Dziś wyszłam wcześniej jak zwykle. Było jeszcze przed 21.00. Musiałam się śpieszyć zanim zamkną sklep.
Biegłam drogą kierując się w stronę najbliższego supermarketu. Pędem wpadłam przez drzwi wyciągając listę z zakupami. Musiałam bardzo się śpieszyć by zdążyć ze wszystkim przed północą więc 15 minut wystarczyło mi na zakupy.
Niosąc ciężkie torby ruszyłam w stronę domu strachów. Byłam szczęśliwa na samą myśl mojego planu. Nawet jeśli bardzo ciężko się napracuję, to wiem że będzie warto.
*********
Wyjęłam klucze i otworzyłam masywne drzwi. Pierwsze co zrobiłam to ruszyłam w poszukiwaniu tajemniczego pokoju, do którego zabrał mnie Phantom. O dziwo nie zajęło mi to długo. Zapaliłam światła w całym pokoju. Było tutaj naprawdę dożo kurzu, którego szybko musiałam się pozbyć. Ni zwlekając wyciągnęłam z torby sprzęt do wycierania kurzu, zaczynając z nim walczyć.
*********
Po godzinie zmagań cały pokój był czysty. Zerknęłam, która godzina. Jeszcze przed 23.00. Zajęłam się więc zawartością drugiej torby. Po chwili półmiski i salaterki leżące na stołach zapełniły się najróżniejszymi słodkościami i przekąskami.
Teraz jedyne co musiałam zrobić to zapakować prezenty. Szybko więc zaczęłam wyciągać ozdobne torebki i papier do pakowania prezentów. Nucąc pod nosem zabrałam się za robotę.
-Naprawdę to zrobiłaś.... - usłyszałam czyjś głos.
Szybko odwróciłam się w stronę niewysokiej blondynki. Stała w miejscu przyglądając mi się.
-Nie sądziłam, że to zrobisz - podeszła trochę bliżej - To dość ryzykowne.... Wiesz o tym, prawda?
Posłałam jej jedynie znużone spojrzenie i wróciłam do swojego zajęcia. Dziewczynka kucnęła obok mnie ślicznie się uśmiechając.
-Goldie się ucieszy - stwierdziła po czym wyszła z pokoju.
Westchnęłam cicho kończąc ostatnią paczkę i kładąc ją na wieżyczkę z prezentów.
Zadowolona z efektów pracy spojrzałam na zegarek. Za kilka minut północ, więc zdążę zapalić świeczki na torciku. Nie był on zbyt duży i okazały, ale musiał wystarczyć.
Nagle usłyszałam głośne bicie dzwonów. W wejściu do sali pojawiło się siedmioro dzieci. Jedno z nich miało zawiązane oczy chustką. Reszta prowadziła chłopca do jego miejsca przy stole.
Złotowłosy niepewnie usiadł na krzesełku. Inne dzieci również zasiadły wzdłuż stołu. Wszystkie dały mi wyraźny znak by zdjąć materiał z oczów Goldie'go. Lekko kiwnęłam głową i spełniłam ich prośbę.
Chłopiec delikatnie uchylił jedno oko, potem drugie. Zamarł na chwilę w bezruchu po czym zaczął przecierać oczy.
-To dla mnie - spojrzał niepewnie w moim kierunku.
Ja tylko cicho westchnęłam i szeroko się uśmiechnęłam.
-Chyba wystarczająco długo na nie czekałeś - chłopiec przeniósł wzrok na swoich przyjaciół - Wszystkiego Najlepszego Goldie!
Złotowłosy znów na mnie spojrzał szeroko się uśmiechając.
-Dziękuję - zachichiotał.
CZYTASZ
Mój Przyjaciel Springtrap
FanfictionOd zawsze byłaś wyśmiewana w szkole. Od czasu gdy znalazłaś przyjaciela wszystko zmieniło sie na lepsze, do czasu... Do czasu gdy twój przyjaciel zginął w nieznanych okolicznościach, a słuch o nim zaginoł...