1.

172 6 3
                                    

Siedziałam w pokoju, rozwalona na łóżku słuchając muzyki. Kiedy do moich uszu docierała kolejna zwrotka piosenki I see Fire w wykonaniu Eda Sheerana ktoś wyrwał mi słuchawkę z ucha.

- Co ty znowu wyprawiasz?! Myślałam, że wzięłaś na poważnie naszą ostatnią rozmowę! - Obok mojego łóżka stała moja mama. Krzyczała wymachując jakąś kartką. Pewnie było to coś ze szkoły bo ostatnio właśnie o tym gadałyśmy. W zasadzie to nie była nawet rozmowa. Ona mówiła mi o tym jaka to szkoła jest ważna dla mojej przyszłości i jak powinnam się starać o dobre wyniki. Ja tylko kiwałam głową a kiedy wreszcie skończyła wróciłam do pokoju jak gdyby nigdy nic.

- Cheryl! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?! Cheryl! - Przy każdym krzyku na jej twarzy pojawiały się małe zmarszczki. Ciemne, lekko zniszczone włosy związane były w koński kucyk, który kołysał się na boki. Ostatnio coraz częściej krzyczała. W zasadzie rozmowę zastąpiła krzyczeniem. Od jakiegoś czasu przestałyśmy ze sobą rozmawiać. Nasze rozmowy nie wyglądały już normalnie.

- Mówiłam żebyś pukała. - powiedziałam i wstałam z łóżka. Podeszłam do biurka i zaczęłam wrzucać książki do plecaka.

- A ja mówiłam ci, żebyś wzięła się do nauki i przestała wagarować! - Trzasnęła ręką o biurko zostawiając na niej pogniecioną kartkę.

- Stoję obok ciebie, nie musisz krzyczeć. - westchnęłam i usiadłam na krześle obok biurka.

- Widocznie muszę bo nic do ciebie nie dociera. Cheryl ja już naprawdę nie wiem jak mam ci przemówić do rozsądku. Odrób lekcje ja muszę wrócić do pracy. - przetarła sobie czoło i wyszła.

- Dobrze mamo. - szepnęłam kiedy już zamknęła drzwi.

Wszystko miałam już zrobione, nawet pracę na przyszły tydzień. Spakowałam do plecaka jeszcze resztę książek na jutrzejszy dzień i wróciłam do słuchania muzyki.

***

Następnego dnia szłam szkolnym korytarzem. Wszyscy widząc mnie szeptali coś do siebie nawzajem.

Cóż, przyzwyczaiłam się do tego więc nie zwracałam na to szczególnej uwagi. Nauczyciele widząc mnie w szkole robili wielkie oczy a ja szłam dalej aż dotarłam do swoich przyjaciół.

- Wow. Widzę, że raczyłaś zaszczycić nas swoją obecnością. - Jako pierwsza odezwała się Aria.

Kiedyś była moją najlepszą przyjaciółką ale teraz zaczęła być w stosunku do mnie strasznie zmierzła. Kilka lat naszej przyjaźni odeszło w niepamięć jakby za pomocą jakiejś magii. Z dnia na dzień wszystko się zmieniło. Wcale nie na lepsze.

- O ci znowu chodzi Aria? - spojrzałam na nią ale ona odwróciła wzrok i odeszła.

- Czy zrobiłam coś nie tak? - zapytałam znajomych. Patrząc na po kolei na ich twarze.

- Kto by się nią przejmował. – Kevin wzruszył ramionami. - Zrywamy się z lekcji? – Zapytał.

Kevin stał się moim przyjacielem kiedy zaczęłam wagarować. Jest to typowy arogancki chłopak z podwyższonym ego. Niczym i nikim nigdy się nie przejmował. Jego uroda pozwala wyrwać mu każdą laskę w szkole. Jasne, blond włosy, zawsze zaczesane w ten sam sposób na żel. Zielone oczy i idealny biały uśmiech. Gdyby nie jego okropny charakter byłby naprawdę świetnym facetem.

- Ja nie mogę, muszę zostać chociaż na kilku lekcjach. – Odpowiedziałam.

- Jak chcesz. My idziemy. - Powiedział Kevin i machnął ręką na resztę znajomych, pokazując, że mają iść za nim.

Po kilku lekcjach miałam dość. Okropnie chciało mi się spać. Bolała mnie głowa, nie byłam do końca pewna czy to przez zmęczenie czy przez informacje, które wchłonęłam. Jeżeli przez to drugie to wychodzi na to, że szkoła jest szkodliwa dla zdrowia.

Gdyby tego było mało nauczycielom wychodziły gałki oczne kiedy tylko mnie ujrzeli. Na prawie każdej lekcji albo byłam brana do odpowiedzi albo musiałam znosić złośliwe komentarze Arii. Na szczęście miałam z nią tylko dwie lekcje.

Po czwartej godzinie już nie dawałam rady. Zostały mi jeszcze dwie ostatnie godziny.

Na przerwie poszłam do łazienki i zadzwoniłam do Kevina. Odebrał po dwóch sygnałach.

- Hej mała co jest? – Odezwał się głos w słuchawce.

- Gdzie jesteś?

- A co? Już się za mną stęskniłaś?

- Oczywiście, że nie.

- W takim razie po co dzwonisz? – Zaśmiał się złośliwie.

Czasami zastanawiam się czemu się z nim przyjaźnie.

- Przyjedź po mnie. – Powiedziałam z desperacją w głosie.

- Żartujesz sobie. Jestem na drugim końcu miasta, mogłaś jechać z nami.

- Kobieta zmienną jest.

- Dobra jadę po ciebie ale stawiasz mi piwo.

***

Hejka wszystkim!

Zaczynam swoją pierwszą powieść, którą mam zamiar dokończyć (nie to co inne, które porzuciłam i nawet nie ujrzały światła dziennego).

Pierwsze kilka rozdziałów może wydawać się wam nudna i trochę chaotyczna ale mam nadzieję, że jakoś przez nie przebrnięcie.

Czekam na wasze opinie! Do zobaczenia :D

Zła Reputacja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz