Przyjecie trwało w miłej i towarzyskiej atmosferze, co mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się po Ciel'u bycia takim społecznym. Sebastian zaczął nalewać do górnego kieliszka szampana, a ten złocisty i pięknie pachnący napój zaczął się wylewać i zalewać pozostałe. Ładnie to wygląda, tak elegancko. Ciekawe czy też tak umiem? Pewnie nie, ale za to mam inne talenty. Oglądałam każdy ruch tego demona, by w razie czego zareagować, co pewnie nie będzie potrzebne.
- Przy-przyniosłam przy-ystawki-i! - usłyszałam ten skrzek Żabci i już wiedziałam co się zaraz stanie.
Spojrzałam w jej stronę i jej również trzęsące się dłonie. Potknęłam się o nie zawiązane sznurówki i upadła, wyrzucając tacę z jedzeniem prosto w wieżę. Było to do przewidzenia. Teraz jednak będę zmuszona pomóc temu demonowi. Jego demoniczne oczy błysnęły i już zaczął łapać pierwsze kieliszki. Nie zostałam mu dłużna i poszłam w jego ślady, łapiąc szklane pojemniki tak, by nic się nie wylało i z powrotem odstawiając na stół. Pewnie to trochę wygląda jakbyśmy tańczyli, a tak na prawdę to ciężko pracujemy. Nie przepadam za tą pracą. Choć jest lepsza niż poprzednia jako Shinigami.
- Widzę, że znalazłeś kolejnego, tak dobrego sługę, Hrabio. - powiedział Lau, kiedy skończyliśmy i stanęliśmy obok wieży.
Ciel jedynie prychnął i ruszył w naszą stronę, pewnie po lampkę z szampanem. Spojrzał na mnie kątem oka i posłał mi lekki uśmieszek.
- Jest dobra, ale nie najlepsza. - powiedział i zaraz dostał swój napój, który podał mu Sebastian.
Nie chciałam go słuchać i jak mnie obgaduje. Zakończyłam jedynie swoją pracę na ten czas, dalej obsługując gości i starając się nie zaprzepaścić tej atmosfery. Ciekawe czy Deli już śpi? Nie powinna słyszeć co się tu może dziać. Jej sypialnia jest na drugim końcu rezydencji i dla bezpieczeństwa Finny jest razem z nią. Czyli powinno być dobrze. Teraz czas się zacząć reszta.
Byliśmy właśnie w jadalni. Ja stałam za tym dzieciakiem, a Sebastian wykonywał swoją pracę jak najlepiej. Gdyby tak mu się przyjrzeć, to jest idealny we wszystkim. W końcu to demon, a dla demona to nic trudnego. Spać mi się zachciało. Ciekawe czy uda mi się zmusić Sebastiana by ze mną się położył? Pewnie nie. Nawet nie mam zamiaru próbować. Nawet jeśli jest przystojny, idealny, dobrze zbudowany i wygodny do spania, to nadal demon. W sumie to tak złe to nie jest. Sama przecież nazywam Marshalla tatą, dlatego nie powinnam wybrzydzać.
- Amaratine. - spojrzałam na tego przystojniaka. - Przynieś deser. - uśmiechnął się lekko. Rozumiejąc jego przekaz skinęłam głową i ruszyłam do wyjścia.
Na dłoni miałam ciasto z ciekawą niespodzianką pod srebrną pokrywą. Już nie mogę się doczekać. Od kiedy tylko zaczęliśmy dzień mieliśmy mnóstwo przygód i całkiem sporo trupów.
Otworzyłam drzwi, wcześniej przybierając spokojny i obojętny wyraz twarzy. Nie zniszczę tego pięknego planu. Nie teraz kiedy prawie się kończy. Podałam tackę z ciastem Sebastian'owi, po czym odeszłam od nich. Ustawiłam się na poprzednim miejscu, czyli za krzesłem dzieciaka. Nie mogę powstrzymać ekscytacji. Czemu wcześniej nie zaczęłam tutaj pracować? Bym miała takie "zabawy" co chwilę. Sebastian zaczął kroić ciasto i dawać gościowi i swojemu kontrahentowi kawałki na talerzach. Mężczyzna nawet nie spodziewał się czegokolwiek. Właśnie dostaje swój talerzyk z ciastem i w tym samym czasie wybiła właśnie ósma wieczorem, a on schował się pod stołem, wcześniej oczywiście obrażając Ciel'a.Nic się nie stało. Nic co sobie wyobraził gość tej rezydencji. Nie pozostał żaden jego pomocnik, który jest tutaj by zabić Hrabię tego domostwa. Wszyscy zostali zabici, zanim dotarli na teren rezydencji. Mężczyzna, który tutaj przyjechał niby w sprawach otwarcia firmy, zaczął wychodzić spod stołu. Jego zdziwienie i strach jest cudowny był widoczny gołym okiem. Chcę częściej widzieć takie widoki i chyba zatrudniam się tu na stałe. Kiedy i gdzie mam podpisać? Uśmiechnęłam się lekko, starając się nadal zachować spokojny i miły wyraz twarzy.
- J-J-ja-a-k...? - nie dał rady nawet poprawnie wymówić jakieś słowo. Czuję się dzięki jego wyrazowi twarzy coraz lepiej. - Gdzie? - przerwał, patrząc na bruneta obok siebie.
- Proszę usiąść, nie skosztował Pan jeszcze ciasta. - posłał mu swój czarujący uśmiech.
Mężczyzna ze strachem w oczach i nadal trzęsącym się ciałem ponownie usiadł na krześle. Szeroko otwartymi oczami patrzył na kawałek ciasta przed sobą. Sebastian obserwował go dokładnie jak wziął pierwszy kawałek ciasta do ust. Tylko chwila i jeszcze tylko troszeczkę i mogliśmy usłyszeć odgłos chrupnięcia. Wypluł nabój jednego z pistoletów.
- Pańscy koledzy byli tu przed Panem, więc postanowiliśmy ich ugościć. - zaczął Sebastian, a jego uśmiech nawet na chwilę mu nie zszedł.
Nim się obejrzałam wszystko zaczęła spowijać czerń, a oczy Sebastian'a zaczęły się na tym tle mocno wyróżniać. Mój uśmiech również się poszerzał, patrząc na strach pewnego gościa. Kocham takie widoki. A demon dodaje właśnie własny składnik do mojego ulubionego deseru.
Nie było miło, człowieku który myślał, że nas przechytrzy.
CZYTASZ
Nienormalne |Kuroshitsuji|
FanfictionAmaratine M. Spears. Jedyna kobieta w służbie policyjnej. Amaratine ma zawsze własne zdanie. Mówi co myśli. Robi co chce. Co sprawia, że ludzie uważają ją za nie do końca zrównoważoną psychicznie. Tylko ta jej nienormalność sprawia, że każde jej zad...