Jedyne co dało się usłyszeć to sapanie kreatury stojącej na przeciw. Springtrap mimowolnie zaczął panikować. Ostrożnie zaczął się cofać.
-Kto to jest- szepnęłam niepewnie do królika.
-Naprawdę nic jej o nas nie mówiłeś? - zapytał z kpiną- Jestem Phantom Foxy.
Lis wyszczerzył się jeszcze bardziej przez co przeszły mnie ciarki. Teraz patrzył na Springtrapa. Wyglądał jakby chciał go zabić już samym spojrzeniem. Królik jedyne co potrafił zrobić to trząść się ze strachu.
-Jak ktoś taki jak ty mógł zdobyć jej sympatię?- warknął Phantom Foxy po czym spojrzał na mnie - A ty... Naprawdę chcesz przyjaźnić się z mordercą?
- A-ale on... nie jest....-spuściłam głowę.
-Serio wierzysz w te bajeczki co ci poopowiadał?- lis zaczął się głośno śmiać -Wyjdź stąd i nie przeszkadzaj.
Spojrzałam zmartwiona na Springtrapa nie wiedząc co robić. On tylko dał mi znak bym go posłuchała. Niepewnie udałam się w stronę wyjścia.
- Poczekaj w biurze - usłyszałam od przyjaciela.
Przytaknęłam i pośpiesznym krokiem wyszłam z pomieszczenia. Jak najszybciej przeszłam korytarz by znaleźć się w biurze. Usiadłam na krześle i czekałam w ciszy. Miałam nadzieję, że Springtrap wróci tu jak najszybciej. Martwiłam się ,że ten cholerny Phantom może mu coś zrobić. I najwyraźniej się nie myliłam bo już po chwili usłyszałam przeraźliwe krzyki mojego przyjaciela. Zaczęłam się trząść ze strachu. Chciałam móc mu pomóc ,ale kazał mi tu zostać. Nie wiedząc co mam robić skuliłam się zakrywając uszy. Zamknęłam oczy i czekałam jak to się skończy.
Po jakimś czasie poczułam coś na ramieniu. Spanikowana odwróciłam się spadając z krzesła. W ostatniej chwili ktoś mnie złapał. Spojrzałam w górę i ujrzałam Springtrapa. Patrzył na mnie smutno by po chwili odstawić na ziemię. Uśmiechnął się smutno.
-To idziemy...? - powiedział po chwili.
- G-gdzie idziemy?- spytałam zdziwiona.
-No... mieliśmy iść do ciebie...Chyba, że zmieniłaś zdanie- Królik posmutniał.
Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie. Za 5 minut będzie szósta. Spojrzałam teraz na Springtrapa.
-To idziemy - uśmiechnęłam się szeroko co najwidoczniej zdziwiło mojego przyjaciela.
Złapałam go za rękę i poprowadziłam w stronę wyjścia. Cały czas jednak myślałam nad tym co się wydarzyło w tamtym pokoju. Stwierdziłam jednak, że głupie byłoby pytanie go o to teraz. Więc cały czas próbując pocieszyć Springtrapa prowadziłam go w stronę domu.
CZYTASZ
Mój Przyjaciel Springtrap
FanfictionOd zawsze byłaś wyśmiewana w szkole. Od czasu gdy znalazłaś przyjaciela wszystko zmieniło sie na lepsze, do czasu... Do czasu gdy twój przyjaciel zginął w nieznanych okolicznościach, a słuch o nim zaginoł...