- Jesteśmy - odezwał się Dylan.
- Szybko. Em. Może wejdziesz na chwilkę? - zapytałem.
- Chciał bym, ale obiecałem ojcu, że mu pomogę w naprawie jego auta - odpowiedział zawiedziony.
- Oh. Szkoda. To do jutra - uśmiechnęłem się i wyszedłem z samochodu.
Szatyn odjechał, a ja znalazłem klucze od domu i otworzyłem drzwi.
Odrazu poszedłem na górę, zostawiłem plecak w pokoju i ruszyłem do łazienki.
Gdy miałem wychodzi, zakręciło mi się w głowie. Odrazu oparłem się o umywalkę i złapałem się za głowę.- Cholera - mruknąłem i zamknąłem oczy.
Zaraz przejdzie.
Gdy chwilowe otlumienie przeszło, wyszedłem z łazienki i poszedłem na dół, do kuchni. Może po prostu jestem głodny?
Tak, to pewnie dlatego.
* * *
Odrabiałem zadania z fizyki, gdy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Oderwałem się od zadania i zerknąłem na telefon.
Dylan:
Heeej. Co robisz? Bo ja się strasznie nudzę 😒Ja:
Odrabiałam pracę domową 😖Dylan:
NudaaaJa:
Bo ty pewnie już zrobiłeś 😑Dylan:
Nie. Bez przesady 😂W taki sposób minęły mi dwie godziny pisania z Dylanem. Cóż, miałem chęci do zrobienia tych zadań. Naprawdę.
* * *
- Jak ci minął dzień, Thomas? - spytał ojciec gdy siedzieliśmy razem przy stole.
- Dobrze - uśmiechnąłem się lekko.
- W szkole nikt ci nie dokucza? - dopytawał.
- Wszystko w porządku.
- To dobrze - uśmiechnął się - idę odpocząć.
- Mamo, ja posprzątam - oznajamiłem.
Kobieta spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się promienie.
- No dobrze.
Zabrałem się za sprzątanie po kolacji.
Gdy kończyłem, znów zakręciło mi się w głowie a talerz, który trzymałem w dłoni wypadł mi i z głośnym trzaskiem rozbił się na podłodze.
Do kuchni wpadła mama.
- Thomas? Co się stało?- zapytała patrząc na mnie zmartwiona.
- Wypadł mi - uśmiechnąłem się nieznacznie.
Nie chciałem jej martwić tymi zwrotami głowy.
Kobieta patrzyła na mnie z troską.
- Zaraz to pobieram.
- Ja to posprzątam. Ty usiądź, Thomas - oznajmiła stanowczo.
Nie miałem zamiaru się z nią kłócić
Zresztą i tak bym nie wygrał.- Napewno tylko ci wypadł? Może źle się czujesz?
- Mamo. Jest okej. Po prostu jestem niezdarą - zaśmiałem się.
* * *
Gdy kładłem się spać, usłyszałem dźwięku przychodzącego SMSa.
Sięgnąłem po telefon i włączyłem go.
Uśmiechnąłem się gdy zobaczyłem, że to Dylan.Tego dnia znów się nie wyspałem.
**********
Trochę długo mi zeszło pisanie go, ale nie miała w ogóle pomysłu i jeszcze miałam dużo problemów. Ugh.
Na szczęście jest, może trochę krótki ale może się wam spodoba.
Mi się niespecjalnie podoba.
Chciałam też ogłosić, że dodałam nową książę. Z śmieszymi sytuacji. Szczerze, to miałam ją dodać już kilka miesięcy temu, ale nie miałam do tego głowy.
Do następnego!
CZYTASZ
Don't Let Go [Dylmas]
FanfictionThomas przeprowadza się do małego miasteczka w Kalifornii. Poznaję tam przyjaciół. Oddanych przyjaciół, którzy są z nim na dobre i na złe. Poznaję też kogoś, kogo pokocha całym sercem. Poznaję ktoś, kto zostanie z nim na zawsze. Czy jednak los im n...