Rozdział 16

629 28 12
                                    

*Kilka dni później*

Tak, jak obiecałem Dylanowi, zapisałem się na tym wizytę u lekarza. Trochę się stresowałem tym, co mogłem od niego usłyszeć, na szczęście brunet obiecał mi, że będzie ze mną przez cały ten czas.

Staliśmy właśnie przed pokojem lekarskim. Nagle z pomieszczenia wyszedł starszy mężczyzna w białym fartuchu, uśmiechnął się do nas i zaprosił do środka. Dobrze, że pozwolił wejść także Dylanowi. Lekarz pokazał gestem, żebyśmy usiedli na krzesłach, które znajdowały się przed białym biurkiem, a sam usiadł przy nim.

— Dzień dobry, nazywam się Samuel Lee, a Pan jak sądzę, to Thomas, prawda? - zwrócił się do mnie, na co przytaknąłem cicho.

— Dobrze, więc może opowiesz mi o tym, jak się czujesz? - zapytał poprawiając okulary.

Spojrzałem na Dylana, a ten uśmiechnął się i kiwnął głową.

— Em, często kręci mi się w głowie, muszę wtedy zamknąć oczy i złapać się czegoś, bo prawdopodobnie przewrócił bym się, poza tym często mnie boli, głowa. Nawet tabelki nie pomagają - wyznałem, a Dylan spojrzał na mnie.

— Mhm - mruknął i zapisał coś w notesie - często się powtarzają takie sytuacje?

—  Nie pamiętam dokładnie, ale dosyć często - powiedziałem.

Mężczyzna znów mruknął coś pod nosem i zapisał coś.

— Ból głowy jest silny? Znaczy paraliżuje Pana? - zapytał przyglądając mi się uważnie.

— Tak, muszę usiąść i spuścić głowę, by choć trochę przestało. Kiedyś był mniejszy, od jakiegoś czasu boli częściej i mocniej - odpowiedziałem przypominając sobie okropne bóle głowy, które męczą mnie całymi dniami.

—  No dobrze. Często czuje się Pan zmęczony? - spojrzał na mnie znad notesu, zadając kolejne pytanie.

—  O tak - odpowiedziałem od razu - potrafię spać pół dnia, a i tak jestem zmęczony.

—  No dobrze, najważniejsze objaw już mamy.  W takim wypadku nie pozostaje mi nic do niego jak skierować Pana na tomografię oraz rezonans głowy - powiedział patrząc na mnie i Dylana.

—  Wie Pan co mu jest? - zapytał brunet podnosząc się z krzesła.

— Jeszcze nie, dlatego musicie zrobić potrzebne badania - odpowiedział spokojnym głosem - proszę przyjść za tydzień, najlepiej z rodzicami - podał mi kartkę, która była prawdopodobne skierowaniem na badania.

— Tak, dobrze - powiedziałem uśmiechając się lekko- dziękujemy, do widzenia - złapałem Dylana za ramię i wyszliśmy z gabinetu.

—  On wie - powiedział od razu gdy wyszliśmy z pomieszczenia.

—  Co? - zapytałem, nie rozumiejąc o chodzi Dylanowi.

-—  On wie, co Ci jest, ale nie chce powiedzieć - zdenerwował się brunet.

—  Dylan, dowiemy się, za tydzień mam iść na badania. Poza tym, muszę powiedzieć rodzicą, to będzie najgorzej - westchnąłem i usiadłem na krzesełku w poczekalni.

—  Damy radę - uśmiechnął się do mnie i załapał za dłoń - a teraz chodź, idziemy do mnie, musisz coś jeść.

W odpowiedzi uśmiechnąłem się do niego, po czym razem z chłopakiem udaliśmy się w kierunku wyjścia.

* *

— Smakowało? - zapytał brunet, zabierając przy okazji talerze po dniu, jakie przygotował.

Don't Let Go [Dylmas]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz