Z pamiętnika Dawida Kubackiego
23:45
Taaaak! Mamy to! Jesteśmy medalistami Igrzysk Olimpijskich! Kocham Koreę, naprawdę! I takie spoko miśki nam dali, o! (jak wrócę do domu tu tutaj wkleję zdjęcie, żeby nie było!). Choć Kamil teraz tłumaczy mi, że to chyba są tygryski. Cóż, chyba wie lepiej, skoro jednego już dostał, nie?
23:50
Ciągną nas jeszcze na jakieś wywiady, więc na razie uciekam. Andi Wellinger zaprosił przed chwilą Kamila na imprezę z Norwegami, będzie niezła biba. Ale już co mieliśmy poskakać, tośmy poskakali, więc można się bawić (żeby tylko Sztefan się nie dowiedział!). Grunt, to żeby wytrzeźwieć przed jutrzejszą ceremonią, bo przypał będzie, jak ktoś spadnie z podium, nie?
23:55
Kurde, naprawdę muszę iść. Może uda mi się uciec przed Wkurzajewskim...
23:56
Cholera, nie udało się.
CZYTASZ
Koreański survival, czyli nigdy nie ufaj skośnookiemu kierowcy autobusu
FanfictionNo i jesteśmy medalistami olimpijskimi. Hura, czy coś. W sumie to otworzylibyśmy szampana, ale... tak jakby utknęliśmy na skoczni. Sami. W ciemności. I nie mamy się jak stąd wydostać. Czy uda nam się przetrwać do rana? Oto jest pytanie!