POV's Love
Justin obudził mnie o ósmej rano, mówiąc, że o 10 przyjdzie egzaminator. Byłam na to przygotowana, co ważniejsze ufałam Justinowi, że nie pozwoli mnie skrzywdzić. Był komisarzem, jakby mógł.
Wzięłam prysznic i umyłam moje włosy męskim szamponem, bo w łazience nie znalazłam nic innego. Nie miałam jeszcze większości rzeczy do ubrania, więc nałożyłam czystą bieliznę ,jakąś bluzę Justina i moje getry. Związałam jeszcze mokre włosy w kucyk i zbiegłam po schodach w dół.
- Tu masz śniadanie, Love. - powiedział, opiekuńczo Justin i uśmiechnął się do mnie. -
- Dziękuję. - odwzajemniłam uśmiech i chwyciłam do ręki łyżkę, aby zacząć jeść moją zupę mleczną, przygotowaną przez Justina.
- Gotowa na starcie? - zaśmiał się, siadając obok mnie.
- Myślę, że tak. Może matematyka mnie nie zje. - zawtórowałam mu.
- Wierzę w ciebie. - powiedział szczerze. - Na pewno będzie dobrze, gdyby coś się działo będę siedział tuż obok.
Kiedy skończyłam jeść moje śniadanie i odstawiłem talerz do zlewu, usłyszeliśmy dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że egzaminator już przyszedł, a mnie dopadł strach. Co jeśli będzie tak jak w willi Massima? - zadałam sobie to pytanie w głowie.
- Dzień dobry. - usłyszałam. - Moje nazwisko Marks. - przedstawił się Justinowi i zaraz potem spojrzał na mnie. - Dzień dobry panienko. - uśmiechnął się. - Gotowa? - zapytał na co skinęłam głową. Nie sądziłam, że tak wytrząśnie mną strach. - Dam ci jeszcze kilka minut. - powiedział i wszedł do dużego pokoju za wskazaniem Justina, który zaraz potem podszedł do mnie.
- Love, nie stresuj się. - potarł moje ramiona. - Pamiętasz? Jestem obok. - powiedział kiedy w moich oczach zebrały się łzy. Panicznie bałam się człowieka, który nic mi nie zrobił, który przyszedł dla mojego własnego dobra. - Hej, hej. Nie bój się Love. Pan Marks nic ci nie zrobi. Spójrz. - odsłonił marynarkę swojego garnituru i ujrzałam u jego paska, broń. - Nawet cię nie dotknie, obiecuję. - powiedział, a ja się trochę uspokoiłam. - Choć. - ujął moją dłoń i wprowadził mnie do dużego pokoju. Usiadłam na krześle, a pod mój nos została posunięta kartka papieru, ołówek i kalkulator.
- Ma panienka 40 minut. - powiedział pan Marks. - Proszę się nie stresować. - uśmiechnął się lekko i wcisnął zegarek, który również leżał na stoliku. Spojrzałam na arkusz i pierwsze pytania wydały się całkiem proste. Obliczyć przeciwprostokątną w trójkącie prostokątnym.
Po upływie 30 minut rozwiązałam już większą część zadań. Spojrzałam na Justina, a on zrozumiał, że napisałam już wszystko co wiedziałam. - Panie Marks, Love już skończyła. - powiedział, uśmiechając się do mnie.
- W takim razie podliczmy punkty. - powiedział, również się uśmiechając i zabrał mój arkusz. Obróciłam się w stronę Justina, nie chcąc widzieć jaki wynik uzyskam. - Osiemdziesiąt procent, Love. - powiedział, na co moje oczy się rozszerzyły. - W takim razie to nic innego jak jedenasta klasa. - podsunął mi jakiś kawałek papieru i wstał od stołu. - Do widzenia, Panie Bieber. - uścisnął jego dłoń, kiedy ja dalej pozostawałam w osłupieniu. - Widzimy się w szkole, Love. - uśmiechnął się i zniknął z Justinem za drzwiami.
- Love. - Justin usiadł koło mnie. - Wiesz, że uzyskałaś bardzo wysoki wynik? - zapytał, patrząc na mnie.
- Nie wiem jak to możliwe. - powiedziałam szczerze. - To znaczy, że pójdę do szkoły?
- Na razie dostaniesz podręczniki i pouczysz się trochę w domu, ale tak, pójdziesz do szkoły. - uśmiechnął się. - Wolałabym, żebyś wcześniej kogoś poznała. - powiedział. - Moja siostra chodzi do jedenastej klasy w szkole do której chcę abyś chodziła, jeśli ci się tam jednak nie spodoba znajdziemy inną. Chciałabyś ją poznać zanim tam pójdziesz?
- Jasne, skoro to twoja siostra to znaczy, że mogę jej zaufać tak jak tobie. - powiedziałam.
- Możesz jej powiedzieć wszystko, jest lojalna. - uśmiechnął się znowu. - Przyprowadzę ją może w przyszłym tygodniu, co?
- Czemu nie. I tak nie mam planów. - zaśmiałam się.
- Z nią będziesz mogła wychodzić na miasto, czy na zakupy, plotkować czy też się uczyć. - spojrzał na mnie i westchnął.- Ona nie da ci odpocząć.
CZYTASZ
IMPRISONED LOVE || Justin Bieber
RomanceByłam przyzwyczajona do chłodu jaki owiewa moje ciało cały czas. Już dawno przestałam snuć nadzieje i plany, że kiedykolwiek stąd wyjdę. Trudno jest cokolwiek sobie wyobrażać kiedy od szóstego roku życia żyje się praktycznie w klatce, do której ktoś...