Pv. Jimina
Minęło kilka miesięcy odkąd zaadoptowałem Jungkook. Niestety dzisiaj muszę pilnie pojechać do firmy, ponieważ jeden z klientów uparcie się, że chce tylko ze mną gadać, ehhh...
Obawiam się zostawić młodszego samego w domu, więc napisałem do przyjaciela.
Dżem
Hej, co słychać?Potwór
Hej, co chcesz?Dżem
Czemu odrazu myślisz, że coś chcę?Potwór
Dobra, więc o co chodzi?Dżem
No okey, potrzebuję pomocy.Potwór
W czym?Dżem
Muszę pilnie jechać do firmy do jednego klienta, ale nie chcę zostawić go samego w domu. I czy chciałbyś się nim przez ten czas zająć?Potwór
Jasne nie ma sprawy, będę za jakąś godzinkę.Dżem
Dobrze, dziękuję ci bardzo. Czekam ;)Sprawdziłem godzinę była 8.43, zablokowałem telefon i skierowałem się w stronę kuchni by przygotować śniadanie. Przygotowałem kolorowe kanapki, sobie kawę, a dla młodszego nalałem sok do szklanki.
Poszedłem na górę po Kookiego. Po cichu wszedłem do pokoju, a on spał tak spokojnie. Podszedłem do niego i zobaczyłem jego spokojną twarz, na którą opadały kosmyki jego włosów. Poprawiłem mu włosy, a on słodko zmarszczył nosek.
- Słonko, wstawaj już ranek - ten tylko coś mruknął i przewrócił się na drugi bok bardziej przykrywając się kołdrą.
- Ehhh... No już, chodź zrobiłem śniadanie - wziąłem otworzyłem okno i ściągnąłem z niego pierzynę.
- Co ty robisz IDIOTO!!! - znów się nakrył.
O nie, tak bawić się nie będziemy. Zabrałem mu całkowicie kołdrę.
- No kurwa, zostaw mnie w spokoju.
Podniosłem go i dałem mu ze trzy mocne klapsy.
- Chyba się pomyliłeś kolego. Ktoś tu chyba musi postać w kącie za bycie niegrzecznym - postawiłem go tam przodem do ściany - 20min.
- Nie, to chyba tobie coś się pomyliło, bo ja nie będę tu stał jak jakiś niedorozwój - chciał już odejść jednak ja mu na to nie pozwoliłem łapiąc go w ostatniej chwili.
- A chcesz postać 40min i 30 klapsów? - odrazu na jego twarz pojawiło się przerażenie.
- N-nie.
- To stój tu ładnie i przemyśl swoje zachowanie.
Po upływie czasu wziąłem go na kolana.
- Przemyślałeś swoje zachowanie? - pokiwał głową patrząc na ziemię - I co tam wymyśliłeś maluchu?
- Ugh... nie wolno przeklinać.
- Tak i co jeszcze?
- Krzyczeć?
- Tak, a co się mówi?
- Przepraszam
- Przepraszam, co?
- Nie chcę tego mówić.
- No dalej, powiedz.
- Tatusiu - powiedział przez zaciśnięte zęby.
- Okey, tym razem może być, ale na drugi raz tak łatwo nie odpuszczę.
Zeszliśmy na dół i zjedliśmy śniadanie. Wkładając naczynia do zlewu usłyszałem dzwonek do drzwi.
Przywitałem się z przyjacielem i zaprowadziłem go do salonu.
- To gdzie ten młody?
- Zaraz go zawołam, ale jeszcze chcem z tobą pogadać.
- Dobrze, dawaj.
- Chcem, abyś go przypilnował. Nie rozpieszczaj go. Jeśli będzie niegrzeczny możesz go ukarać. Obiad macie w lodówce, przypilnuj go by zjadł warzywa. I....
- Dobrze, dobrze my już sobie poradzimy.
- Dobrze, wiec ja będę już się zbierał wrócę wieczorem. Jungkook!!
- Czego?!
- Zejdź na dół na chwilkę!
Po chwili zauważyłem go jak schodzi ze schodów.
- Posłuchaj, ja muszę pilnie wyjść do firmy....
- Naprawdę?! Jest, cała chata dla mnie - znowu mi przerwano.
- Nieprzerywaj mi, nie będziesz sam, poprosiłem przyjaciela by cię przypilnował.
- Nie potrzebuję by ktoś mnie pilnował, przecież mogę zostać sam.
- Oj no już, bądź grzeczny. Ja już idę bo zaraz będę spóźniony. Osoba, która ma cię pilnować jest w salonie, idź i się ładnie przywitaj.
Pocałowałem go jeszcze w czoło i ruszyłem w stronę wyjścia. Wysiadając do auta cały czas miałem obawy, że coś się stanie, ale RapMonster tam jest więc chyba raczej nic się nie stanie. Nie myśląc już wiele ruszyłem do firmy.
**************
Hejka, spóźnionych Wesołych Świąt i jeszcze nie spóźnionego pijanego Sylwestra 😏
Piszcie komentarze bo to bardzo motywuje, a przez te święta zrobilam się bardzo leniwa 😅 więc zmotywujcie mnie prosze 😏
Do nastepnego pyśki 😏😘
CZYTASZ
My Rebel
FanfictionJungkook to zbuntowany i nie wychowany 16-to latek, a Jimin to szef najwiekszej firmy w Seulu. Czy uda się tej dwójce dojść do porozumienia? Okładka stworzona przez wspaniałego przyjaciela Q_Wolf_Q dziękuję ci bardzo ❤😊