#Astoria#
Słowa Paula zapadły mi w pamięci - Przepraszam. Wybacz mi proszę - Łzy miałam w oczach. Ostatnio często się rozklejałam. Nie wiedziałam co się dzieje. Byłam zdezorjentowana. Miałam wrażenie, że wszystko mi się śni. Kiedy chciałam mu coś powiedzieć wtedy.....aparatura zaczęła Piszczeć. Jego serce stanęło. Reanimacja nie miała sensu. Wyjęłam strzykawkę z wilczym jadem. Tak wydaje się to chore i absurdalne ale wilkołaki też mają jad ale w żyłach. Jedyną możliwą opcją by go zdobyć jest pożądane oczyszczenie krwi danego osobnika. Co jest bardzo trudne. Zużyłam cały swój zapas byle tylko go uratować i powiedzieć, że wybaczam. To jedyny sposób by go uratować. Później muszę sobie to jakoś skombinować. Wtedy aparatura przestała Piszczeć. Udało się. Jego serce znów zaczęło pracować. Odepchnęłam z ulgą. Pogładziłam go po głowie. Odniosłam wrażenie, że wie, że mu wyłączyłam bo lekko się uśmiechnął. Kiedy miałam zamknąć drzwi Usłyszałam wołanie Jackoba.-,,Miałaś mi coś powiedzieć " - zaśmiał się
-,,Późno jest"
-Chyba mam prawo wiedzieć co mi jest pani doktor - tym razem i ja się zaśmiałam. Podeszłam do niego.
- Siadaj - poklepał miejsce obok siebie na łóżku
- Żebyś w razie co mnie zrzucił?! - zaśmiał się
- Być może - wyciągnęłam łóżko z pod jego łóżka i usiadłam. Nie było już jak odwlekać tej rozmowy.
- Cięcie jest głębokie....jest małe prawdopodobieństwo że skończysz tak jak ojciec - zamilkł
- Mogę być od pasa w dół sparaliżowany?!?!?! - Odwróciłam się by sprawdzić czy nikogo nie obudził....
- Ale to jedna szansa na tysiąc możliwych.... - Nie dał mi dokończyć
- Ale jednak istnieje.....nie wiesz jak to jest....- złapałam go za dłoń
- Masz rację nie wiem - westchnął
- Przecież tam też jest.....- popatrzył się na mnie....zaśmiałam się
- To jest dla ciebie śmieszne?! - Oburzyłam się...
- Sex to nie jest wszystko.... Zachowujesz się teraz ja 14latek...
- Dla mnie to jest wszystko.... Kto zechce taką kaleke?! - Wstałam schowałam krzesełko pod łóżko i gasząc światło powiedziałam
- Sex to nie wszystko! I znam wiele osób które tak powie ale co do jednego jestem pewna jeśli się kogoś naprawdę kocha nie zostawi się go samego....niezależnie od tego w jakim stanie będzie ta druga osoba. - Zamknęłam drzwi i wyszłam.... Było mi przykro. Współczułam Jackobowi ale bez przesady... Tak się zachowuje w gimnazjum ale nie mając 18 lat! Za nim się jeszcze położyłam zaczęłam przeglądać papiery.....wtedy znalazłam list który Luis pisał jakieś 3 miesiące? Powiedział, że będę mogła go przeczytać kiedy skończy go pisać....wtedy podrzuci mi go gdzieś do szafki....myślałam, że to kolejny list który mam ocenić czy jest dobrze...czy coś zmienić....tym razem pisał o czymś kompletnie innym...
Kiedy wróciłem do domu matka płakała a ojciec jak zwykle był nachlany. Pewnie znów podniósł na nią rękę....miałem dość tego jak nas traktuje..nas wszystkich..za każdym razem matka mnie powstrzymuje..że to nie jest dobre wyjście...tylko ze względu na nią i Ciebie nigdy nic nie zrobiłem..mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe...starałem się nie być dla was ciężarem ale tego dnia poczułem się tak jakbym miał odejść z tego świata. Kiedy usłyszałem słowa Yllenia nie żyje myślałem, że świat przestaje istnieć...ogarnęła mnie rozpacz,panika i ciemność...wtedy przypomniałem sobie twoje słowa Nie ważne co ci powiedzą i jak to będzie wyglądać znajdę cię wrócę po ciebie i razem uciekniemy. Każdy dzień się dłużył mijały dni,tygodnie,miesiące a nawet lata a po tobie słuch zaginął. Ale nie w moim sercu. Tego dnia kiedy cię znalazłem myślałem, że to moja wyobraźnia, że to fatamorgana. Ale ty byłaś prawdziwa...przez te lata kiedy ciebie nie było ojciec się zmienił przestał pić...i w domu było już normalnie...ale co z tego skoro nie było tam ciebie? Chciałem abyś choć trochę poczuła to ciepło, tę miłość od rodziców której nie zaznałaś. Nie wiem kiedy skończę ten list i czy kiedykolwiek go przeczytasz ale jeśli tak to pamiętaj zawsze będziesz moją starszą siostrą którą kocham zawsze i mimo wszystko....która jest moim wsparciem..przykładem i kimś więcej przyjacielem.
