12

2.1K 114 13
                                    

-No to teraz ty Lilka...- powiedziałam przeciągle i czknęłam. Próbowałam zmienić pozycję i spadłam z łóżka. Czknęłam ponownie i wstałam powoli.Spróbowałam przejść do stolika, ale zatoczyłam się i potknęłam o nogi Dorcas. Dziewczyny mruczały coś do samych siebie i chichotały cicho z powodów tylko im znanych. - Wyznania kurwa życia - zaczęłyśmy chichotać.

-To... Ja muszę wam wyznać, że... - przerwała na chwilę, czknęła i zachichotała cicho - Ja jednak Jamesa lubię ale się mu do tego nie przyznam bo lubię jak się o mnie stara - zaczęła się śmiać jak opętana. Dziewczyny po chwili dołączyły do niej. Annabeth sięgnęła po kolejną butelkę Ognistej i po kolei dolewała do wszystkich szklanek.

 Ułożyłam się na podłodze w wygodnej pozycji i półleżąc na plecach uniosłam rękę mówiąc tak poważnie, jak umiałam:

-Dziewczynki, ja chyba idę sobie spać. Ja wam się polecam na przyszłość, jestem dobrą kompanką do picia. - zachichotałam i po chwili zasnęłam.

***

Kiedy rano obudziłam się z bólem głowy, przez niecałe trzy minuty myślałam, że umarłam. Potem zaczęłam się nad tym zastanawiać, że w Niebie nie powinno śmierdzieć alkoholem. I dymem.

 A potem cały wczorajszy wieczór wrócił do mnie z podwójną siłą.

-Czy ona umarła?

-Nie, jeszcze żyję. - odpowiedziałam i uniosłam nieco głowę, żeby z powrotem opaść na poduszki. 

-Co się wczoraj działo? - zapytał głos, a ja uchyliłam powieki, żeby nie musieć wysilać mózgu, aby przypomnieć sobie, kto mówi. Nade mną stała Lily drapiąca się po głowie, jeszcze rozespana. Za nią stały Dorcas i Annabeth.

-Melanż sobie zrobiłyśmy, nie pamiętacie? Ognista była. To pamiętam. Chyba jeszcze coś mugolskiego, nie wiem skąd. No i papierosy. W międzyczasie zwierzenia. Tetaz mnie uważnie słuchajcie, nie zamierzam się powtarzać. Mam dla was propozycję. Wiem, że od początku byłam dla was złośliwa, niemiła i tak dalej, ale skoro po pijaku zdradziłyśmy sobie swoje sekrety, czemu nie miałybyśmy się... No nie wiem, poznać bliżej. Pomogłybyśmy sobie w kilku sprawach, robiły takie wieczorki i tak dalej. Co wy na to?

-Mi pasuje.

-Mi w sumie też.

-Ja chyba też w to wchodzę.

***

Do drzwi rozległo się pukanie. Spojrzałam porozumiewawczo na dziewczyny. Dorcas robiła sobie makijaż, a Lily wertowała podręcznik z Transmutacji. Annabeth obecnie się kąpała.

-Wchodzić - powiedziałam głośno i nieprzyjemnie. Do pokoju ostrożnie wszedł James, Syriusz, Peter i Remus. Peter powoli i ostrożnie zaczął:

-Bo my się przyszliśmy zapytać, czy wy z nami nie chciałybyście czegoś porobić, no nie wiem, na błonia się przejść czy coś. - ostatnimi czasy coraz rzadziej widziałam Petera.

Jeszcze niedawno nie miałam o nim wyrobionego zdania, a każdą myśl na jego temat starałam się wygonić z mojej głowy. Nie zamierzam oceniać powierzchowo. Już wystarczy, że w Beauxbatons popełniłam ten błąd.

-Nie zamierzamy spędzać z wami czasu, mamy ciekawsze rzeczy do robienia - powiedziała ostro i równie nieprzyjemnie co ja Dorcas, malując sobie rzęsy i nie odwracając wzroku od lusterka.

-O co chodzi? Okres macie? - zapytał James ze zmarszczonymi brwiami.

-Wypieprzajcie stąd. - wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni. Wszystkie we trzy patrzyłyśmy na nich wrogo. - Powiedziałam coś.

Siostra Pottera | HuncwociOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz