- Mikey! Gdzie są te cholerne koce! - powoli kończyła mi się cierpliwość.- Haha, hej kochanie, spokojnie - odpowiedział rozbawiony.
- Nie spokojnie, nie spokojnie! Szukałam ich już wszędzie!
- Ale czemu się tak unosisz. To tylko spotkanie z przyjaciółkami - podszedł i objął mnie w talii.
- Tak, wiem. Ale dziewczyny przyjeżdżają na noc. Do tego Rose jest w ciąży... Chcę żeby się dobrze czuła i zapomniała o całym stresie związanym z tym faktem. Szczerze mówiąc to nie myślałam, że Rose tak szybko zostanie matką. Pewnie sama tak nie myślała... No cóż, ten szczęściarz, lub szczęściara, będzie miało fajną, rockową i wyluzowaną mamę - zaśmiałam się.
- I do tego jeszcze fajniejszą ciocię Nasty - uśmiechnął się, po czym delikatnie mnie ucałował w usta - Ale jeszcze Rosalin jako matka - to mnie nie dziwi. Ale Brook jako ojciec? No to już tak
- Hah, jestem pewna, że oboje będą świetnymi rodzicami
- A wracając do koców... Szukałaś w szafce w przedpokoju?
- Yy.. Nie..
Wyszedł a po chwili wrócił z czterema kocami.
- Jesteś kochany!
- Tak, tak. Wiem
***
Razem z Ally, Rose i Ivy siedziałam w salonie już od 2 godzin.- A właśnie! Rose! Słyszałam, że ty i Brook jesteście razem! - wtrąciła Ivy.
- Tak... Niedawno nawet się dowiedziałam, że będziemy mieć dziecko - uśmiechnęła się Rosalin.
- No ale to jak... Poznaliście się i tak od razu zaiskrzyło?
Na to pytanie ja, Rose i Alison wybuchnęłyśmy śmiechem!
- A co ja zapłon jakiś żeby iskrzyło? - powiedziała Nixon po stopniowym opanowaniu się. Jednak po jej słowach ja i Winchester jeszcze bardziej zaczęłyśmy się śmiać!
- A tak na poważnie to nie. Na początku się wręcz nie nawidzieliśmy. Ale no tak, jakoś wyszło...
- Tak jakoś wyszło, że się upili i przespali - dokończyła Ally.
- Ha. Ha. Ha. Bardzo śmieszne. Już wcześniej oboje coś do siebie poczuliśmy. Z resztą, ja nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia
- Ekchem, ekchem... - wtrąciłam.
- Oj u Ciebie to szczególny przypadek - zaśmiała się.
- A poza tym... Jakoś na ślub jeszcze zaproszenia nie dostałam... - rzuciła Ivy.
- Czy ty coś insynuujesz, skarbie? - dopytałam zaciekawiona.
- Ależ w żadnym wypadku... Ja po prostu jestem realistką - wszystkie cztery się zaśmiałyśmy. Nie mogłam się na nią obrazić, ponieważ doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że żartowała.
- A tak btw... Myślę, że powinnam poznać Brooka z moimi rodzicami. I oczywiście odwrotnie. W końcu będziemy mieć dziecko. Tylko... Moi rodzice są strasznie surowi. O ciąży im jeszcze nic nie mówiłam. I boję się powiedzieć. Oni są perfekcjonistami z zasadami, chcieliby żebym miała jak najlepszą pracę, wykształcenie, zarobki. I dopiero później założenie rodziny. Nie wiem, jak przyjmą do wiadomości to, że w wieku 20 lat będę miała dziecko z facetem z którym jestem od krótkiego czasu...
- Tak, to prawda. Nasi rodzice chcieliby, żebyśmy były takie, jak oni. Zero imprez, alkoholu, a seks dopiero po ślubie
- Ej, spokojnie... Na pewno wszystko będzie dobrze. Nawet jeśli nie będą zadowoleni z faktu ciąży, to na pewno polubią Brooklyn'a. To cudowny, czuły i odpowiedzialny mężczyzna. Będzie dobrze! - pocieszyłam ją.
CZYTASZ
Give Me A Reason || RoadTrip || Zakończone
Fanfiction"Pierwszy raz czułam aż taką presje, stres i silną świadomość, że z dnia na dzień coraz bardziej niszczę sobię życie, oddalając się od wszystkich, na których mi cholernie zależy... " Warning! Dużo wulgaryzmów! ° Najwyższe notowania ° #6 w Mikey #55...