Rozdział 14

741 64 13
                                    

- Ta jest ładna - powiedział Dylan i wskazał na jedną z gwiazd.

- Nawet, nawet - uśmiechnąłem się.

- Ale ta po prawej jest ładniejsza - popatrzyłem w tamtą stronę, ale zaraz potem usłyszałem śmiech szatyna - chodziło mi o ciebie głuptasie.

-Oh - odwróciłem głowę lekko speszony.

- Czyżby ktoś mi się tu zarumienił? - znów zaśmiał się.

- Wydaje ci się - odpowiedziałem nie patrząc na niego.

Nagle chłopak zawisł nade mną i uśmiechnął się szeroko.

- A jednak - powiedział i pocałował mnie w zaczerwieniony policzek.

Spojrzałem na niego jedynie z rządzą mordu.

- Nie obrażaj się, Tommy - powiedział niczym dziecko, które nie dostało lizaka.

- Na ciebie? Nie mógł bym - zaśmiałem się.

- Kamień z serca - udał teatralne i znów położył się obok mnie.

Długo leżeliśmy i śmialiśmy się z Dylanem, w końcu uznaliśmy, że będziemy się już zbierać.

Chłopak wstał wcześniej, a zaraz potem wyciągnął dłoń w moją stronę.
Uśmiechnąłem się i przyjąłem ją.

Podczas wstawania, zakręciło mi się lekko w głowie.

- Uh - załapałem się za nią i przy przymknąłem lekko oczy.

- Tommy? Co się dzieje? - szatyn wziął moją twarz w swoje dłonie i spojrzał na mnie zmartwiony.

- Za szybko wstałem - uśmiechnąłem się lekko.

Chłopak spojżał na mnie podejrzliwie.

- Pewnie tak - mruknął i objął mnie ramieniem.

Dylan pov.

I tak wiem, że Thomasowi nie zakręcilo się w głowie od szybkiego wstawania.

Już jakiś czas temu zauważyłem, że źle się czuję, nie chciałem pytać, bo uznałem, że nie będę naciskać. Kiedy będzie chciał, sam mi o tym powie, choć teraz widzę, że zdarza mu się to coraz częściej. Martwię się o niego.

Muszę go jakoś nakłonić na badania. Nie darował bym sobie gdyby coś mu się stało, a ja nic bym nie zrobił.

- Napewno dobrze się czujesz? - zapytałem w drodze powrotnej.

- Napewno - odpowiedział widocznie zdenerwowany - mówiłem Ci to już kilka razy, wszystko dobrze.

- Tylko się pytam, Tommy.

Chłopak spojrzał na mnie i westchnął.

Thomas pov.

Doceniam to, że Dylan się martwi, ale niepotrzebne. Wstałem za szybko, a on już coś wymyśla, każdemu się może zdarzyć.

Kiedy chłopak mnie odwiózł, odrazu skierowałem się do swojego pokoju i rzuciłem się na łóżko. Byłem straszne zmęczony. W końcu było już dość późno.

Zasnąłem dość szybko. Jednak przebudziłem się jakąś godzinę później. Wstałem więc z łóżka i ruszyłem w stronę łazienki, przemyłem twarz i oparłem dłonie o umywalkę.

Westchnąłem głośno i przymknąłen powieki.

Kiedy to wszystko się skończy?

* * *

Obudziłem się dopiero o jedenastej, co jak dla mnie jest bardzo późno. Przeciągnąłem się na łóżku i wstałem.
Z szedłem na dół, gdzie byli już rodzice.

-Thomas, w końcu wstałeś. Już miałam dzwonić po tego twojego Dylana, żeby cię pocałunkiem obudził- zaśmiała się mama.

- Mamo - spojrzałem na nią zdegustowany.

- No co? Bardzo ładnie razem wyglądacie - ucieszyła się.

- Tato, powiedz coś mamie.

- Mówię Ci coś - powiedział odrazu.

Spojrzałem na niego z przymrużonymi oczami.

Wziąłem kilka kanepek i usiadłem w salonie przed telewizorem, po czym zacząłem jeść.

- Ktoś się tu obraził - powiedziała "bardzo cicho" mama.

Po chwili usłyszałem głośny śmiech rodziców.

Czami wydaje mi się, że to ja jestem tu najdojrzalszy.

Gdy skończyłem jeść, szybko odniosłem talerz do kuchni i ignorując zaczepki rodziców, udałem się do swojego pokoju. Spojrzałem na telefon i zauważyłem kilka wiadomości od Dylana.

Dylan💕
Tommy!¡!¡!

Dylan💕
Co robisz?¿?

Dylan💕
Mogę do ciebie wpaść?

Dylan💕
Czemu nie odpisujesz?

Dylan💕
Tommy!!!

Dylan💕
Tommy, odpisz bo zaczynam się martwić!

Dylan💕
Jeśli nie odpiszesz, to przyjadę do ciebie w tej chwili!!!!

Ja:
Dylan... Jadłem śniadanie 😐

Dylan💕
Jad...jadłeś śniadanie?!!? Ja tu od zmysłów odchodziłem! A ty jadłeś śniadanie. Znaczy to dobrze, że jadłeś, bo gdybyś nie jadł to też byłbym zły, ale mogłeś odpisać czy coś!¡!¡!

Uśmiechnąłem się do telefonu, jeszcze nikt poza rodzicami tak się o mnie nie martwił.

Ja:
Następnym razem odpisze, obiecuję

Dylan💕
Trzymam za słowo! A więc... Mogę do ciebie wpaść? 😊

Ja:
Rodzice są w domu... Może spotkajmy się w parku czy coś

Dylan💕
Tak jest szefie!! Za godzinę?

Ja:
Może być 😊

Dylan💕
Do zobaczenia, Tommy ❤️


***********

Woow. Napisałem, w końcu. Długo mnie nie było, ale chyba nikt nie zauważył xD
Rozdział taki sobie.

Kolejny także może być późno ze względu na zakończenie roku. Do tego porawa ocen, przedstawienia na zakończenie gimnazjum. W dodatku stan zdrowia mi nie zbyt pomaga.

Mam nadzieję, że jednak uda mi się coś napisać w najbliższym czasie.


Don't Let Go [Dylmas]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz