IV

1.2K 185 55
                                    


Czasami niektórych rzeczy po prostu nie powinno się słyszeć, bo czasami te kilka chwil potrafi wbić niezłą szpile w serce człowieka. Właśnie to odczuwał w tej chwili Wonho, który z głową przytkniętą do ściany, wyłapywał praktycznie każdy pojedynczy szloch dobiegający zza ściany. Nawet telewizor głośno puszczony w salonie nie był w stanie zagłuszyć tego dźwięku. Pech chciał, że ściana dzieląca pokój jego i Chae była wyjątkowo cienka, a do tego Wonho jakby podświadomie chciał wyłapać każdy szloch i przerywany oddech współlokatora. Oczywiście mógł założyć słuchawki na uszy i całkowicie zignorować ten łamiący serce dźwięk. Równie dobrze mógłby teraz zapukać i spróbować wyciągnąć jakieś wyjaśnienia, spróbować pomóc. Nawet jeśli miałoby to być na siłę. Shin nie zrobił żadnej z tych rzeczy. Czuł, że nie potrafi tego zrobić. Zamiast tego zastanawiał się, czy Chae. Tak jak on siedzi teraz na łóżku, z głową przytkniętą do ściany i oczami skrytymi pod powiekami szuka jakiegoś kojącego obrazu. Chciał mu tak bardzo pomóc, ale kompletnie nie wiedział jak powinien się za to zabrać. Każda z prób nawiązania kontaktu kończyła się zawsze tym samym efektem. Może Minhyuk rzeczywiście miał racje? Może powinno zostawić się Hyungwona samemu sobie? Tak co prawda byłoby najłatwiej, ale... To nie byłby wtedy Wonho. Nie przespałby jednej nocy, przez dręczące wyrzuty sumienia.

Rzucił jakieś przekleństwo pod nosem i z impetem zerwał się z łóżka. Musiał jakoś działać. Czuł, że jeżeli zaraz czegoś nie zrobi, to naprawdę rozsadzi go od środka. Nie spodziewał się tylko Minhyuka, którego spotkał zaraz przy drzwiach Chae. Nie uszło również jego uwadze, że telewizor z tej strony drzwi całkowicie wygłuszał ich współlokatora. Jakby Wonho nie wiedział, to nigdy by nie pomyślał, że w pokoju obok ktoś wylewa z siebie łzy.

-Czego?- Warknął Minhyuk, który wyglądał na dziwnie zdenerwowanego obecnością Wonho na korytarzu

-On znowu płacze- Powiedział posępnie podchodzą bliżej- Musimy coś zrobić

-To nie pierwszy i ostatni raz- Rzucił z udawaną obojętnością- Załóż słuchawki i nic nie będzie słychać-Pomachał mu pilotem od telewizora przed twarzą

-Słyszysz, to co mówisz?- Zapytał zdenerwowany- On tam siedzi sam i cierpi, a ty masz to gdzieś... Masz w ogóle jakieś serce?- Warknął

Minhyuk ściągnął usta w wąską kreskę i zacisnął pięści w akcie zirytowania. Przeczuwał, że to wszystko tak się skończy. Zawsze ostatecznie musiał wyjść na tego gorszego. Znał Shina nie od dziś i doskonale wiedział, że dokładnie w taki sposób się to wszystko skończy, a mimo to jego ciśnienie gwałtownie skakało, kiedy chłopak nie potrafił zająć się własnymi sprawami. To było naprawdę wkurzające

-Przesuń się, idę do niego- Rzucił z mocą

Chłopak nawet nie oponował i dał się odepchnąć w mało delikatny sposób. Wiedział, że żadna z prób się nie powiedzie. Wonho musiał po prostu zdać sobie z tego sprawę nim się rozczaruje. Chociaż i to chyba było już z góry przesądzone.

-Drzwi są zamknięte- Westchnął zmęczony, kiedy Hoseok szarpnął za klamkę- Zluzuj i wróć do pokoju

-Cholera...- Warknął kompletnie ignorując słowa przyjaciela- Mamy jakieś zapasowe klucze?

-Pewnie, schowałem je pod zlewem, żeby się nie zgubiły- Rzucił beztrosko, by chwile potem zamknąć nadgarstek przyjaciela w żelaznym uścisku- Odpuść- Poprosił po raz kolejny i spróbował lekko odciągnąć Shina, ale skończyło się to raczej z marnym skutkiem

-Co ci tak na tym zależy?- Warknął próbując się wyrwać, ale okazało się, że Minhyuk ma więcej siły niż na to wygląda

-A tobie?- Syknął- Zastanów się- poprosił- Ty wcale nie chcesz mu pomóc... Chcesz tylko zaspokoić swoją chorą ciekawość na jego temat i uspokoić szalejące sumienie. Właśnie na taką osobę wychodzisz Wonho-Mówił śmiertelnie poważnie- Znam cię od dziecka, więc każdemu możesz mydlić oczy, ale na pewno nie mnie

Roommate #HyungwonhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz