Po 20 minutach dojechałam do domu mojego przyjaciela. Kevin miał zamożnych rodziców, którzy cały czas wyjeżdżali w różne delegacje. Praktycznie cały czas zostawał sam w ogromnym domu.
- Cześć wszystkim. – Powiedziałam wchodząc do białego korytarza, z pięknymi czarnymi panelami. Na ścianach wisiało mnóstwo obrazów słynnych malarzy. Pamiętam jak bardzo się nimi zachwyciłam kiedy zobaczyłam je po raz pierwszy.
Moim ulubionym był ogromny obraz przedstawiający stado koni. Obraz był czarno-biały zupełnie inny niż wszystkie, które były kolorowe. Konie biegły galopem po brzegu plaży. Wszystkie w jednym rzędzie, z rozchwianymi grzywami i ogonami. Woda rozchlapywała się pod ich kopytami. Patrząc na to zdjęcie widziałam wolność. Może mustangów zostało mało na świecie ale nadal podtrzymują swój gatunek i nadal cieszą się choć odrobiną wolności. Niesamowite.
- Wołamy cię już od 10 minut, a ty stoisz i gapisz się na obraz? – Usłyszałam czyjś głos niedaleko mnie.
Odwróciłam głowę w tamtą stronę i zobaczyłam Alex. Od kiedy ona tak często wychodzi ze swojego domu? I od kiedy tak często pojawia się w naszej grupce? Nie chodzi mi o to, że jej nie lubię bo wręcz przeciwnie. Ale ta nagła zmiana wydaje się dziwna.
- Pewnie się zastanawiasz co tu robię. – Powiedziała niepewnie. Czyta w moich myślach? – Nie chciałam zostawać sama w dom, Chris powiedział, że nocujesz u Kevina, więc powiedział żebym też przyszła bo będzie fajnie. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
Praktycznie nie znałam przyjaciół Kevina, zazwyczaj widywałam ich kiedy szłam na wagary ale nie wymieniałam z nimi więcej słów niż ''cześc". Natomiast kiedy przychodziłam do Kevina na noc nie przychodzili do niego znajomi, mówił mi, że też czasami potrzebuje sobie od nich odpocząć.
- Jasne, że nie mam. Będziemy się świetnie bawić. – Odpowiedziałam na zadane mi pytanie. Dziewczyna słysząc moją odpowiedź rozpromieniła się. Czy ona się mnie bała?
Razem z Alex poszłam do salonu, z którego roznosiły się rozmowy chłopaków.
- Co tak długo? - Zapytał się Kevin. Siedział na kanapie, między Brianem a jakimś blondynem, którego nie znałam ale kilka razy widziałam go z Kevinem. Na fotelu siedział Chris, przy którym oparta o oparcie siedziała Alex. Czyżby coś między nimi było?
- Może chcesz pograć z nami? – Odezwał się Brian.
Spojrzałam na ekran telewizora, na którym chłopacy grali w wyścigi samochodowe. Uwielbiałam grać w to razem z Kevinem, bo zawsze wygrywałam, jednak teraz postanowiłam nie przyłączać się do gry.
- Innym razem. Chcecie coś do picia?
- Cole.
- Wodę.
- Piwo.
Padło kilka odpowiedzi jednocześnie. Starałam się odgadnąć kto co chciał i ruszyłam w kierunku kuchni. Chciałam zająć czymś myśli.
- Pomogę Ci. – Ktoś krzyknął w pokoju i za chwilę w progu kuchni zobaczyłam blondyna.
- Nie trzeba. Wszystkim się zajmę. – Powiedziałam cicho. Nie potrzebowałam towarzystwa, tym bardziej obcego.
- Mnie nie da się tak łatwo pozbyć. – Uśmiechnął się i podszedł do szafki z szklankami znajdującej się obok mnie.
- Tak w ogóle to Nathan jestem. – Odłożył szklane naczynie i wyciągnął rękę w moim kierunku.
Ostatnio poznaje coraz więcej przyjaciół Kevina. Dziwne.
- Cheryl. – Podałam mu rękę odwzajemniając uścisk. Miałam wrażenie, że przytrzymał moją dłoń dłużej niż to było konieczne ale nie zwróciłam mu uwagi.
- Dobra. – Wyślizgnęłam rękę z uścisku i cofnęłam się do tyłu. – Ja biorę piwo, Cole i wodę a ty weź szklanki. – Rozkazałam. Chwyciłam wymienione rzeczy i ruszyłam do salonu.
Postawiłam rzeczy na stoliku, chłopak po chwili zrobił to samo. Później zajął z powrotem miejsce na kanapie. Spojrzał się na mnie i poklepał swoje kolana zachęcając żebym usiadła. Nigdy w życiu! Przewróciłam oczami, krzywiąc się.
Odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę schodów, do pokoju, który początkowo pełnił rolę sypialni gościnnej ale później stał się jakby moim pokojem bo walało się tam masę moich rzeczy i to w tym pokoju spałam kiedy nocowałam u Kevina.
- Gdzie idziesz? – Usłyszałam wołanie z pokoju, kiedy byłam już na schodach, rozpoznałam głos mojego przyjaciela.
- Do pokoju! – Odkrzyknęłam.
- Pamiętaj, że wieczorem idziemy na imprezę!
- Pamiętam!
Pokój mieścił się na końcu korytarza. Na środku stało wielkie łóżko, obok niego szafka nocna, na której stała lampka. Dodatkowo mieściła się też tam biała toaletka z wbudowanym lustrem, duża szafa i niska komoda. Na ścianach wisiały oprawione w ramki cytaty Szekspira. Pokój utrzymany był w czarno-białych barwach. Dodatkowo mieściła się tutaj także łazienka.
Wyciągnęłam z torby laptopa, wyjęłam z szafki płytę z odcinkami przyjaciół i zaczęłam oglądać.

CZYTASZ
Zła Reputacja
Teenfikce"Chris zakręcił butelką, która zatrzymała się na mnie. - O Cheryl. Prawda czy wyzwanie? Wcześniej wzięłabym prawdę bo wiedziałam jakie oni mogą mieć pomysły ale promile w mojej krwi dodały mi odwagi. - Wyzwanie! - Przeliż się z Tonym. "