Kiedy przekroczyłam próg domu ujrzałam zupełnie nic. Wszystko było jak po staremu, a przynajmniej na pierwszy rzut oka. Postanowiłam nie zagłębiać się w to i od razu udać się do mojego pokoju. Na łóżku leżało pudełko, a w nim znajdowała się kremowa sukienka przed kolana, a do tego komplet biżuterii z białego złota. Suknia była piękna. Nick naprawdę się postarał. Przebrałam się w moją nową kreację i opuściłam pokój by dołączyć do chłopaka, który już na mnie czeka. Jednakże na korytarzu wpadłam na Jane, miała spuchnięte oczy w dodatku całe zaczerwienione. Widać było, że płakała i to przez bardzo długi czas. Czyżby jednak coś się wydarzyło pod moją nieobecność. Lecz nie widziałam żadnych ran na jej ciele. Czy to możliwe, że podał jej swoją krew, abym niczego nie zauważyła. Muszę się dowiedzieć co zaszło między tą dwójką.
-Stało się coś? - zaczepiłam dziewczyna nim zdążyła mi uciec do pokoju
-Nie, dlaczego? -odpowiedziało nerwowo
-Widzę, że płakałaś
-Od kiedy interesuje cię moja osoba?
-Masz rację, nie interesuje. Ale interesuje mnie Nick, dlatego pytam
-Skoro tak cię interesuje, zapytaj jego. Wątpię by powiedział ci cokolwiek, a teraz daj mi spokój - uciekła do pokoju
Czyli jednak coś się wydarzyło. Jej słowa ewidentnie to potwierdzają. Tylko co takiego mogło się wydarzyć. Oczywiste jest, że Nick nie przyzna się do popełnionego czyny, więc nie ma nawet sensu go o to pytać. Muszę dowiedzieć się w jakiś inny sposób, lecz jak. A może najlepiej byłoby porzucić tą sprawę i nie zajmować się czymś co mnie nie dotyczy. Choć z drugiej strony jeśli mam go pokochać to nie chcę by ranił innych. Niby powinno i to starczy i powinnam się tym cieszyć, że dla mnie jest dobry, ale czy tak naprawdę to jest sprawiedliwe. Raniąc ludzi to tak jakby ranił mnie. Również jestem człowiek i dlaczego ja mam się przyglądać jak pozostałym dzieje się krzywda. Ponieważ zostałam wybranką wampira mam być lepiej traktowana i patrzeć na pozostałych z góry. Z jakiej racji mam się tak zachowywać? Bo trafił mnie zaszczyt i na mojej drodze stanął wampir, którego być może kiedyś pokocham. Jeśli tak ma to wyglądać to nie chcę tej miłości. Nie mogę biernie się temu przyglądać. Muszę coś poradzić. Skoro jestem tylko człowiek co jeśli Nick przestanie mnie kochać. Nikt nie mówił, że jego uczucia będą wieczne. Ja nawet na to nie liczę. On jest nieśmiertelny, więc po mojej śmierci i tak by o mnie zapomniał i przestał kochać. Oddałby swoje serce komuś innemu. Boję się tego dnia, ale jeszcze bardziej boję się, że któregoś dnia może mi zrobić krzywdę i nawet nie będzie tego świadomy. A wtedy jak mam się zachować? Odejść czy może zostać i starać się zrozumieć. Jeśli naprawdę szczerze go pokocham będę miała przed sobą ciężkie sytuacje i emocje do zrozumienia.
Podczas kolacji Nick zachowywał się jak idealny oraz wymarzony kandydat na chłopaka, a nawet męża. Jednak boję się, że to tylko pozory i jak wrócimy do domu. Wszystko wróci do normy. To jest bardzo prawdopodobny scenariusz.
Prawie cały wieczór prawił mi komplementy, dbał abym nie poczuła się urażona bądź mnie nie zasmucił, a podczas spaceru zapewniał mi bezpieczeństwo i troskę. Wiedziałam wtedy, że przy nim nic mi nie grozi oraz tylko ja się dla niego liczę w tym momencie. Byłam tą jedyną, wyjątkową. Ale to tylko fikcja. Nie prawdziwe uczucie, które nie wiadomo czy kiedyś się urzeczywistnią.
-Nick - zatrzymaliśmy
- Mogę o coś spytać? - mężczyzna przytaknął
-Czy ja śnię? - zapytałam półszeptem
-Dlaczego sądzisz, że to tylko sen?
-Ponieważ to wszystko jest zbyt idealne. Ty jesteś zbyt idealny
-A czy sen nie może być rzeczywistością? - podszedł do mnie i objął w talii
-Proszę, nie baw się mną. Wiem, że to nie jesteś prawdziwy ty, a ja pragnę zakochać się w prawdziwym tobie niż w fikcji
-Uwierz mi nie chcesz - szepnął
-Dlaczego?
-Jesteś na to zbyt delikatna
-A teraz daj się zatracić w tej fikcji
Byliśmy zupełnie sami, nawet żaden przechodzień nas nie minął. Cóż z drugiej strony i już dość późno. Prawie północ wybiła. A kiedy godzina duchów wybiła. Mężczyzna złączył nasze usta w pocałunku. Nie spodziewał się tego, ale odwzajemniłam pocałunek. Czułam się wyjątkowo i wcale mi nie przeszkadzało, że to zrobił. Jego delikatny dotyk i ten pocałunek zapamiętam na długo. Lecz dlaczego ten pocałunek miałby być bardziej wyjątkowy od poprzedniego. Jeśli ani w tej sytuacji ani w tamtej moje serce nie poczuło niczego. Nie czuję by między nami rozkwitało jakiekolwiek uczucie, gdyż ono nawet się jeszcze nie urodziło. Jak bardzo muszę się starać, aby je rozbudzić.
Czy to możliwe, że Nick nie jest tym jedynym? Dlatego moje serce dalej jest dla niego zimne.
A co jeśli ono się nigdy nie ociepli? Jaki wtedy będzie dalszy ciąg naszej historii.
-Prawda nie zawsze jest dobra, a ja postaram się byś nigdy więcej nie musiała uronić przeze mnie choćby jednej łzy - ukłonił się delikatnie i złożył pocałunek na mej dłoni
-W takim razie będę trzymać cię za słowo - uśmiechnęłam się do niego
I tak na rozmowie i podziwianiu pięknego, gwieździstego nieba. Pokonaliśmy całą drogę do domu na pieszo. Dzięki temu spacerowi mogliśmy spędzić ze sobą te kilka chwil więcej nim wszystko wróci do stanu początkowego.
CZYTASZ
Skradziona wolność
VampireNazywam się Larissa mam 19 lat i zostałam obiecana mężczyźnie, którego nigdy wcześniej nie widziałam na oczy. Wszystko to za sprawą niewyparzonego języka mojego taty. Gdyby wtedy nie obraził jednego z ważniejszych wampirów w mieście teraz nie było b...