#24 Sprawy Się Skomplikowały

245 24 39
                                    

Jako miejsce spotkania, Adam, nowy/były chłopak Shann, wybrał dawny budynek już nie działającej cukierni. O 13:00 spotkałam się z Shannon i razem udałyśmy się do wskazanego miejsca.

- Ok, gotowa? - zapytałam Shann, kiedy znalazłyśmy się przy budynku.

- Wiesz, nie do końca, ale na to to ja nigdy nie będę gotowa... Dobra, idę...

Znajdowałyśmy się w zupełnie pustym pomieszczeniu. Bringhs wyszła na środek pomieszczenia a ja schowałam się za pustymi kartonami.

Oryginalnie, wiem..

Ale to był jełop skali Danny'ego. Po prostu do niej wyszedł i nie zadawał żadnych pytań. A spodziewałam się czegoś w stylu "Na pewno jesteś tu sama?" czy "Mam nadzieję, że grzecznie nic nikomu nie powiedziałaś" czy chociażby obejście pomieszczenia i sprawdzenie.

Nasty, za dużo filmów akcji!

- Czego ode mnie chcesz? - zapytała wreszcie Shann.

- Tylko drobnej przysługi...- założył jej włosy za ucho - Mówiłaś, że jedziesz za tydzień do kuzynki do Dublinu. I to się cudownie składa, ponieważ właśnie tam mam klienta. A ty mi pomożesz przewieźć towar przez granicę

- Że co!? Chyba żartujesz...

- Kochanie, nie pamiętasz naszej umowy? Słuchaj grzecznie i wykonuj polecenia. Chyba, że chcesz, żebym zrobił Ci coś złego i będziesz żałować swojej decyzji...

Zauważyłam jak Shannon trzęsą się dłonie i twarz w jednym momencie zbladła.

- J-ja.. A-ale... - wzięła głęboki oddech - zrobię to

- Grzeczna dziewczynka. Wyślę Ci namiary na tego gościa. Uprzedze go, że ty mu dostarczysz zamówienie - oświadczył i po chwili wyszedł.

Po jego wyjściu Shannon gwałtownie uklękneła na podłodze i zaczęła płakać. Od razu do niej wybiegłam.

- Jezu, w co ja się wkopałam...

- Chodź skarbie, wszystko będzie dobrze - próbowałam ją pocieszyć, mimo, że wiedziałam, że tekst typu "wszystko będzie dobrze" nic nie da.
Opuściłyśmy teren dawnej cukierni.

- Shannon, ja wszystko nagrałam - przyznałam - Wystarczy, że pokażemy to policji...

- Nie słyszałaś co on powiedział!? On mnie zabije, jeśli na niego doniosę!

- Bringhs, on nie zrobi Ci krzywdy! Przecież policja dopilnuje, żebyś była bezpieczna

- To zbyt ryzykowne..

-A to, że mogą Cię złapać i posadzić w wiezieniu za posiadanie i handel narkotykami!? To według Ciebie nie jest ryzykowne? Chcesz siedzieć za niego?

- Nasty, oczywiście, że nie! Ale... Skąd mogę mieć pewność, że on się o niczym nie dowie? O tym, że poszłam na policję?

- Shann, nic Ci nie będzie. Będziesz miała ochronę. A na czas, dopóki go nie złapią będziesz mieszkała w hotelu, albo po prostu gdzieś indziej. Zaproponowała bym Ci mieszkanie ze mną, ale nie chciałaś, żeby ktokolwiek wiedział o całej sprawie a ja nie chcę okłamywać chłopaków

- Tak, rozumiem. Masz rację. Zgłoszę to i wszystko się wyjaśni. Będzie dobrze

- Dokładnie.. - przytuliłam ją.

Chciałyśmy to załatwić od razu, dlatego na policję poszliśmy następnego dnia.

- Sierżant sztabowy Caroline Stevens, w czym mogę pomóc? - usłyszałyśmy po wejściu na komendę.

Give Me A Reason || RoadTrip || Zakończone Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz