Rano obudziłam się przez słońce. Odwróciłam się i nie było obok Justina. Przestraszyłam się. Wstałam i wyszłam z pokoju
-Justin?!
-Jestem w kuchni słońce-jak dobrze że to nie sen. Wparowałam do kuchni. Justin stał tyłem do mnie. Wtuliłam się w niego.
-Jak się czujesz? -zapytał czule
-Źle-powiedziałam smutna
-Musimy porozmawiać wiesz?
-O tym co się stało? Nie chce-wyszłam z kuchni jednak złapał mnie za rękę
-Musisz porozmawiać ze mną..
-Nie kurwa. Nie muszę nic. Nie chce i koniec- wygrałam się z jego uścisku i pobiegłam do pokoju. Czego on chce ode mnie jeszcze? Nie rozumie że nie chce rozmawiać o tym? Mam dosyć. Wstałam i położyłam się na łóżku. Przykryłam się kołdrą po samą głowę i zaczęłam cicho płakać.
Leżę. Przychodzi do mnie. Kładzie kamerę na stoliku i pochodzi do mnie. Zdejmuje swoje spodnie i zawisa nade mną. Wchodzi bardzo brutalnie i szybko. Boli mnie to. Bardzo boli. Chce żeby skończył już to robić. Nie chce tego. Czuję się brudna. Czuję się jak nikt. Najchętniej to bym umarła. Niech mnie zabije. Robi mi to świństwo od paru dni. Bez mojego pozwolenia. On gwałci mnie. To mnie wykańcza od środka. Słyszę jego jęki. Czuję jak kropelki jego potu spływają po mojej i jego twarzy. Czuję jak się uśmiecha. Czuję go w sobie. Czuję że on mnie niszczy. Czuję że powinnam zniknąć...
Boshe. Zły sen. Tylko zły sen. Wstałam było ciemno. Nie było nikogo obok. Wyszłam z pokoju i udałam się do małego salonu. Justin siedział przy kominku. Po cichu podeszłam do niego i usiadłam obok.
-On mnie gwałcił. Codziennie przychodził i robił mi to. Spuszczał się we mnie. Bolało mnie to. Bardzo. Chciałam umrzeć w tamtym momencie. Chciałam zniknąć. Uwierz mi- głos mi się łamał. Chciał mnie przytulić ale mu nie pozwoliłam.-Justin. Czy Ty zabiłeś jego narzeczoną?
-Tak. Ale zasłużyła na to..
-Nie. Nikt nie zasługuje na śmierć. Nikt-powtórzyłam
Spojrzał się na mnie.
-Musimy iść do ginekologa. Sprawdzić czy wszystko w porządku.-powiedział spokojnie
-Dobrze. Ale nie teraz. Nie mam ochoty żeby wychodzić-spojrzałam w jego oczy. Jego śliczne oczy które patrzą się na mnie z taką miłością i troską. Tęskniłam za nimi. -Bałam się że mnie nie znajdziesz. Że zapomnisz o mnie a on będzie mnie krzywdził. Tak się bałam..
-Csiii już dobrze. On nie żyje tak? Nie skrzywdzi Cię już-objął mnie delikatnie. Położyłam głowę na jego ramieniu. Było mi wygodnie. Ale jemu chyba nie. Kiedy dotknęłam jego brzucha syknął. Podwinęłam jego koszulkę. Miał wielkiego siniaka na brzuchu.
-Co to jest?-zapytałam zdenerwowana
-Siniak. -odpowiedział i wstał
Złapałam jego rękę i przytuliłam się.
-Bardzo Cię boli?
-Nie cukiereczku. -wiem że kłamał. Nie chciał się przyznać do tego że cierpi. Nagle poczułam ogromny ból w dole brzucha. Złapałam się tam i usiadłam
-Co ci się dzieje?-zapytał z troską i zaraz był obok
-Boli mnie bardzo-ledwo powiedziałam
Justin wstał i wyciągnął telefon. Wyszedł do innego pokoju. Po 10 minutach wrócił. Usiadł obok mnie
-Muszę wyjść. Dosłownie na godzinkę. Zostawię Cię z jednym z moich ochroniarzy. Będziesz bezpieczna-powiedział
-A gdzie idziesz?-wstaliśmy oby dwoje.
-Nie mogę ci powiedzieć. Po prostu za godzinę będę. Wejdę do jakiegoś sklepu. Chcesz coś?-zapytał.
