-Gdzie teraz jedziemy? - zerknęłam kątem oka na zamyślonego Luisa
-Na cmentarz
-Pokażesz mi grób Valentina?
-Tak
-Może coś mi się przypomni - powiedziałam sama do siebie
-Luis czy w momencie kiedy pozwoliłeś mi odejść. Wiedziałeś w razie czego, gdzie mnie szukać?
-Nie. W dniu kiedy pozwoliłem ci odejść, wyjechałem. Wróciłem do swojego kraju, ale zawsze ktoś miał cię na oku. By w razie czego ochronić cię, lecz ja się nie mieszałem do twojego życia. Trafiłem na ciebie przypadkiem, gdy przyszłaś do mnie po pomoc. A kiedy znów się przemieniłaś i ogarnęła cię panika, a bracia nie widzieli co się z tobą dzieje. Uznałem, że należą ci się wyjaśnienia. Dlatego też opowiadam ci teraz twoją przeszłość
-Dziękuję, że mi pomogłeś i pomagasz, ale musiało być ci ciężko kiedy poprosiłam o pomoc w uwolnieniu Nicka uśmiechnął się delikatnie
-Nie żyje przeszłością, a ty miałaś wieść szczęśliwe życie. Więc kiedy zginęły by ci dwie bliskie osoby była byś przygnębiona tym faktem - poczochrał mnie po włosach
-Ale... - przerwał mi wypowiedź
-Jeśli go kochasz bądź z nim. Słyszałem, że obiecałaś mu swoje serce. A więc niech przeszłość nie wpłynie na twoją przyszłość - spojrzał na mnie
-Nie kocham - wymamrotałam pod nosem
-Nie udało mu się mnie rozkochać jak na razie - pomyślałam
Luis to naprawdę wyrozumiała i pozytywna osoba. Nawet jeśli kiedyś byliśmy razem. On każe mi to zignorować i żyć szczęśliwie z Nickiem. Ale mimo wszystko nie uważam by to było sprawiedliwe w stosunku do niego. Jeśli przypomnę sobie wszystko to jak mogę o nim zapomnieć. Kochał mnie, a teraz ja mam odejść do innego mężczyzny. Tu nie chodzi mi o fakt, że wrócę do Luis'a bo to na pewno się nie stanie, ale po prostu chcę być fair w stosunku do Luis'a i braci.
Auto zatrzymało się. Byliśmy na miejscy.
Wysiedliśmy z samochodu, przeszliśmy kawałek przez las. Po czym doszliśmy do niewielkich rozmiarów, opuszczonego cmentarza. Nie wiedzieć czemu, ale to miejsce wydaje mi się znajome. Mężczyzna zaprowadził mnie do grobu naszego synka. I kiedy się przy nim zatrzymałam, poczułam się dość dziwnie. Przypomniało mi się, dlaczego to miejsce wydaje mi się tak znajome.
-Byłam tutaj we śnie, ale wtedy jeszcze nie wiedziałam co to za miejsce. Zawsze jak klękałam przy grobie i zaczynałam płakać budziłam się ze snu. Czy to możliwe, że to było wspomnienie z mojego poprzedniego życia? - spojrzałam na chłopaka
-Tak - odpowiedział krótko
-Poczekaj tutaj na mnie - przytaknął
Obok ścieżki, którą szliśmy na cmentarz widziałam rosnące kwiaty. Poszłam po nie i po chwili wróciłam z nimi na cmentarz. Uklęknęłam przy małym grobie Valentina. Przetarłam z brudu tabliczkę, na której pisało imię i nazwisko małego. Zgarnęłam wszystkie liście oraz gałęzie, które zakrywały grób. Po czym położyłam na nim zebrane w lesie kwiaty.
-Następnym razem mama przyniesie ci ładniejsze kwiatki - uśmiechnęłam się, wstałam i stanęłam obok Luis'a
Widziałam, że trochę go to poruszyło, ale nie chciał dać po sobie tego poznać.
Postaliśmy jeszcze chwilę przy grobie i udaliśmy się w drogę powrotną do samochodu.
-Przykre, że leży w takim miejscu
-Kiedyś to miejsce nie było opuszczone
Wsiedliśmy do samochodu. Na dworze powoli zapadał już zmierzch. Dlatego pojechaliśmy do hotelu. Luis poszedł przodem, aby wynająć nam jakiś pokój, a ja podążałam wolnym krokiem w jego kierunku i rozmyślałam. Starałam się zrozumieć jak to możliwe, że nie mogę sobie niczego przypomnieć.
Weszliśmy do pokoju.
Nie był jakiś duży, ale wystarczający aby przeczekać w nim noc. Ponieważ jak się dowiedziałam jutro odwiedzimy jeszcze dwa inne miejsca. Może wtedy wróci mi choć strzępek wspomnień.
Kiedy wyszłam z łazienki zastałam Luis'a w oknie palącego papierosa.
-Wciąż nie rzuciłeś? - spytałam obojętnym głosem
-Nie, a ty skąd wiesz? - spojrzał na mnie podejrzliwie
-Nie wiem, dlaczego to powiedziałam - wyrzucił papierosa i podszedł do mnie
-Możliwe, że przez spędzanie z tobą tyle czasu zaczynam cię pamiętać? - spytałam niepewnym głosem
-Nieuniknione, ale czyżby tak szybko wracały to trochę podejrzane
-Wiesz od czasu odwiedzenia Valentina. Czuję się trochę nieswojo. Tak jakby tutaj nie pasowała. Od zawsze odczuwałam pewnego rodzaju pustkę, ale nie wiedziałam z jakiego powodu. Teraz wydaje mi się, że poznałam ten powód - czułam jak zbierają mi się łzy w oczach
W tym momencie stało się coś nie oczekiwanego. Luis objął mnie, a ja pozwoliłam łzom płynąć z moich oczu.
-Pamiętam - wyszeptałam
-Co pamiętasz? - spytał zdziwiony
-Pamiętam jak skrywałam się w twoich objęciach by nikt nie widział moich łez
-Więc płacz, a ja ponownie ukryję twoje łzy przed światem - szepnął mi na ucho
W tym momencie pozwoliłam się schować w jego objęcia i dałam upust moim emocją.
-Nie dziwię się, dlaczego się w tobie zakochałam - poczułam jak delikatnie pocałował mnie w głowę
Wcale jego gest mi nie przeszkadzał, a wręcz pomógł mi. Przypomniałam sobie coś jeszcze, ale na razie zachowam to dla siebie.
W każdym bądź razie. Zaczynam powoli rozumieć i liczę, że nastanie taki dzień. Kiedy przypomnę sobie wszystko i zrozumiem. Gdyż bardzo bym tego chciała. Może uda mi się to, gdy zwiedzimy już wszystkie ważne dla mnie miejsca. Powoli wspomnienia dają o sobie znać, czyli jestem na dobrej drodze do poznania mojej przeszłości.
CZYTASZ
Skradziona wolność
VampireNazywam się Larissa mam 19 lat i zostałam obiecana mężczyźnie, którego nigdy wcześniej nie widziałam na oczy. Wszystko to za sprawą niewyparzonego języka mojego taty. Gdyby wtedy nie obraził jednego z ważniejszych wampirów w mieście teraz nie było b...