- Cheryl! Miałaś pamiętać... Cheryl! Śpisz czy coś się stało? – Usłyszałam dziwne odgłosy. Jakby echo w mojej głowie a do tego ciągłe trzaskanie o drzwi. Raz po raz, głuchy odgłos.
Otworzyłam oczy. Leżałam na łóżku, pod puszystym kocem, obok mnie leżał laptop, któremu padła bateria. Musiałam zasnąć przy oglądaniu.
- Jeśli nie śpisz to się odezwij! Cheryl słyszysz?! Masz trzy sekundy! – Kolejny raz usłyszałam ten głos, tym razem wyraźniej. Dochodził zza drzwi.
- Kevin chodź tutaj! Ona się nie odzywa!
- Żyje! – Krzyknęłam tak aby mnie usłyszeli.
Chwilę później usłyszałam kroki kogoś kto wbiega po schodach. Klamka poruszyła się ale drzwi się nie otwarły.
- Wszystko okej? Czemu zamknęłaś drzwi? – Usłyszałam Kevina.
- Nie zamknęłam, musiały się zatrzasnąć. Poczekaj spróbuje otworzyć od środka. – Powiedziałam wstając z łóżka.
Szłam w kierunku drzwi kiedy nagle straciłam grunt i poleciałam na podłogę. Jak zwykle skopałam większość poduszek na podłogę podczas drzemki i to o nie się potknęłam.
Próbując się podnieść jęknęłam z bólu. Rwący ból rozniósł się od łokcia aż do końca dłoni.
Podeszłam do drzwi i szarpnęłam za klamkę, dzięki czemu otworzyłam drzwi.
Przede mną stał Kevin, Brian i Alex. Wszyscy trzej patrzyli się na mnie jak na dziwoląga.
- Zaraz wam gałki oczne wypadną. – Prychnęłam i wróciłam się żeby pozbierać poduszki.
- Wiesz, która jest godzina? – Odezwał się Brian.
Zerknęłam na zegarek stojący na szafce nocnej.
- Kurwa! – Przeklęłam i z prędkością światła ruszyłam po pokoju w poszukiwaniu moich rzeczy.
- Za dziesięć minut masz być na dole! – Powiedział, któryś z chłopaków na odchodnym.
- Jasne. – Trzasnęłam drzwiami.
Postawiłam na wygodę i ubrałam czarne rurki, luźny bordowy T-shirt i czarną skórzaną kurtkę. Podkreśliłam oczy czarną kredką i tuszem. Na nogi ubrałam trampki. Chwyciłam telefon i zbiegłam na dół.
- 9 minut i 36 sekund. Perfekcyjnie. – Rzucił Kevin, patrząc na srebrnego Rolexa na swojej ręce.
Na chwilę znieruchomiałam słysząc ostatnie słowo.
Zabrzmiał klakson.
- Chodźcie! – Alex pojawiła się w drzwiach wejściowych. – Nathan czeka już w samochodzie.
Poszliśmy za nią. Przy okazji się jej przyjrzałam. Ubrana była w różową sukienkę sięgająca jej do połowy ud, do tego czarne szpilki i małą kopertówkę.
Zwolniłam trochę kroku i pociągnęłam Kevina tak żeby szedł równo ze mną.
- O co chodzi z Alex? –Przybliżyłam się do przyjaciela łapiąc go za ramię.
- Nie rozumiem.
- Dobrze wiesz o co chodzi. Dlaczego tak nag...- Kevin zasłonił mi buzię ręką.
- Powiem ci wszystko po imprezie. – Szepnął.
Polizałam mu wewnętrzną stronę dłoni żeby mnie puścił.
- Ble... - Oderwał rękę. – Jakie z ciebie dziecko.
- I kto to mówi. – Rzuciłam wsiadając z Alex i Brianem na tylne siedzenia.
Kevin odwrócił się i pokazał mi język. I kto tu jest dziecinny?
Po piętnastu minutach dojechaliśmy do ogromnej bramy, ogradzającej ogród z palmami, ozdobnymi krzewami i fontannami.
Wjechaliśmy na podjazd i zatrzymaliśmy przed nowoczesną willą. Świeciła się chyba z każdej strony.
Kiedy wszyscy wyszli z auta, razem weszliśmy do środka. Tam, przyżyłam szok.
Dom jest przepiękny. Co ja mówię!? Jest genialny!
