Rozdział 11

822 76 38
                                    

- Jesteśmy - odezwał się Dylan.

- Szybko. Em. Może wejdziesz na chwilkę? - zapytałem.

- Chciał bym, ale obiecałem ojcu, że mu pomogę w naprawie jego auta - odpowiedział zawiedziony.

- Oh. Szkoda. To do jutra - uśmiechnęłem się i wyszedłem z samochodu.

Szatyn odjechał, a ja znalazłem klucze od domu i otworzyłem drzwi.

Odrazu poszedłem na górę, zostawiłem plecak w pokoju i ruszyłem do łazienki.
Gdy miałem wychodzi, zakręciło mi się w głowie. Odrazu oparłem się o umywalkę i złapałem się za głowę.

- Cholera - mruknąłem i zamknąłem oczy.

Zaraz przejdzie.

Gdy chwilowe otlumienie przeszło, wyszedłem z łazienki i poszedłem na dół, do kuchni. Może po prostu jestem głodny?

Tak, to pewnie dlatego.

* * *

Odrabiałem zadania z fizyki, gdy usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Oderwałem się od zadania i zerknąłem na telefon.

Dylan:
Heeej. Co robisz? Bo ja się strasznie nudzę 😒

Ja:
Odrabiałam pracę domową 😖

Dylan:
Nudaaa

Ja:
Bo ty pewnie już zrobiłeś 😑

Dylan:
Nie. Bez przesady 😂

W taki sposób minęły mi dwie godziny pisania z Dylanem. Cóż, miałem chęci do zrobienia tych zadań. Naprawdę.

* * *

- Jak ci minął dzień, Thomas? - spytał ojciec gdy siedzieliśmy razem przy stole.

- Dobrze - uśmiechnąłem się lekko.

- W szkole nikt ci nie dokucza? - dopytawał.

- Wszystko w porządku.

- To dobrze - uśmiechnął się - idę odpocząć.

- Mamo, ja posprzątam - oznajamiłem.

Kobieta spojrzała na mnie po czym uśmiechnęła się promienie.

- No dobrze.

Zabrałem się za sprzątanie po kolacji.

Gdy kończyłem, znów zakręciło mi się w głowie a talerz, który trzymałem w dłoni wypadł mi i z głośnym trzaskiem rozbił się na podłodze.

Do kuchni wpadła mama.

- Thomas? Co się stało?- zapytała patrząc na mnie zmartwiona.

- Wypadł mi - uśmiechnąłem się nieznacznie.

Nie chciałem jej martwić tymi zwrotami głowy.

Kobieta patrzyła na mnie z troską.

- Zaraz to pobieram.

- Ja to posprzątam. Ty usiądź, Thomas - oznajmiła stanowczo.

Nie miałem zamiaru się z nią kłócić
Zresztą i tak bym nie wygrał.

- Napewno tylko ci wypadł? Może źle się czujesz?

- Mamo. Jest okej. Po prostu jestem niezdarą - zaśmiałem się.

* * *

Gdy kładłem się spać, usłyszałem dźwięku przychodzącego SMSa.

Sięgnąłem po telefon i włączyłem go.
Uśmiechnąłem się gdy zobaczyłem, że to Dylan.

Tego dnia znów się nie wyspałem.

**********

Trochę długo mi zeszło pisanie go, ale nie miała w ogóle pomysłu i jeszcze miałam dużo problemów. Ugh.

Na szczęście jest, może trochę krótki ale może się wam spodoba.

Mi się niespecjalnie podoba.

Chciałam też ogłosić, że dodałam nową książę. Z śmieszymi sytuacji. Szczerze, to miałam ją dodać już kilka miesięcy temu, ale nie miałam do tego głowy.

Do następnego!

Don't Let Go [Dylmas]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz