23 czerwca, Buenos Aires
Byłam wycieńczona psychicznie, więc nie zdziwiło mnie kiedy gorący prysznic nie przynosił rezultatu. Stałam w miejscu od jakich trzech minut, rozmyślając nad tym co kierowało Zayn'em, kiedy podpisywał umowę wraz z Hadid. Nie byłam pewna czy zadecydowała o tym jego zazdrość lub inne uczucie, które nie musiało dotyczyć mnie, więc po prostu pozwoliłam sobie dać upust moim uczuciom. Łzy oraz pojedyncze odgłosy łkania wypełniły pomieszczenie, delikatnie zagłuszając cichy szum wody. Musiałam oprzytomnieć, ponieważ już jutro odbędzie się pierwszy koncert trasy, na którą nadal nie byłam gotowa. Potrzebowałam wsparcia mojego prawdziwego chłopaka, jego uwagi, czułości i rozgrzewających przytuleń. Nie mogłam liczyć na żadną z tych rzeczy, ponieważ był zbyt zajęty obdarowywaniem tym inną dziewczynę. Pociągnęłam nosem, ostatni raz przemywając twarz i zakręcając kurek. Owinęłam włosy w turban i narzucając na mokre ciało szlafrok, wyszłam z pomieszczenia.
Harry siedział na łóżku, zbyt zajęty telefonem by zauważyć iż jestem w tym samym pokoju, więc chrząknęłam próbując zwrócić jego uwagę. Poskutkowało.
— Hmm? — obdarzył mnie przelotnym spojrzeniem, odkładając telefon.
— To twoja piżama? — zapytałam, aby choć na chwilę móc odwrócić tor myśli.
— Nieodpowiednia? — wskazał nagą klatkę piersiową oraz czarne dresy.
— Raczej kusa — odparłam, powoli sięgając z walizki bieliznę oraz różowo-biały komplet do spania. Stając tyłem do chłopaka ubrałam dolną część stroju, po czym zsunęłam z ciała szlafrok, aby móc ubrać górę. Kiedy skończyłam, zdjęłam ręcznik z włosów, rzucając go na fotel obok okna.
— Więc — próbował sklecić zdanie.
— Pooglądamy telewizję?
— Tak — włączył odbiornik i zaczął przeszukiwać kanały, kiedy usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Zdezorientowana spojrzałam na chłopaka, który wstał aby móc wpuścić do środka Louis'a.
— Co ty tu robisz? — zapytałam robiąc zdziwioną minę.
— Stęskniłem się? — odpowiedział pytaniem, kładąc się obok mnie na łóżku. Zanim zdążyłam zauważyć, Styles wyszedł zostawiając nas samych.
— Co to za konspiracja?
— Martwimy się o Ciebie.
— Jest okej, więc nie wiem o co wam chodzi.
— Nie musisz udawać, ponieważ Harry o wszystkim mi powiedział — spojrzałam mu w oczy — Wiem, że płakałaś.
— Lou..
— Lydia, jestem nie tylko przyjacielem tej dwójki, ale również twoim i czuję kiedy coś przede mną ukrywasz.
— Naprawdę wszystko jest w porządku.
— Proszę Cię, przestań udawać.
Pokręciłam głową i oparłam się o zagłówek. Nie chciałam znów o tym myśleć, więc wygodniej było ukrywać przed nim prawdę.
— Ugh, widzę że nie zamierzasz mi nic powiedzieć.
— Bo nie mam Ci nic do powiedzenia — zdjęłam okulary i odłożyłam je na szafkę nocną, przecierając dłonią oczy. Następnie poczułam jak dłonie chłopaka owijają się wokół moich ramion i przyciągają do delikatnego uścisku. Poddałam się i po owinięciu rąk wokół jego talii, rozpłakałam się.
— Csii — delikatnie poruszał naszymi ciałami na boki, próbując mnie uspokoić, jednak kiedy nie przynosiło to oczekiwanych skutków położył się na plecach. Zajęłam miejsce na jego klatce piersiowej, czekając na jakiekolwiek pytania oraz coraz bardziej zanosząc się płaczem.
CZYTASZ
the girl | malik, styles ✔️
Fanfictionopowieść o tym jak umowa, przyjaciel twojego chłopaka oraz trasa koncertowa mogą obrócić twoje dotychczasowe życie w pył i zmienić je w walkę pomiędzy uczuciami, a samą sobą. #6 w instagram - 23.08.18 --- połączenie stylu instagram'a oraz zwykłego f...