Rozdział 10

1.4K 79 6
                                    

Siedziałam pod ścianą przy drzwiach. Naprzeciwko mnie siedział Thorin.

-Dobrze mu powiedziałaś.-Powiedział Kili, który był obok naszej celi.

-Słyszeliście?-Zapytałam.

-Trudno było nie słyszeć.

Uśmiechnęłam się pod nosem.

-Ale jak się teraz wydostaniemy?-Zapytał Thorin i spojrzał na mnie.

Uśmiechnęłam się.

-Hobbity to może i małe stworzenia, lubią wygody, ale są też bardzo mądre i sprytne. No i są dobrymi przyjaciółmi.-Powiedziałam.

Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy. 

Bilbo da sobie radę. W końcu ma pierścień. Nikt go nie zobaczy.

-Sam?-Otworzyłam oczy i zobaczyłam po drugiej stronie drzwi Legolasa.

-Czego chcesz?-Zapytałam i odwróciłam głowę w drugą stronę. 

-Król chce widzieć.-Powiedział.

-Ale ja nie chcę widzieć jego.

-Nie zdążył z tobą porozmawiać.

-Ale ja zdążyłam.

Legolas otworzył drzwi i wyciągnął mnie z celi. Gdy doszliśmy do tronu elf puścił mnie i stanął za mną.  Thranduil siedział na tronie i przypatrywał mi się.

-Coś konkretnego chcesz, czy mogę już iść?-Powiedziałam.

-Samantha... Dlaczego nigdy nikt nie poznał twojego nazwiska?

-Bo go nie mam.

-Każdy ma jakieś.

-Co cię to obchodzi?!

-Dlaczego pomagasz krasnoludom? Oni nie są godni zaufania.

-Mylisz się. To moi przyjaciele i nie zostawię ich. Obiecałam, że pomogę im odzyskać Erebor i tak się stanie.

-Jaki masz w tym udział, co? Co ci obiecali za pomoc?

-Nic.

-Nic? To po co to robisz?

-Bo miałam już dość siedzenia i nic nie robienia, to zawsze jakaś odmiana zginąć przez smoka, niż nic nie robić. Dla ciebie to jest dziwne, bo nigdy nie zrobiłeś czegoś bezinteresownie.

-Ty nie jesteś normalna. -Powiedział i spojrzał na mnie z wyższością.

-Nidy nie byłam.-Powiedziałam i wyszczerzyłam się.-A teraz przepraszam, idę odpocząć.-Wyminęłam Legolasa i ruszyłam w stronę lochów. 

Elf dogonił mnie i szedł za mną. Otworzył drzwi do celi i bez opierania się weszłam do środka, a elf zamknął za mną drzwi.

-Mogłaś być wolna.-Powiedział.

-Taa na pewno był w tym jakiś haczyk.

Legolas odszedł w swoją stronę, a ja usiadłam na swoim miejscu.

-Co chciał?-Zapytał Thorin.

-Nic ciekawego tak właściwie. Pytał o to samo, co Legolas gdy nas złapali.

~Kilka dni później~

Thorin chodził w kółko po celi.

-Nie możemy tu wiecznie siedzieć!

-I nie będziecie.

Gdy usłyszałam głos Bilba od razu podniosłam się z ziemi. Hobbit otwierał drzwi, jedne po drugich.

By odzyskać ich dom - EreborOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz