Louis to niezdarna omega, którą właśnie zostawił partner. Zrozpaczony zakłada profil na portalu społecznościowym, na którym poznaje Harry'ego, który jest idealną, jak dla Tomlinsona alfą.
#20 miejsce w ff! ?
Pisane we współpracy z @LarryIsMyCutie ✿
- Kuźwa Zayn. Pocałowałem go! - krzyknął zniecierpliwiony Louis w stronę przyjaciela, który teraz siedział na kanapie z założonymi rękoma i przyglądał się przyjacielowi w rozbawieniu. - Co się szczerzysz?!
- Zachowujesz się jak nastolatka, Lou. Dobrze ci było, no nie? Do tego jestem pewien, że mu też się spodobało. Ja i Liam byliśmy tacy sami. - Westchnął rozmarzony, przypominając sobie o swoim mężu, za którym tak bardzo tęsknił, gdyż był on w delegacji.
Louis jęknął sfrustrowany i wyszedł z małego salonu. Oparł się plecami o kuchenny blat, po czym przymknął oczy i westchnął cicho.
Nie wiedział czy dobrze postąpił, kiedy pocałował Harry'ego zeszłego wieczora. Jednak on sam nie narzekał. Do teraz czuł mrowienie, kiedy przypomniał sobie jak miękkie i pulchne były usta alfy.
Wyciągnął telefon z kieszeni i wszedł w rozmowę z zieolonookim. Nie chciał, aby Harry się do niego zraził, bo postąpił za szybko. Louis chciał po prostu w jakiś sposób podziękować za wspaniały wieczór, a pocałunek był pierwsza rzeczą, która wpadła mu do głowy.
sassyomega.lou P
rzepraszam za tamten pocałunek, Harry. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe.
Louis nie musiał długo czekać na odpowiedź, która przyszła parę minut potem.
h.s.x. Dzień doberek, Lou x
h.s.x. Jak się spało?
h.s.x. I nie masz za co przepraszać, kochanie. Było całkiem przyjemnie, ale mogłeś mnie ostrzec
sassyomega.lou Oh um... Dobrze mi się spało, dziękuję. A tobie? Przepraszam jeszcze raz, Hazz.
h.s.x. Nie mogłem zasnąć, bo twój zapach unosił się po całym mieszkaniu i doprowadzał mnie do szału x
h.s.x. Pachniesz cudownie
h.s.x. Już ci mówiłem, kochanie, że nie masz za co przepraszać
sassyomega.lou Jejku, serio tak sądzisz? Ty też ładnie pachniesz, haha.
h.s.x. Przepraszam, Lou, ale muszę kończyć. Praca wzywa :(
h.s.x. Odezwę się później, dobrze?
sassyomega.lou Okej, Harry. Miłego dnia xx
Louis odrzucił telefon na blat i zalał gorąca wodą kubek z kawą. Zaraz po tym jak dodał odrobinę mleka, złapał za uszko naczynia i wrócił do salonu, w którym zastał Zayna. Mulat siedział tam gdzie wcześniej i oglądał kolejny odcinek Masterchefa.
- Jestem pewny, że już napisałeś do Harry'ego z przeprosinami, racja? - zapytał Malik i nawet nie odwrócił spojrzenia od ekranu. Louis wywrócił oczami, ale kiwnął głową na znak potwierdzenia. Zayn znał na tyle dobrze, że nie było sensu ukrywać prawdy. - Ale z ciebie idiota, Tommo. Naprawdę nie wiem za co ty przepraszasz.
- Oj, zamkmij się już - jęknął Louis i upił łyka kawy. - Nie masz nic do roboty?
- Właściwie, to nie. Normalnie poszedłbym na Nialla, ale wolę ciebie. - Kiwnął do niego z chichotem.
- Jakiego Nialla? - spytał Louis zaskoczony, bo z tego co wiedział, Niall to był jakiś przyjaciel Harry'ego, ale czy to te same osoby?
- Niall Horan. A co? - odpowiedział również zaciekawiony.
- A nic nic. Harry mówił mi o jakimś Niallu, ale nie wiem czy to ten sam. - mruknął Louis, nie wiedząc, do czego ma prowadzić ich wymiana zdań.
- No nie ważne, zrobiłeś mi też kawę?
- Oops? - Louis zachichotał cicho i posłał Malikowi lekki uśmiech.
- Jesteś taka cholerą, Louis. - Zayn wstał z kanapy i zniknął w kuchni. Po głowie Tomlinsona ciągle chodziła myśl o Niallu. Może Niall od Zayna był tym samym Niallem od Harry'ego?
Louis bez większego wahania wyciągnął telefon z kieszeni i napisał wiadomość do Harry'ego. Wiedział, że alfa ma pracę, ale przecież nie musi mu natychmiast odpisywać.
sassyomega.lou Cześć x sorka, że przeszkadzam. Nie musisz odpisywać od razu, ale.. Jak nazywa się twój przyjaciel, Niall?
Kliknął przycisk "wyślij" i włożył telefon do tylnej kieszeni.
To nie było tak, że musiał wiedzieć, ale chciał. Od urodzenia był ciekawski i nie potrafią wytrzymać bez wytykania nosa w nieswoje sprawy.
- Kiedy ostatnio byłeś na zakupach, koleś? - zapytał Zayn, kiedy wszedł do salonu z kubkiem i kawałkiem żółtego sera.
Louis wzruszył tylko ramionami i skupił się na programie telewizyjnym, w którym Gordon Ramsay krzyczał na kolejnego uczestnika.
- Nie wiem, a czemu? - Louis starał się jak najbardziej zaoszczędzić resztkę pieniędzy, które trzymał na czarną godzinę. Nie wiedział, kiedy uda mu się znaleźć nową prace, bo jak na razie nikt nie odpowiedział na jego telefony.
- W twojej lodówce wieje pustką - mruknął zawiedziony Zayn i opadł na kanapę, z głową opartą na ramieniu Louisa.
- Przepraszam, Zaynie, ale wolę narazie nie wydawać zbędnie pieniędzy. - wyszeptał cicho Tomlinson, czując w swoich oczach trochę łez. Czasami zastanawiał się, co zrobił w życiu nie tak, że za niedługo będzie na samym dnie?
- Louis, jak chcesz to możemy iść do mnie. Nie płacz, skarbie. - dodał szybko Malik, przytulając omegę do siebie.
Louis pokiwał głowa i przytulił się do przyjaciela. Wiedział, że ma wsparcie w Zaynie i był mu za to cholernie wdzięczny. Ich przyjacielski moment przerwał dźwięk przechodzącej wiadomości. Louis niezdarnie wyciągnął telefon z kieszeni i wszedł w rozmowę z Harrym.
h.s.x. A co dostanę w zamian, skarbie? :)
sassyomega.lou No nie wiem... A co byś chciał? :*
h.s.x. No nie wiem... Może jakieś zdjęcie albo kolejne spotkanie x
h.s.x. Albo jedno i drugie x
sassyomega.lou Dla ciebie zawsze haha. Poczekaj chwilę
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
h.s.x. Jesteś taki uroczy, boże
h.s.x. Uratowałeś mój dzień, kochanie xx
h.s.x. A co ze spotkaniem?
sassyomega.lou Możemy się spotkać kiedy chcesz :)
h.s.x. Jutro jest niedziela, więc może jutro? Podjadę po ciebie o siedemnastej, w porządku? xx
sassyomega.lou Jasne, do zobaczenia w takim razie xx