-Nie. Ale mogę być kotem.- zbliżyłam się do niego i polizałam jego warge po czym ją pocałowałam.
-------------------------------------------
-Jak widać... dobra kasa z tych narkotyków.
- No nie narzekam.
-Zastanawiałam się nad handlem. - trzeba wciskać kity.
-Oh? Czyżby? Nie sądzę by to był dobry pomysł.- wyglądał na zaskoczonego.
-A niby czemu?
- To niebezpieczne.
- No i?
- No i możesz mieć kłopoty. Z jakimś gangiem na przykład.- wzruszył ramionami.
- To mnie naucz jak być tajną myszką. By nie mieć kłopotów. Gdzie gangi mają siedzibę? Gdzie nie powinnam się szlajać?
- Daj sobie z tym spokój mała.
-Skąd wziąć narkotyki?
-Nie odpuścisz?- parsknął.
-Nie.- uśmiechnęłam się i pocałowałam go.
Nasz pocałunek przerwał telefon. Był to mój telefon. Wstałam przepraszając i postanowiłam odebrać telefon.
-Halo?
-Kaja musimy wracać. Wystarczy na dzisiaj.- odezwał się Janek.
-Jak to babcia w szpitalu?! Oczywiście. Zaraz będę!- krzyknęłam teatralnie i się rozłączyłam.
-Musze lecieć. Przepraszam. Dziękuję za miłą pogawędke.
-Może cię zawieźć?- zapytał Park nieco zmartwiony.
-Nie, dziękuję dam sobie radę. Poza tym piłeś alkohol.
-Jak uważasz. Mam nadzieję że się jeszcze spotkamy Kajo.
Podeszłam do niego i pocałowałam po raz ostatni.
-Też mam taką nadzieję.- szepnęłam i opuściłam pomieszczenie.
Przy schodach czekał na mnie Janek. Bez słowa zaczął ruszać w stronę wyjścia.
Wsiedliśmy do samochodu. Jaś odpalił samochód i ruszył.-Dobra robota. -wyczułam w jego głosie ironię.
-O co ci chodzi?
-Wiemy tyle co nic. A siedziałaś tam z kilka godzin.
-Co mam na to poradzić że miło mi się z nim rozmawiało?!
-Gówno mnie to obchodzi. Myślałem że wiesz co robisz ale kurwa nie.- był bardzo zdenerwowany. Jego wzrok nie znikał z drogi. Po chwili dodał spokojniej -Miałaś jedno zadanie. Tak trudno było je wykonać?-
-Tak, kurwa, trudno. Nie każdy ma tak poukładane i wspaniałe życie jak ty. Ty nie masz pojęcia jak trudno jest się skupić i funkcjonować normalnie gdy się nie ma wolności, gdy wszystko ci się miesza i gdy wszystko runie jak domek z kart. -zanim się zorientowałam, łzy pokryły moje policzki.
-Przepraszam- powiedział spokojnie Jan.
Jan zaparkował na podjeździe. Wysiadam z samochodu i nie czekając na Janka ruszyłam w stronę domu. Drzwi się otworzyły jak na zawołanie. Stanął w nich Dominik. Ominęłan go i pobiegłam do pokoju.
------------------------
Stałam przed lustrem. Z rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi.
Nie czekając na moje zaproszenie Dominik wszedł do pokoju.-Masz mi coś do powiedzenia?- stanął zdenerwowany przede mną.
Spojrzałam na niego nic nie mówiąc.
-Kurwa odpowiadaj.- nie wiedziałam co mu powiedzieć. Pomyślałam że lepiej będzie przemilczeć. -Wstań.- mój wzrok wiercil dziurę w podłodze. -Kurwa wstań i spójrz na mnie. Czy ja rozmawiam ze ścianą? Chociaż ściana by lepiej wypełniła zadanie niż ty. Wstawaj!- zaczął na mnie krzyczeć.Wstałam powoli. Oczywiście cała zapłakana. Bałam się go.
-Jestes z siebie zadowolona?- chwycił moją głowę, tak abym spojrzała na niego. -Jesteś głucha? Głupia? Pomóc ci?- zrobił chwilę przerwy. -Jak chcesz.- puścił moją twarz.
Mój wzrok ponownie wylądował na podłodze. Po chwili poczułam ból i wylądowałam na podłodze.
Dominik uderzył mnie w twarz.-Przepraszam.- powiedziałam cicho.
-Słucham?- udawał że nie słyszy.
-Przepraszam.- powiedziałam ponownie.
-Wstań.
Zrobiłam jak mi kazał.
-Spójrz na mnie.- spojrzałam na niego. -Przestań płakać. Słuchaj. Masz ostatnią szansę. Jeżeli zawalisz to nie chcesz wiedzieć co ci zrobię, rozumiesz?-
-Tak.
-Potrzebuję srebrną walizkę którą znajdziesz u Parka w szafie. Masz mi ją przynieść i masz zabić Parka. Mam w dupie jak to zrobisz. Chcę tą walizkę. Masz 3 dni. Jay ci pomoże.
A teraz się ogarnij.- wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi.Wzięłam ciuchy do spania i ruszyłam do łazienki. Zdjęłam sukienkę i spojrzałam w lustro. Miałam podbite oko.
Weszłam pod prysznic. Umyłam się i ubrałam w piżame. Położyłam się i szybko zasnęłam.----------------------
Robiłam sobie kanapki gdy do kuchni wszedł Dominik. Trzymał w ręku jakiś przedmiot.
-Mam coś dla ciebie.- podał mi mały telefon. -Możesz nim dzwonić do mnie i do Jay'a. Nie rób nic głupiego. Mam cię na oku.-
Podziękowałam i włożyłam telefon do tylnej kieszeni.
------------------Hehehe TAK WIEM! Długo mnie nie było. Przepraszam was :)
Widzę że jest już prawie 10k wyświetleń co jest po prostu megaaa! Dziękuję wam za wszystko z całego serduszka❤
[Mój instagram: julka.zuzanna]
You can slide into my dm's xd
Btw. Sorki za błędy.(rozdział nie sprawdzony)
CZYTASZ
JAK GDYBY NIC ||| JDabrowsky
Fanfiction19 letnia Kaja Blackwood przeprowadza się do Warszawy. Tam całe życie zaczyna jej się walić. Pomaga jej Janek (jej były chłopak). Nie będzie to typowa historia miłosna. Wszystko to tajemnica. Będzie romans? Prawdziwa miłość? A może jednak tylko za...