Siedziałam pod ścianą przy drzwiach. Naprzeciwko mnie siedział Thorin.
-Dobrze mu powiedziałaś.-Powiedział Kili, który był obok naszej celi.
-Słyszeliście?-Zapytałam.
-Trudno było nie słyszeć.
Uśmiechnęłam się pod nosem.
-Ale jak się teraz wydostaniemy?-Zapytał Thorin i spojrzał na mnie.
Uśmiechnęłam się.
-Hobbity to może i małe stworzenia, lubią wygody, ale są też bardzo mądre i sprytne. No i są dobrymi przyjaciółmi.-Powiedziałam.
Oparłam głowę o ścianę i zamknęłam oczy.
Bilbo da sobie radę. W końcu ma pierścień. Nikt go nie zobaczy.
-Sam?-Otworzyłam oczy i zobaczyłam po drugiej stronie drzwi Legolasa.
-Czego chcesz?-Zapytałam i odwróciłam głowę w drugą stronę.
-Król chce widzieć.-Powiedział.
-Ale ja nie chcę widzieć jego.
-Nie zdążył z tobą porozmawiać.
-Ale ja zdążyłam.
Legolas otworzył drzwi i wyciągnął mnie z celi. Gdy doszliśmy do tronu elf puścił mnie i stanął za mną. Thranduil siedział na tronie i przypatrywał mi się.
-Coś konkretnego chcesz, czy mogę już iść?-Powiedziałam.
-Samantha... Dlaczego nigdy nikt nie poznał twojego nazwiska?
-Bo go nie mam.
-Każdy ma jakieś.
-Co cię to obchodzi?!
-Dlaczego pomagasz krasnoludom? Oni nie są godni zaufania.
-Mylisz się. To moi przyjaciele i nie zostawię ich. Obiecałam, że pomogę im odzyskać Erebor i tak się stanie.
-Jaki masz w tym udział, co? Co ci obiecali za pomoc?
-Nic.
-Nic? To po co to robisz?
-Bo miałam już dość siedzenia i nic nie robienia, to zawsze jakaś odmiana zginąć przez smoka, niż nic nie robić. Dla ciebie to jest dziwne, bo nigdy nie zrobiłeś czegoś bezinteresownie.
-Ty nie jesteś normalna. -Powiedział i spojrzał na mnie z wyższością.
-Nidy nie byłam.-Powiedziałam i wyszczerzyłam się.-A teraz przepraszam, idę odpocząć.-Wyminęłam Legolasa i ruszyłam w stronę lochów.
Elf dogonił mnie i szedł za mną. Otworzył drzwi do celi i bez opierania się weszłam do środka, a elf zamknął za mną drzwi.
-Mogłaś być wolna.-Powiedział.
-Taa na pewno był w tym jakiś haczyk.
Legolas odszedł w swoją stronę, a ja usiadłam na swoim miejscu.
-Co chciał?-Zapytał Thorin.
-Nic ciekawego tak właściwie. Pytał o to samo, co Legolas gdy nas złapali.
~Kilka dni później~
Thorin chodził w kółko po celi.
-Nie możemy tu wiecznie siedzieć!
-I nie będziecie.
Gdy usłyszałam głos Bilba od razu podniosłam się z ziemi. Hobbit otwierał drzwi, jedne po drugich.
CZYTASZ
By odzyskać ich dom - Erebor
Fanfic"-Pomocy.-Wychrypiałam ledwo słyszalnie. Zatrzymał się przy mnie brązowowłosy hobbit. -Co ci się stało?-Zapytał. -Pomóż... Mi.-Powiedziałam i straciłam przytomność." #1 orkowie - 12.03.20r #1 bombur - 12.03.20r