- Widziałem jego zdjęcie, Tsukki! - oznajmił Yamaguchi. Tym razem nie trzeba było Tsukishimy - specyficzna mieszanka radości i dumy w jego głosie była tak oczywista.
Kei westchnął, nim zdobył się na jakikolwiek komentarz.
- I jak? - zapytał po prostu. Co on pocznie z tym naiwnym Tadashim?
Yamaguchi milczał chwilę. Kei wyczuł zagęszczoną atmosferę zakłopotania.
- Nie wiem...? - zaczął ostrożnie Tadashi. - Jest chyba całkiem przystojny i...
- Nie o to mi chodzi - żachnął się Tsukishima. Nie posiadał tego rodzaju kultury, który kazałby mu przez grzeczność wysłuchiwać podobnego toku myślenia do końca.
Yamaguchi odchrząknął.
- Nie wiem, co mam ci powiedzieć - rzekł wówczas. - Normalny. Człowiek. Chłopak. Mniej więcej w moim wieku. Nawet nie tak wysoki i umięśniony, żebym musiał panicznie się bać, jak sądzę...?
Pozwolił sobie na nerwowy chichot, który nieco uspokoił jego myśli; rozbiegane od pierwszego spojrzenia na zdjęcie.
Nie umie sobie robić zdjęć i wygląda na naburmuszonego, dodał w myślach, z nutką rozczulenia.
CZYTASZ
T. Y. i wszystkie jego troski (Haikyuu || AU, OOC || Kageyama x Yamaguchi) √
FanfictionKiedy twój chłopak, który formalnie nawet nie jest twoim chłopakiem, znowu traci połączenie z internetem.