Percy znalazł w końcu coś jak to ujął,, w czym był dobry ", czyli żeglowanie.
Każda lina na statku słuchała go. Ja wolałam się w to nie mieszać. Jestem dziewczyną, a nie jakąś świnką morską, która kieruje statkiem Czarnobrodego.Nawet nie wiedziałam, że córka Hekate ma poczucie humoru bo sama Bogini nie za bardzo zmieniała by zwykłego syna Posejdona w zwierzę. Zawsze myślałam, że Percy to bardziej koń, a nie gryzoń. Nie wnikam.
Letni powiew wiatru w nocy powodował, że czułam prawdziwą magię morza. W oddali mogłam zobaczyć Nereidy - kobiece duchy wody.
Były piękne i wesołe. Percy próbował do nich pomachać, ale one nie za bardzo zwracały na niego uwagę.-Wiesz -zaczął zastanawiam się...
O to coś nowego - zapisze w kalendarzu.
-Dlaczego akurat teraz, a nie na przypadł rok temu Cię poznałem? W końcu jesteś moją siostrą.
Jego pytanie mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, że takie zada.
-Percy- zaczełam uwazajacy by dobrze sformułować zdania. W końcu sama Atena mnie uczyła - to wielce ciekawie pytanie. Wydaję mi się, a wręcz jestem pewna, że nasz drogi tatuś wolał zaczekać, żebyś nie przeszedł zawału w wielki jakiś dwunastu lat. Najpierw obóz herosów, potem dowiedziałaś się o swoim pochodzeniu, a na za jutrz dowiedział byś się o siostrze. To trochę za dużo nie sądzisz?-Może masz rację- uśmiechnął się.
- Nie może, ale mam - ahhh tak wysokiej samooceny nauczyła mnie Afrodyta.
-Jasne, jasne wmawiaj sobie siostrzyczko - puścił mi oczko.
-No ej! Mówisz jak Apollo - udałam obrażoną i pokręciłam oczami.
- Apollo?
-Tak, zawsze tak nazywa Artemide. Czuje się lepszy bo jest starszy o te kilka sekund.
- Przecież urodził się wieki temu i nadal...?
- Ojj, za mało znasz jeszcze Bogów, Percy- zaśmiałam się.Po północy przyszła do nas Ann ogłaszając by chłopak ominął wyspę, gdzie Hefajstos miał kuźnię.
Stanęła bliżej go, a nie mnie. Do tego tak blisko. Trzeba się temu bliżej przyjrzeć, gdy odnajdziemy tego Growera - od razu coś sobie wyjaśnimy. Jak coś, to powiem, że z miłą chęcią zapoznam go z Afrodytą na osobności.
Wolałam odejść j sama iść spać, gdy Ann zaczęła opowiadać o śmierci Thalii i cyklopa.
Każdy głupi zną tą historię.
Córka Ateny nienawidziła cyklopów, dlatego tak groźnie i obojętnie zachowywała się w stosunku do jednookiego Tysona.
Odpłynęłam chwile potem w objęciach Morfeusza na drewnianym, brązowym i starym łóżku Czarnobrodego.-Aaaa!- krzyknął Percy od razu wstając, a wręcz wybiegając w pod skokach z łóżku.
-No witaj, witaj świnko.
- Miałeś koszmar - przerwała mi Ann.Po tym, jak dziewczyna oznajmiła mojemu bratu, że chcę usłyszeć śpiew syren, które były niedaleko uznałam, że też chcę zobaczyć czego pragnę.
Nasz pomysł wydał mu się bezsennoswny, wręcz głupi, ale po chwili namysłu - zgodził się.-Jestem cała mokra Percy! Jak mogłeś! - syknełam.
-No, halo musiałem was obie ratować od syren!
-Masz szczęście, że mam bardzo ciekawą rzecz - po chwili moje ubrania zamieniły się na zwykły niebieski T-Shirt oraz szare jeansy. Tak się cieszę, że Afrodyta dała mi tę biżuterię zmieniająca ubrania w szybki i magiczny sposób.
Po tym jak Percy wraz z Ann rozmawiał o jej pokusach, czyli Hybris, ja probowałam przypomnieć sobie co zobaczyłam.
Był to Olimp i jakiś blondwłosy chłopak, który wydawał się być Bogiem bo jego złota, oślepiająca aura nie pozwalała mi zobaczyć jego twarzy. Wyglądał jak ten z mojego snu.-Ląd, zobaczcie - z rozmyślań wyrwał mnie, głos Ann.
Moje zmysły potwierdziły to co powiedziała.
30 stopni, 31 minut szerokości północnej i 75 stopni 21 minut na długości zachodniej.
Popłyneliśmy do siedziby Poliferma.
CZYTASZ
Córka Posejdona
FanfictionZastanawialiście się jak to jest być półbogiem albo i samym Bogiem? Ja nie miałam kiedy... Jestem Larysa córka Posejdona- Boga mórz i oceanów. Opowiem wam swoją historię... Może wam się spodoba...