-Tak. Chce słodycze-powiedziałam z uśmiechem
Kiwnął głową i się zaśmiał.
-Aron!-krzyknął-to jest jeden z moich ludzi. Będzie z tobą. A ty -zwrócił się do niego-Masz jej pilnować. Jeżeli coś się jej stanie to pożałujesz
-Nic się nie stanie Panie Bieber-powiedział ten cały Aron. Był może starszy ode mnie o 3 lata. Miał czarne włosy i szare oczy. Wysportowany. Ideał dla kobiety. Ale ja już mam. Justin podszedł do mnie i pocałował mnie w czoło.
-Będę za godzinę.-wyszedł
-E hej. Jestem..
-Lana. Wiem.-uśmiechnął się-więc co chcesz robić?
-Możemy obejrzeć film. Jak mam do ciebie mówić?-zapytałam lekko zestresowana
-Aron. Po imieniu. Chodźmy wybierzemy film-pokazał ręką na salon
Wybraliśmy "Igrzyska śmierci" kocham ten film. Aron zrobił popcorn i zaczęliśmy oglądać. Po 30 minutach odezwał się
-Pan Bieber będzie trochę później. Miał jeszcze sprawę do załatwienia-powiedział
Trochę się zasmuciłam tym. Ale Aron jest naprawdę fajny.
-Już mi się nie chce oglądać tego-powiedziałam
-Mi też-zaśmiał się-zrobimy coś do jedzenia?
-Tak. Naleśniki. Justin je uwielbia. Zrobimy dla nas i dla niego
Wstaliśmy z sofy i ruszyliśmy do kuchni. Aron wyjął z lodówki potrzebne składniki. Zrobiliśmy masę na naleśniki oczywiście nie obyło się bez wojny na mąkę. Wygrałam jak zawsze. Jestem nie pokonana w to. Zrobiliśmy naleśniki z Nutellą i dżemem. I tak jestem teamnutella pf. Usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Ja zjadłam 3 naleśniki oczywiście z Nutellą. Pozmywaliśmy i nagle usłyszeliśmy że ktoś wchodzi do domu.
-Justin!-krzyknęłam i rzuciłam mu się na szyję.
-Jak się czujesz?-zapytał
-Dobrze. Potem Ci opowiem co robiliśmy-śmiałam się
-Polubiłaś Arona?
-Tak! Jest fajny -powiedziałam i spojrzałam na chłopaka. Uśmiechał się
-Dzięki Aron. Możesz już iść-powiedział Justin.
Zostaliśmy sami.
-No więc oglądaliśmy film i zrobiliśmy naleśniki. Dla Ciebie też są-opowiadałam
-Chodź kochanie. Weźmiesz tabletki które ci kupiłem-podał opakowanie z tabletkami. Od razu wzięłam dwie i popiłam sokiem-Masz słodycze kochanie -podał mi torebkę z jedzeniem. Zabrałam je i uciekłam do pokoju. Nie zabierze mi ich. Są moje. Słyszałam jego śmiech i otwieranie drzwi.
-Nie jedz tak dużo bo się udusisz-śmiał się
-Po prostu chcesz mi je zabrać. -powiedziałam plując się przy tym
-Nie chce kochanie. Jedz je ale powoli-usiadł na łóżku obok mnie
-Dobrze-połknęłam to co miałam w buzi i odłożyłam torebkę na bok-już nie chce. Będę gruba
-Przestań. Jesteś piękna-pocałował mnie w usta
-Która jest godzina?-zapytałam
-Około 20 a co?
-Nic. Jestem zmęczona. Chce iść spać. Teraz-powiedziałam
-Dobrze. Kupiłem ci dzisiaj bieliznę i koszulki. Dlatego mnie tak długo nie było. wyjął z oddzielnej torby różowe majteczki i bluzkę. Zdjęłam swoje ubrania przy nim i wzięłam czyste rzeczy. Założyłam bieliznę i bluzkę. Położyłam się do łóżka i przykryłam kołdrą.
-Tatusiu chodź się połóż obok mnie
Zrobił tak jak poprosiłam. Przytulił mnie bardzo mocno i pocałował.
-Dobranoc księżniczko
-Dobranoc tatusiu
CZYTASZ
Należysz do mnie.
FanfictionDruga część YES DADDY. Jeżeli nie przeczytałeś/łaś pierwszej części to odsyłam Cię do niej aby lepiej zrozumieć historię ^^