#6

232 13 0
                                    

Noc dłużyła się i jakby nie miała końca. Tae spał jak zabity,był wyraźnie zmęczony i padnięty. Jego pozycja była niczym małe skulone urocze dziecko.Nie dziwota Kookowi,że miał taką ochotę go wymiziać wzdłuż i wszerz. Gdy wybiła godzina 9:15 oboje wzbudzili się w tym całym czasie.
-Ty też już nie śpisz?-zapytał Tae.
-Nie,nie śpię.
-Ale w nocy to chyba mnie nie dotknąłeś?-z lekkim zdenerwowaniem spytał zielonooki.
-Nie,coś ty? Chyba raczej byś poczuj,hm?-Kook nie mając wyjścia,skłamał na temat dotknięcia jego policzka.
-W sumie racja. Idziemy na śniadanie?-zaproponował Taehyung.
-Jasne,wiesz co?-zaczął temat Kook.
-Hmmm?
-Zastanawia mnie,ile jeszcze ta epidemia będzie trwać. Bo przecież jak długo można tkwić w zamkniętej szkole?-wyjawił Jungkook.
-W sali chemicznej jest radio, o dziwo jeszcze działające, może posłuchamy wiadomości po śniadaniu?
-Chodźmy teraz-powiedział z lekką nadzieją,że usłyszą dobre wieści z radia.
Oboje ruszyli w stronę sali,poszli schodami do góry i skierowali się w lewo. Znalazłszy już radio,próbowali nastawić je w taki sposób,by usłyszeli jakieś news'y związane z tą całą epidemią.
-Kook,patrz udało się!
-Jak ty mnie nazwałeś?-Jungkook myślał,że się przesłyszał.
-No Kook,a co?-zdezorientowanie spytał Tae.
-Pierwszy raz użyłeś zrobienia mojego imienia.-wyznał Jungkook
-Serio Kook? Dlatego musiałem to powtórzyć,bo wydało ci się to dziwne?
-Po prostu chciałem usłyszeć jak to mówisz,a teraz miałem szansę.
-Patrz,w radiu coś mówią!
-Dzień dobry wszystkim słuchaczom,mamy sporo wiadomości odnośne od niedawna panującej w mieście epidemii.Mianowicie,sytuacja na ulicach,znacznie się polepszyła. Wielu zarażonych trafiło do klinik i szpitali. Wszystkie zamknięte szkoły i sklepy zostaną otwarte ponownie już za 2 dni.Dziękujemy za uwagę i życzymy miłego dnia.

-Nie wierzę,że spędzimy tu jeszcze 2 c a ł e   d n i.-dodał załamanym głosem Tae.
-Mam pomysł!Masz tu telefon?-Kook wpadając na kolejny pomysł,wyszedł z sali.
-Mam,a po co ci?-zapytał Tae.
-Zadzwonię do kogoś by pomógł nam się wydostać.-wyjaśnił niebieskooki
-Trzymaj,pospiesz się,bo mam mało baterii-powiedział,podając Kookowi telefon.
Wybierając numer do jego znajomego-Jimina,miał nadzieję że ten szybko odbierze i pomoże im się wydostać. Chociaż Jungkookowi,nawet pasowało przebywanie z Taehyungiem w jednym pomieszczeniu. Mógł go widzieć,dotknąć,pomimo wcześniejszego zakazu,teraz wciąż miał szansę by ten zmienił tok myślenia o nim.
-HALO,Jimin?
-Jungkook?Co się stało?Byłem u Ciebie w domu,ale nikt nie otwierał. Gdzie jesteś?
-Jestem w szkole,a rodzice nie otwierali pewnie przez tę epidemię.
-Jak to w szkole? Szkoła jest zamknięta!
-Zostaliśmy zamknięci,bo nie zdążyliśmy uciec,gdy był alarm i zamknęli szkołę z nami w środku.Musisz nam pomóc się wydostać.
-Jak to 'zostaliśmy',nie jestem sam?
-J-jestem z Taehyungiem..
-Kim? On chodzi w ogóle do naszej szkoły?
-Jest nowy,ale łapy przy sobie,to mój przy...przyjaciel.
-Jak mam ci pomóc?
-Przynieść coś dużego i ostrego czym wyważysz drzwi lub okno.
-Będę za 30 minut.
-Czekamy.

-Jimin będzie za 30 minut,co robimy?-zapytał Kook.
-Po prostu posiedźmy tu.-odparł blondyn.
-Niech będzie.
Oboje usiedli na podłodze szkolnego korytarza,cisza trwała dopóki Jungkooka znów nie poniosła wyobraźnia. Siedząc obok Taehyunga,ręka Kooka rysowała na udzie blondyna małe kółeczka i zjeżdżała wzdłuż jego nogi,zatrzymując się przed kolanem.
TaeTae bez namysłu,strącił rękę drugiego. Nie lubił,gdy ten robił takie akcje. Jednakże Kook nie zaprzestał i tym razem bawił się palcami u rąk Tae.
-Jungkook,przestań. Natychmiast.

Unknown •taekook/vkook•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz