Obróciłam się otwierając oczy. Zmarszczylam brwi, gdy nie zauważyłam tego co miałam. Zerknęłam w stronę wnętrza pokoju dokładnie je lustrując. Spojrzałam pod biorko gdzie ostatnio stały jego buty. Ani śladu. Na szafce nocnej nie leżał jego telefon, a na krześle nie była przewieszona jego bluza I koszulka. Wyszedł. Zapewne nie chciał budzić podejrzeń u mamy. Założyłam moje kapcie - króliczki i podreptałam na dół, szurając przy tym niemiłosiernie.
- Co tak hałasujesz?! - usłyszałam głos z kuchni
-Trzeba było tak nie szaleć wczoraj - burknęłam podchodząc do lodówki, aby napić się soku pomarańczowego.
- Jak wróciłam do domu?- syknęła
- Taxowka cie przywiozła - skłamalam, chroniąc ją przed prawda.
I nagle w drzwiach stanął Matt.
Zacisnelam usta w cienką linie i kiwnęłam głową w stronę biura taty pokazując mu tym, aby tam wszedł.
- Idź się połóź na górę. Zaraz przyniosę ci leki i coś na kaca - pomogłam jej wstać i poprowadziłam w kierunku schodów.
Odwrociłam się na pięcie i poszłam do pomieszczenia, w którym czekał na mnie Matthew.
- Co się stało? - zapytał siedząc na biurku.
- Matka wróciła wczoraj z jakimś fagasem. Pewnie chcąc się z nim przespać. Odprawiłam go ale... oh nie musiało się to tak skoczyć - westchnęłam wtulając się w niego.
- Że co?- wrzasnął
- To co słyszałeś. Trzeba na nią uważać lepiej niż dotychczas. Myślałam tez nad jakąś wizyta uu psychologa.
- To dobry pomysł - westchnął przytulając mnie - zostanę dzisiaj z nią. Jedź do Willa. Odstresuj się czy coś - mruknął.
- Jasne... ale wolałabym spędzić czas z tobą. Obejrzymy Harry 'ego - uśmiech mimowolnie wparował na moją twarz. Będzie to już chyba tysięczny raz kiedy to robimy.
- Zakon Feniksa? -Matt uniósł brew.
- Jak zawsze - zaśmiałam się podnosząc jego bluzę z fotela i zakładając na siebie
- zgłosze kradzież na policje - krzyknął ze śmiechem gdy wychodziłam.
- zrób popcorn i zalacz film. Idę zanieść coś matce - wystawiłam mu język podchodząc do szafki z lekami.
I nagle dostałam sms
Nadawca : Will'ek
Odbiorca : Amy
Treść : Wpadnę po ciebie o 18.
Uśmiech mimowolnie wparowal na moją twarz
- To takie słodkie ze szczerzysz się do telefonu. Lubie tego twojego Will'a. - zaczął na co Spaliłam buraka...
