04 | MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ

1.1K 81 0
                                    

- Zawsze chciałam zatańczyć w deszczu.

Thomas podniósł wzrok znad pustego kubka po herbacie, by spojrzeć na swoją dziewczynę, kiedy usłyszał jak mamrocze coś pod nosem. Rysowała palcem różne znaczki na stole, uśmiechając się z rozmarzeniem. Sangster uniósł brew, a na jego twarz wstąpił mały uśmiech.

- Naprawdę?

Patrzył jak zaprzestaje wykonywania swoich ruchów i napotkał jej spojrzenie, kiedy delikatny uśmiech rozjaśnił jej twarz, podczas gdy kiwnęła głową.

- Tak. Nie wiem... Wydaje mi się, że to byłoby urocze...

Thomas ponownie spojrzał na swój kubek, a następnie wyjrzał przez okno kawiarni, do której poszli na randkę. Jego ulubionej kawiarni, by być precyzyjnym. Uniósł wzrok na niebo, które zaczynało się ściemniać. Pojawiło się kilka szarych chmur, powoli zasłaniających słońce. Nie myślał o tym zbyt dużo; te chmury były zbyt małe, by nagle wywołać deszcz.

Wracając spojrzeniem do swojej dziewczyny, zauważył że patrzy na niego z małym uśmiechem na ustach. Nie mógł powstrzymać się od odwzajemnienia mimiki, po czym sięgnął po jej rękę, przejeżdżając po jej dłoni kciukiem.

- Możemy już iść, kochanie? - zapytał cicho, a ona skinęła głową. Thomas szybko zapłacił rachunek, nie dając Aurorze czasu na zaprotestowanie. Wiedział, że proponowałaby zapłacenie połowy, ale to ranka, którą on zaplanował i chciał, żeby wszystko było zupełnie idealne. I oczywiście, ona miała za nic nie płacić.

- Następnym razem ja płacę - mówiła zawsze po wyjściu z każdego miejsca, do którego była zabierana, a Thomas jedynie kiwał głową, chociaż nigdy by na to nie pozwolił. Zawsze taki był.

Tuż zanim wyszli z kafejki, zahaczył swoje ramię o jej z małym uśmiechem. Thomas nie mógł powstrzymać się od spoglądania na jej usta; tak bardzo kochał jej uśmiech. Codziennie poprawiał mu humor. Jej uśmiech był taki piękny, tak jasny. Rozświetlał świat w sposób, którego nie mógł opisać słowami.

Kiedy wyszli na ulicę, skierowali się prosto do ich własnego małego, ale przytulnego mieszkania, które dzielili już od kilku miesięcy. Thomas od czasu do czasu składał krótkie pocałunki - na jej policzku, nosie, skroni, włosach... Kochał wycałowywać ją ze smutku, by móc ponownie usłyszeć jej śmiech.

Gdy szli, Thomas ponownie popatrzył w niebo, na którym zaczęły pojawiać się gwiazdy. Zauważył też chmury z wcześniej, które teraz były większe i pokrywały co najmniej połowę nieba. Były ciemne i wyglądały groźnie, jakby skrywały w sobie nie deszcz, ale sztorm.

Nie minęło kilka minut, kiedy deszcz nagle zaczął padać. Aurora zauważyła to jako pierwsza, kiedy kilka kropel kapnęło na czubek jej nosa, powodując że wstrzymała oddech.

- O Boże! Pada! - Rozłożyła ręce na bok z dłońmi ułożonymi do góry, by poczuć krople. - Kto by pomyślał? Niebo było dzisiaj takie jasne i czyste!

Thomas mruknął w odpowiedzi, szybko przyciągając ją do swojego boku, by stanęli razem pod balkonem jednego z domów, obok którego właśnie przechodzili.

- Powinnaś przywyknąć do tych zmian pogody, kochanie. - Zaśmiał się, lekko obejmując ją w talii, gdy deszcz zaczął padać jeszcze mocniej. - To dzieje się prawie każdego dnia.

- Wiem... - Blondynka westchnęła, opierając swoją głową na jego klatce piersiowej. - Ale zawsze mam nadzieję, że będziemy mogli gdzieś wyjść wieczorem i nie będzie padać...

Thomas zaśmiał się cicho, kręcąc głową. Ucałował jej czoło, obserwując padający deszcz i wtedy przypomniał sobie życzenie swojej dziewczyny.

Zawsze chciałam zatańczyć w deszczu.

Przez chwilę się zamyślił, rozglądając po ulicy - ich mieszkanie nie było tak daleko i jeśli by pobiegli to zdążyliby tam dotrzeć. Deszcz nie był problemem. Uśmiechnął się pod nosem i spojrzał w dół na dziewczynę, która zamknęła oczy i przytuliła go.

- Kochanie? - mruknęła Aurora, nie poruszając się nawet o centymetr. Uśmiechnęła się na pseudonim, który tak bardzo kochała. - Może spełnimy twoje marzenie?

Blondynka powoli otworzyła oczy, patrząc na niego z lekko uchylonymi ustami. Przez błysk w jej błękitnych oczach Thomas wiedział, że rozważała ten pomysł, a kiedy zdecydowała, iż to dobry pomysł, na jej ustach pojawił się wielki uśmiech.

- Naprawdę? - wyszeptała.

Thomas uśmiechnął się jeszcze szerzej, biorąc ją za ręce i przyciągając ją do siebie, pod lejący deszcz. Poprowadził ją na środek ulicy, nawet nie martwił się czy będzie przejeżdżał jakiś samochód.

Owinął jedną rękę wokół jej talii, a wolną dłonią chwycił jej dłoń. Zaczął tańczyć po całej drodze, a krople deszczu spadały na jego głowę i ramiona, plamiąc jego włosy oraz ubrania. To samo działo się z Aurorą, ale nie przejmowała się tym. Zachichotała, gdy tańczyli, a Thomas delikatnie ją podniósł, przez co roześmiała się jeszcze bardziej. Ich czoła były oparte o siebie i byli całkowicie przemoknięci po kilku minutach tańczenia.

Blondyn zaśmiał się, obracając ją oraz mocno przytulając dziewczynę do siebie i kontynuował taniec w deszczu, nie martwiąc się o nic innego.

Po kilku kolejnych minutach, Thomas nagle zwolnił tempo, powodując, że Aurora była z nim twarzą w twarz. Pewnie złapał jej talię i odchylił ją, typowy ruch taneczny. Jego twarz była tuż naprzeciwko niej, a ich usta dzieliły centymetry.

Jego spojrzenie skierowało się na usta dziewczyny, co wywołało jej uśmiech. I w końcu pochylił się, łącząc ich usta. Jej dłoń sięgnęła do włosów Sangstera, wplątując się w nie i zaczynając się nimi bawić. Chłopak pogłębił pocałunek przez jeszcze mocniejsze przytulenie jej oraz pomógł jej stanąć na palcach bez przerywania pocałunku.

- Najlepsza... Randka... Na świecie... - powiedziała, nie mogąc oddychać, a Thomas zaśmiał się. - Życzenie się spełniło.

- Misja zaliczona - wyszeptał, powodując jej chichot.

ONE SHOTS ━ THOMAS BRODIE-SANGSTEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz