-Załóż- Springtrap podał mi cytrusowy fartuszek.
Posłusznie spełniłam jego prośbę. Zadowolony królik przyciągnął mnie bliżej i zaczął pokazywać jak idealnie ubijać jajka. Po chwili dał mi dużą miskę, mówiąc co mam do niej wsypać.
Starałam się wykonywać wszystkie polecenia jak najdokładniej, choć gotowanie zawsze będzie dla mnie "czarną magią".
**********
Siedziałam na kanapie podczas ,gdy Springtrap wsadzał masę do piekarnika, a po chwili znalazł się obok mnie.
Nigdy wcześniej nie wiedziałam, że tak bardzo lubi gotować. Królik wyglądał na zadowolonego bardziej niż zwykle.
-Obejrzymy coś?- spytał przerywając ciszę.
Lekko pokiwałam głową sięgając po pilota i włączając telewizor. Przeglądaliśmy różne kanały aż zatrzymaliśmy się na jakiejś kreskówce. Springtrap już po chwili wciągnął się w oglądanie kolorowych postaci. Przyglądałam się z ciekawością zafascynowanemu animatronowi lekko się uśmiechając.
Patrzyłam na niego jeszcze chwilę, po czym udałam się do kuchni po szklankę soku. Zanim wróciłam do salonu zapaliłam światło w piekarniku zaglądając do ciasta. Wyglądało smakowicie. Wręcz nie mogłam się doczekać jak będzie gotowe.
Szybko wróciłam do zahipnotyzowanego królika. Kto by pomyślał, że tak bardzo polubi kreskówki.
Dołączyłam do niego siadając na kanapie.
***********
Naszą rozrywkę przerwała cudowna woń ciasta. Springtrap szybko zerwał się z siedzenia ruszając do kuchni. Zrobiłam to samo przyglądając się jak królik wyciąga cudnie pachnące ciasto czekoladowe.
Na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech. Natychmiast wyciągnęłam talerze krojąc i nakładając wypiek.
Nie czekając szybko zasiedliśmy do stołu zajadając się naszym dziełem. Nadal jednak nie wiem co działo się z ciastem zjedzonym przez Springtrapa. Jak on w ogóle jadł?!
To pytanie długo mąciło mi w głowie lecz stwierdziłam,że lepiej nie pytać. Czas spędzony z królikiem niestety szybko minął i musiałam szykować się do pracy....
CZYTASZ
Mój Przyjaciel Springtrap
FanfictionOd zawsze byłaś wyśmiewana w szkole. Od czasu gdy znalazłaś przyjaciela wszystko zmieniło sie na lepsze, do czasu... Do czasu gdy twój przyjaciel zginął w nieznanych okolicznościach, a słuch o nim zaginoł...