nie. - odpowiedział krótko i oschle.
- Przecież chciałeś.
- Czego nie rozumiesz w słowie „nie". Przeliterować? - zirytowała mnie jego wredna postawa zachowania i sposób w jego się do mnie odnosić. Przecież nic mu nie zrobiłam, więc czym sobie zasłużyłam na takie traktowanie.
- Nie musisz. - wzruszyłam ramionami. Odpaliłam silnik samochodu. Postanowiłam włączyć radio, ponieważ zdawałam sobie sprawę z tego, że zapewne znów nie będę rozmawiać z chłopakiem, przez dobre kilka godzin. Dlatego stwierdziłam, że muzyka umili mi czas i będę mogła się zrelaksować. Nawigacja gps, znajdująca się ma szybkie samochodu pokazywała, że zostały cztery godziny i dwadzieścia dwie minuty do celu z czego byłam bardzo zadowolona. Odstawiłam kawę na specjalny pojemnik, po czym odpaliłam silnik. Wyjechałam spokojnie z parkingu samochodowego, rozejrzałam się w prawo oraz w lewo, by już po chwili móc dołączyć do ruchu drogowego.
- Za sześć metrów skręć w prawo, później na radzie w lewo. - usłyszałam głos nawigacji.
- Luke? - spytałam szeptem, mając nadzieje , że nie usłyszał.
-Hm? - a niech to szlak.
- Jesteś na mnie zły? - spytałam.
- Nie, dlaczego? - czułam jak patrzy na mnie i marszczy brwi.
- Po prostu mam takie wrażenie. - wzruszyłam ramionami.
- Okej. - odpowiedział.
- Jedz prosto, za kilometr skręć na skrzyżowaniu w prawo. Później prosto. - ponownie usłyszałam głos nawigacji, a w tle leciała piosenka " I don't wanna live forever".
————-
Jak wam się podobają dłuższe rozdziały?
CZYTASZ
Milionerka. [W TRAKCIE KOREKTY!!]
RomanceWszyscy uwielbiają udawać. Zwłaszcza bogaci. A zresztą łatwo jest być tym, kogoś ludzie chcą i dać im coś na co moga się gapić, kiwać głową, uśmiechać się i mówić im że są piękni. To trzy proste kroki do pieniędzy. Nazywam się Martha Leo i od moment...