Godzina 4

242 19 12
                                    

Z pamiętnika Dawida Kubackiego

3:15

Burza mózgów zakończona dość owocnie. Sztefan zadecydował, że musimy podjąć drastyczne środki. Jakie? Tego jeszcze nam nie powiedział. Kamila nadal brak.

3:20

Sztefan nadal milczy, więc nie wiemy co to za "drastyczne środki". Chyba zamarzł mi mały palec u lewej stopy. Ciekawe czy można skakać bez palca?

3:25

Sztefan nadal milczy. Maciej w letargu. Kamila brak. Stefan maltretuje swoją maskotkę, być może myśli, że patrosząc ją, uda mu się coś wymyślić. Dla mnie to tylko niepotrzebny akt okrucieństwa. STOP PRZEMOCY WŚRÓD ZWIERZĄT!

3:28

O proszę, aż się Maciej przebudził. Tyle dobrego z tego sadyzmu Stefana.

3:29

...a Kot to jeszcze gorszy sadysta. Chce podpalić tego biednego zwierzaka! A to tygrys! Rodzina niemalże. Zaczynam się ich bać, serio. Co będzie, jeżeli ktoś z nas zgłodnieje? Nie mamy prowiantu!

3:30

Maciej dalej o tym podpaleniu. Pochwalił się nawet, że ma zapałki. Sadysta jeden. A ja... Ups. Czy to mnie zaburczało w brzuchu?

3:31 

Sztefan wydał z siebie straszny, bojowy okrzyk, aż echo poszło po lesie. Kanibalizm jest karalny, prawda?

3:33

Okazało się, że pomysł Macieja był genialny. Okrutny, ale genialny. Skoro wyszedł z letargu i przypomniał sobie o zapałkach, to znaczy, że możemy rozpalić ognisko. Tylko musimy znaleźć opał, palenia maskotki definitywnie odmówiłem i zasłoniłem własnym ciałem, taki byłem bohaterski!

3:34

...a tak naprawdę i tak nie paliłby się długo, więc nawet się nim nie zainteresowali. No i mało ekologiczne to by było. To głównie plastik, zatrulibyśmy powietrze. Choć temu tutaj chyba nic już nie zaszkodzi. Teraz ktoś musi pójść po drewno. Ciągnęlibyśmy zapałki, ale są tylko trzy, więc szkoda ich marnować.

3:35

Kot dostaje burę do Sztefana za popalanie cygaretów po kątach, a Stefan przypomina sobie ulubioną wyliczankę swojej córki, by wytypować nieszczęśnika, który pójdzie po to drewno.

3:37

Kurwa.

3:40

Z naszych obserwacji wynika, że najłatwiej dostępne drewno to te iglaki na linii choinek. I te tworzące koła olimpijskie na buli. Chyba czeka mnie wspinaczka. Oczywiście nikt nie nosi w kieszeni kurtki raków, bo i po co.

3:45

Kamil przepadł, teraz chcą się pozbyć i mnie. Może to i dobrze, przynajmniej nie padnę ofiarą aktu kanibalizmu. Znowu komuś zaburczało w brzuchu, to już nie jest zabawne.

3:47

No to idę.

Koreański survival, czyli nigdy nie ufaj skośnookiemu kierowcy autobusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz