8: Nie mam siły już żyć.

7.9K 273 5
                                    


POV's Justin

Obserwowałem jak Love spała spokojnie po długim spacerze w parku. Widziałem jak emocje wykańczały ją od środka. Na zewnątrz była apatyczna ale w środku wszystko nią targało. Nasze dni odkąd mieszka ze mną wyglądały tak samo. Wstawaliśmy, jedliśmy, oglądaliśmy coś, gadaliśmy a potem szliśmy spać. Nie przeszkadzało mi to, dziewczyna powoli się otwierała i mimo wszystko dobrze mi się z nią gadało.

Wykonałem jeszcze kilka telefonów i sam poszedłem do łóżka z nurtującą mnie myślą, dlaczego Love tak strasznie bała się Massima? Chodzi mi o ten fakt, że została uwolniona, obiecałem jej, że nic się nie stanie, jednak dalej była przejęta.

Odsłuchałem nagranie, z połączenia jakie wykonała na 911. Ona się nie bała, ona była wręcz przerażona. Ale czemu mogłem się dziwić skoro przez tyle lat była przetrzymywana siłą.

Zgasiłem lampkę stojącą koło kanapy i przewróciłem się na drugi bok, wtem coś mną ruszyło. Podreptałem na górę i otworzyłem, drzwi do mojej - teraz jej, sypialni. Love miała otwarte oczy i bawiła się skrawkiem kołdry. Chyba potrzebuje towarzystwa. - pomyślałem. - Chcesz o czymś pogadać, Love? - zapytałem na co pokiwała głową na nie. - Zostać z tobą, aż zaśniesz z powrotem?

- Mhm. - mruknęła, a mnie wydawało się, że zebrało jej się na płacz.

- Love, powiedz mi co jest nie tak. - powiedziałem siadając obok. - Pomogę ci, tylko muszę wiedzieć co czujesz.

- Czuję się źle, Justin. - pociągnęła nosem. - Widzę przed sobą Massima, a nie chcę go widzieć. - westchnęła.

- Po prostu go widzisz, czy wspomnienia w twojej głowie wracają? - zapytałem, chwytając jej dłoń.

- On po prostu siedzi w mojej głowie, tak jakby mnie kontrolował.

- Pomyśl o tym co dzieje się teraz. - zaproponowałem. - Wyobraź sobie jutrzejszy dzień. Pojedziemy do mniejszego sklepu, zrobimy dobry obiad, a potem zrobimy co będziesz chciała. - starałem się ją nakierować na inny tok myślenia. Love, spojrzała na mnie w półmroku i przysunęła się bliżej mnie. Chyba potrzebowała kogoś blisko siebie, więc położyłem się obok i gładziłem jej dłoń. - Wyobraź sobie to kiedy pójdziesz do szkoły. - mówiłem dalej. - Nie myśl o tych złych rzeczach, wyrzuć je daleko od siebie.

- Justin. - wyszeptała już bardziej spokojna.

- Słucham mała?

- A ty się czegoś boisz? - zapytała ciekawa. - Znaczy jeśli nie chcesz to nie mów. - wymamrotała.

- Spokojnie Love, ja nie gryzę i pewnie, że się czegoś boję. Na przykład tego, że tobie stanie się krzywda. Koniec pytań, czas się wyciszyć i spać. - wyszeptałem, zakładając jej włosy za ucho.

- Justin. - mruknęła nieśmiało.

- Słucham, Love?

- Zostaniesz ze mną tutaj? - pociągnęła nosem i mocniej chwyciła moją rękę.

- Niczym się nie przejmuj, jestem tu z tobą. - powiedziałem cicho, przykrywając nas mocniej kołdrą.

***

Kiedy obudziłem się rano, z uśmiechem na twarzy mogłem przyznać, że Love kiedy śpi, z samego rana jest najspokojniejszą wersją siebie jaką znam. Wyswobodziłem się z pod kołdry i udałem się pod prysznic. Odkręciłem zimną wodę i oblałem nią swoje ciało. Z niewiadomego powodu mój penis sterczał w porannej erekcji, więc po prostu potrzebowałem zrzucić z siebie napięcie.

IMPRISONED LOVE || Justin BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz