- Ta jest ładna - powiedział Dylan i wskazał na jedną z gwiazd.
- Nawet, nawet - uśmiechnąłem się.
- Ale ta po prawej jest ładniejsza - popatrzyłem w tamtą stronę, ale zaraz potem usłyszałem śmiech szatyna - chodziło mi o ciebie głuptasie.
-Oh - odwróciłem głowę lekko speszony.
- Czyżby ktoś mi się tu zarumienił? - znów zaśmiał się.
- Wydaje ci się - odpowiedziałem nie patrząc na niego.
Nagle chłopak zawisł nade mną i uśmiechnął się szeroko.
- A jednak - powiedział i pocałował mnie w zaczerwieniony policzek.
Spojrzałem na niego jedynie z rządzą mordu.
- Nie obrażaj się, Tommy - powiedział niczym dziecko, które nie dostało lizaka.
- Na ciebie? Nie mógł bym - zaśmiałem się.
- Kamień z serca - udał teatralne i znów położył się obok mnie.
Długo leżeliśmy i śmialiśmy się z Dylanem, w końcu uznaliśmy, że będziemy się już zbierać.
Chłopak wstał wcześniej, a zaraz potem wyciągnął dłoń w moją stronę.
Uśmiechnąłem się i przyjąłem ją.Podczas wstawania, zakręciło mi się lekko w głowie.
- Uh - załapałem się za nią i przy przymknąłem lekko oczy.
- Tommy? Co się dzieje? - szatyn wziął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał na mnie zmartwiony.
- Za szybko wstałem - uśmiechnąłem się lekko.
Chłopak spojżał na mnie podejrzliwie.
- Pewnie tak - mruknął i objął mnie ramieniem.
Dylan pov.
I tak wiem, że Thomasowi nie zakręcilo się w głowie od szybkiego wstawania.
Już jakiś czas temu zauważyłem, że źle się czuję, nie chciałem pytać, bo uznałem, że nie będę naciskać. Kiedy będzie chciał, sam mi o tym powie, choć teraz widzę, że zdarza mu się to coraz częściej. Martwię się o niego.
Muszę go jakoś nakłonić na badania. Nie darował bym sobie gdyby coś mu się stało, a ja nic bym nie zrobił.
- Napewno dobrze się czujesz? - zapytałem w drodze powrotnej.
- Napewno - odpowiedział widocznie zdenerwowany - mówiłem Ci to już kilka razy, wszystko dobrze.
- Tylko się pytam, Tommy.
Chłopak spojrzał na mnie i westchnął.
Thomas pov.
Doceniam to, że Dylan się martwi, ale niepotrzebne. Wstałem za szybko, a on już coś wymyśla, każdemu się może zdarzyć.
Kiedy chłopak mnie odwiózł, odrazu skierowałem się do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko. Byłem straszne zmęczony. W końcu było już dość późno.
Zasnąłem dość szybko. Jednak przebudziłem się jakąś godzinę później. Wstałem więc z łóżka i ruszyłem w stronę łazienki, przemyłem twarz i oparłem dłonie o umywalkę.
Westchnąłem głośno i przymknąłen powieki.
Kiedy to wszystko się skończy?
* * *
Obudziłem się dopiero o jedenastej, co jak dla mnie jest bardzo późno. Przeciągnąłem się na łóżku i wstałem.
Z szedłem na dół, gdzie byli już rodzice.-Thomas, w końcu wstałeś. Już miałam dzwonić po tego twojego Dylana, żeby cię pocałunkiem obudził- zaśmiała się mama.
- Mamo - spojrzałem na nią zdegustowany.
- No co? Bardzo ładnie razem wyglądacie - ucieszyła się.
- Tato, powiedz coś mamie.
- Mówię Ci coś - powiedział odrazu.
Spojrzałem na niego z przymrużonymi oczami.
Wziąłem kilka kanepek i usiadłem w salonie przed telewizorem, po czym zacząłem jeść.
- Ktoś się tu obraził - powiedziała "bardzo cicho" mama.
Po chwili usłyszałem głośny śmiech rodziców.
Czami wydaje mi się, że to ja jestem tu najdojrzalszy.
Gdy skończyłem jeść, szybko odniosłem talerz do kuchni i ignorując zaczepki rodziców, udałem się do swojego pokoju. Spojrzałem na telefon i zauważyłem kilka wiadomości od Dylana.
Dylan💕
Tommy!¡!¡!Dylan💕
Co robisz?¿?Dylan💕
Mogę do ciebie wpaść?Dylan💕
Czemu nie odpisujesz?Dylan💕
Tommy!!!Dylan💕
Tommy, odpisz bo zaczynam się martwić!Dylan💕
Jeśli nie odpiszesz, to przyjadę do ciebie w tej chwili!!!!Ja:
Dylan... Jadłem śniadanie 😐Dylan💕
Jad...jadłeś śniadanie?!!? Ja tu od zmysłów odchodziłem! A ty jadłeś śniadanie. Znaczy to dobrze, że jadłeś, bo gdybyś nie jadł to też byłbym zły, ale mogłeś odpisać czy coś!¡!¡!Uśmiechnąłem się do telefonu, jeszcze nikt poza rodzicami tak się o mnie nie martwił.
Ja:
Następnym razem odpisze, obiecujęDylan💕
Trzymam za słowo! A więc... Mogę do ciebie wpaść? 😊Ja:
Rodzice są w domu... Może spotkajmy się w parku czy cośDylan💕
Tak jest szefie!! Za godzinę?Ja:
Może być 😊Dylan💕
Do zobaczenia, Tommy ❤️***********
Woow. Napisałem, w końcu. Długo mnie nie było, ale chyba nikt nie zauważył xD
Rozdział taki sobie.Kolejny także może być późno ze względu na zakończenie roku. Do tego porawa ocen, przedstawienia na zakończenie gimnazjum. W dodatku stan zdrowia mi nie zbyt pomaga.
Mam nadzieję, że jednak uda mi się coś napisać w najbliższym czasie.
CZYTASZ
Don't Let Go [Dylmas]
FanfictionThomas przeprowadza się do małego miasteczka w Kalifornii. Poznaję tam przyjaciół. Oddanych przyjaciół, którzy są z nim na dobre i na złe. Poznaję też kogoś, kogo pokocha całym sercem. Poznaję ktoś, kto zostanie z nim na zawsze. Czy jednak los im n...