LYDIA'S POV
Poprawiłam niewygodną opaskę, zakrywającą moje oczy i delikatnie się uśmiechnęłam. Z ostatnich informacji jakie podał mi Harry, zbliżaliśmy się do celu naszej podróży, po długim locie i trzygodzinnej jeździe autem. Byłam podekscytowana, a zarazem lekko przerażona opcjami jakie mógł przygotować chłopak. Auto zatrzymało się, a Styles wysiadł z samochodu i obchodząc je dookoła otworzył mi drzwi, dodatkowo podając swoją dłoń, która miała uchronić mnie przed potknięciem się.
— Harry? Gdzie jesteśmy? — zapytałam, obracając się jak mniemam w jego stronę.
— Ashley, doradziła mi, iż najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie zabranie cię gdzieś, gdzie będziesz mogła odpocząć — przerwał — więc, oto moje bezpieczne miejsce — dokończył, zdejmując opaskę, która skutecznie ograniczała mi możliwość widzenia.
Po założeniu okularów, dokładnie przyjrzałam się miejscu w jakim byliśmy. Pogoda była typowo brytyjska, jednak dom który ujrzałam przed sobą, oczarował mnie swoim urokiem. Białe, porośnięte kwiatami płotki, prowadziły wprost do ciemno orzechowych drzwi, które skrywały za sobą postać dwóch kobiet. Blondynka pośpiesznie wybiegła na zewnątrz i uściskała szatyna, a następnie obdarzyła mnie ogromnym uśmiechem.
— Gemma — zakomunikowała, po czym objęła mnie. Zdezorientowana, delikatnie ją przytuliłam, tylko po to by za chwilę znaleźć się w kolejnych ramionach.
— Anne — przedstawiła się druga z nich.
— Lydia, bardzo miło mi was poznać — roześmiałam się, widząc ich uradowane twarze.
— Harry tak dużo nam o tobie opowiadał — powiedziała Gemma, kiedy znaleźliśmy się w kuchni. Zdziwiona spojrzałam na chłopaka, którego uwaga skierowana była w kierunku okna, z dala od naszej rozmowy.
— Naprawdę? Mam nadzieję, że były to same dobre rzeczy.
— Nie byłyśmy w stanie uwierzyć, że możesz być tak cudowna — skomentowała Anne, która zaczęła krzątać się wokół szafek — jednak wystarczy obdarzyć cię jednym spojrzeniem, aby wiedzieć, że mówił prawdę.
— Och, dziękuję bardzo — poprawiłam delikatnie włosy i przyjrzałam się pomieszczeniu w którym się znajdowaliśmy.
Rodzinny dom Harry'ego był niezwykle przytulnym miejscem. Ciepłe kolory ścian oraz białe meble miały swój osobisty urok, a osoby które w nim mieszkały, wypełniały go przyjazną atmosferą.
— Pójdę sprawdzić co u Robin'a — ogłosił chłopak i wstając, wyszedł na zewnątrz.
— Co wy na to, żeby popodziwiać słońce oraz spędzić trochę czasu w damskim gronie? — zapytała szatynka, dodatkowo trzymając na tacy wino wraz z trzema kieliszkami.
Kiedy razem z Gemmą, pokiwałyśmy głowami w ramach wyrażenia zgody, wyszłyśmy na zewnątrz. Tym razem było dużo cieplej, więc po zajęciu miejsc przy okrągłym stoliku, wzniosłyśmy pierwszy toast.
— Za pierwszą dziewczynę mojego syna, którą mam przyjemność poznać — powiedziała Anne, a ja zakrztusiłam się alkoholem — Wszystko w porządku? — zapytała, delikatnie poklepując mnie po plecach.
— Tak, tylko nie miałam świadomości, że jestem pierwszą dziewczyną która została pani przedstawiona.
— Po pierwsze, mów mi Anne — roześmiała się — a co do drugiej sprawy, to Harry zapewnił mnie, że poznam jego wybrankę dopiero wtedy kiedy będzie to dziewczyna, dla której będzie wstanie rzucić i zrobić wszystko, ponieważ podaruje jej całego siebie.
CZYTASZ
the girl | malik, styles ✔️
Fanfictionopowieść o tym jak umowa, przyjaciel twojego chłopaka oraz trasa koncertowa mogą obrócić twoje dotychczasowe życie w pył i zmienić je w walkę pomiędzy uczuciami, a samą sobą. #6 w instagram - 23.08.18 --- połączenie stylu instagram'a oraz zwykłego f...