Pierwsze co rzucało się w oczy po wejściu przez ogromne drzwi to masa ludzi zebrana na ogromnych beżowych schodach. Schody prowadzące na górne piętro, odgrodzone czymś w stylu barierek.
- My idziemy do kuchni, przynieść wam coś? – Zapytał się Brian, kierując się z chłopakami w prawą stronę.
- O ja chcę drinka! – Pisnęła Alex z entuzjazmem. Cała nasza czwórka spojrzała się na nią ze zdziwieniem. Zerknęłam na chłopaków i zobaczyłam dziwne uśmiechy na ich twarzach. Coś jest nie tak.
- Idę z wami. – Powiedziałam, wyprzedzając ich. Muszę dzisiaj się wyluzować, a alkohol lekko mi w tym pomoże.
Szłam przed siebie aż dotarłam do Kuchni. Na blatach leżały różnego rodzaju napoje.
Sięgnęłam po Whisky ale czyjaś ręka mi to uniemożliwiła. Spojrzałam na rękę, która okryła moją w między czasie poczułam kogoś za mną.
- Robię extra drinki. Może spróbujesz? – Wyszeptała osoba za mną.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam Nathana.
- Nie wątpię, ale nie dziękuje. – Uwolniłam się z jego ramion i poszłam w głąb kuchni do kolejnego stolika z alkoholami.
- Cheryl! Wszędzie cię szukałam. Dziewczyny próbują pobić chłopaków w piciu. Wszystkie mamy tam iść. – Krzyknęła Alex i szarpnęła mnie za ramię.
W wielkim salonie, przy stole bilardowym zebrała się spora grupa ludzi, jeszcze większa siedziała na barkowych siedzeniach.
- Zajęłam wam miejsca! – Wykrzyczała nieznajoma mi blondynka poklepując miejsca obok siebie.
- To Vine. Moja kuzynka. Vine to Cheryl. – Przedstawiła nas sobie Alex.
- Uwaga! Wszyscy cisza! – Wszyscy ucichli i spojrzeli na Tony'ego i rudą dziewczynę opartą o jego ramię. – Dzisiaj zobaczymy, kto ma mocniejszą głowę! – Powiedział Tony. – Dziewczyny – wszystkie siedzące obok nas zaczęły piszczeć. – Czy Chłopacy – Z drugiej strony rozeszły się wycia.
- 5...4...3...- Kilka dziewczyn ubranych w czarne uniformy rozstawiły przed nami po cztery kieliszki czystej. – 2...1...0!
Wszyscy sięgnęli po kieliszki pijąc jeden za drugim. Chwyciłam pierwszy kieliszek równocześnie z Alex, spojrzałyśmy się na siebie i wlałyśmy w siebie alkohol.
Odchrząknęłam bo alkohol zaczął drapać mnie w gardle. Sięgnęłam po kolejny kieliszek i kolejny.
- Druga kolejka! – Odezwała się ruda dziewczyna próbując przekrzyczeć wiwaty.
- Ile ma być tych kolejek? – Zapytałam się kuzynki Alex.
- Trzy, później przerwa a po niej wybiera się po dwie osoby, które muszą wypić specjalne drinki.
Trzy kolejki. Dam radę.
Sięgnęłam po następne kieliszki postawione przede mną. I tak do dwunastego kieliszka.
Czułam alkohol w moim organizmie ale o dziwo nie byłam pijana.
Spojrzałam na pozostałych uczestników gry. Niektóre osoby były okropnie wstawione, inni odeszli od stołu poddając się a jeszcze inni leżeli oparci o blat. Kilka osób siedziało spokojnie rozmawiając ze sobą nawzajem.
Rzadko piłam alkohol, więc niemożliwe jest to żebym miała aż tak mocną głowę.
- Chodź zatańczyć. – Alex wstała chwiejąc się na nogach.
- Wow, spokojnie mała. Usiądź sobie. – Nagle obok nas znalazł się Nathan. – Nieźle się upiła. A ty jak? – Spojrzał się na mnie. – Nie wierzę. Trafiłaś!
Spojrzałam się na niego jak na idiotę.

CZYTASZ
Zła Reputacja
Teen Fiction"Chris zakręcił butelką, która zatrzymała się na mnie. - O Cheryl. Prawda czy wyzwanie? Wcześniej wzięłabym prawdę bo wiedziałam jakie oni mogą mieć pomysły ale promile w mojej krwi dodały mi odwagi. - Wyzwanie! - Przeliż się z Tonym. "