Łzy leciały mi strumieniami to co przeżywał mój brat było piekłem..nie mogę sobie wybaczyć tego, że go tam tak samego zostawiłam..ciesze się, że przynajmniej skończyła się tam tyrania. Ale to, że uważał mnie za kogoś więcej niż siostrę..nie miałam o tym pojęcia było to coś niesamowitego...chciałam do niego pójść przytulić podziękować przeprosić go...ale jego już tam nie było...jestem zrozpaczona muszę czekać aż sami tu przyjdą...dopiero wtedy go odzyskam.
*Alice*
Siedziałam z Jasperem w naszym pokoju. Myślałam nad tym jak pomóc Ylleni. Jej brata porwali...nic nie widzę bo przesłania mi to jego po części wilcze wcielenie..miałam iść do łazienki ale wtedy naszła mnie wizja.....Volturi byli ze świadkami i innymi postaciami których nie znam...była wtedy chyba jesień...po drugiej stronie była nasza rodzina..wilkołaki i też masa innych ludzi o dziwo nie było krwawej bitwy tylko wymiana....Luisa na Yllenie...widziałam to już nie pierwszy raz..wizja się powtarza ale za każdym razem ten sam schemat tylko inne szczegóły ...miejsca gdzie się to odbędzie....
*Edward*
Od pewnego czasu Alice ma te same wizje....Luis wróci ale odejdzie Yllenia...o co chodzi w tym wszystkim żadne z nas tego nie wie..nie ma sensu mówić tego reszcie ponieważ Yllenia doskonale o tym wie co gorsza doskonale wie o co w tym chodzi i jak to się potoczy...nam tego i tak nie powie...ale zastanawia mnie jedno dlaczego ma na sobie medalion Jackoba i czemu to właśnie on najbardziej cierpi z powodu tej ,,wymiany". Miłość nie jest zła ale to nie jest do końca dobre wyjście ...Jackob nie ma bladego pojęcia kim ona jest co przeżyła i dlaczego tak postępuje. Yla jest strasznie skrytą osobą ale jeśli już kogoś dopuści do swojego świata wtedy już nie ma odwrotu.
*Rosalie*
porwanie Luisa jest dla każdego znasz trudne...najbardziej dla Esme..traktowała go jak własnego syna..rozumiem ją doskonale ale zastanawiam się czy dopuszcza do siebie myśli, że on już może nie wrócić? Nie wszystko kończy się happy endem. Owszem jestem pesymistką ale nie mogę już patrzeć na jej cierpienie. Wyskoczyłam przez okno i pobiegłam do Ylleni.
- Widziałaś wizje Alice?
- Rose doskonale znasz odpowiedź na to pytanie - popatrzyła na mnie jak na wariatkę ale fakt miałam świadomość tego, że ona wie najwięcej z nas wszystkich.
- A wiesz co z nim? cokolwiek? Esme to chyba niedługo położy się do grobu - parsknęła śmiechem
- Mówię poważnie! - czasem mnie wkurza jej charakter ale to moja przyjaciółka.
- Aha czyli zmieniacie się w filmowe wampiry a Esme chce zacząć od rytuału spania w trumnie? - śmiała się jak za dawnych lat. Miałam wrażenie, że nic się nie zmieniła..jest tą samą dziewczyną co zawsze i nigdy nie straciłyśmy kontaktu. Prawda czasem jest okrutna a czas wszystko niszczy za jednym zamachem a potem odbudowuje po kawałeczku.
- Powiesz mi coś? Przynajmniej czy wróci do domu? czy żyje? - nagle jej oczy zmieniły barwę na czarną ... posmutniała..serce jej się kroiło
- Żyje i będzie żył i tak wróci do domu więc Esme nie potrzebnie się martwi. - w takim razie to z nią znów będzie coś nie tak. Zabije kogoś? znów nasz zostawi?
- A ty? - łzy spłynęły po policzku
- Będzie tak jak dawniej - i wyszła z pokoju...to oznaczało tylko jedno Yllenia ma teraz przed sobą trudy wybór który musi podjąć sama...albo odda siebie za brata albo dojdzie do walki będzie masa trupów i ofiar i może jej brat będzie cały.
#Astoria#
Siedziałam w kuchni. Rosalie zna mnie tak dobrze jak nikt inny...tak jak by była ze mną przez te wszystkie lata rozłąki. Ona cały czas ma nadzieje, że zmienię decyzję, że coś wymyślę ale z syrenami i hybrydami nie ma zabawy....tym razem muszę mieć pewność, że moim bliskim nic nie będzie i , że Luis będzie bezpieczny. Ja już podjęłam decyzję
------------------------------------------------------------------------------------------------------
WIEM WIEM DŁUGO MNIE NIE BYŁO ALE SZKOŁA I BLA BLA....W GRUNCIE RZECZY MAM DO PONIEDZIAŁKU WOLNE I MOŻE POJAWIĄ SIĘ KOLEJNE ROZDZIAŁY? NO WIĘC DO NEXTA BAY
CZYTASZ
Twilight.
FanfictionRodzina wampirów. Isabella Swan -Cullen 18 latka która wyszła za Edwarda Cullena i mają prześliczną córeczkę Renesme. Jackob black wilkołak który wpoił się w córkę Belli. Jak potoczą się ich losy? Czy Renesme będzie z Jacobem? Kto to jest Luis? Kim...