Rozdział 11

253 7 10
                                    

Wstałam o 5.00 rano. Jest Niedziela normalnie bym spała, ale nie! Mon musiał sobie wymyślić akcje na niedziele! Kurwa!

Kilka godzin później

Weszłam właśnie do składu broni.
-Hej! Saja! To dla ciebie!- wskazał na stół na którym leżała broń przeznaczona dla mnie.

Wyszłam ze składu broni.

-Saja jedziesz z Jeonem!-Powiedział Nam

-Dobra! Coś ty taki nerwowy!

-Nie w trącaj się gówniaro!

-Słucham?

-Nie mów słucham bo cię wyrucham, a teraz jazda!

-Kolejnym razem za takie coś dostaniesz kulkę, albo w ryj!

-Jasne! Teraz wszyscy gotowi?

-Tak!

-To ruszamy!
************
Informatorzy poszli sprawdzić teren.
-I jak?

-Dwóch stoi przed wejściem do starego magazynu, trzech jest w środku przed biurem ich szefa, w biurze jest ich 5 plus szef, potem mechanicy i nikt więcej.

-Dobra, zabójcy lecicie!

-Jasne!!

-Jin...

-Tak?

-Zestrzel tych dwóch przy wejściu!

-Jasne!- Oddał dwa celne strzały

-Jimin...

-Tak?

-Ty zajmiesz się tymi w środku, a ja idę do biura!

-Ok!- Ruszyliśmy

Weszłam do biura

-Siemka!- Krzyknęłam i od razu zastrzeliłam dwóch! Ok jeszcze trzech!
Z nimi też poszło łatwo. Został tylko szef!

-Dobra! Ostatnie słowa?

-Zastrzel mnie i jeśli zdołasz uciekaj!
-Czemu?- Wcisną jakiś guzik i go zastrzeliłam.
Co oni mają z tymi guzikami?

Nagle do biura wparowało kilu gości.

-Och... ja chyba tu przeszkadzam. Narka!- Wybiłam okno i przez nie wyskoczyłam.
Uciekając zobaczyłam czekających wszystkich.
Gdy tylko zobaczyłam Jeona pomyślałam tylko jedno...

-Uciekajcie! A ja to biorę!- Wsiadłam na motor i zaczęłam jechać. Widziałam tylko, że Jeon będzie jechał z Sugą.

Po kilku godzinach zgubiłam tych gości i pojechała do bazy.

-Cześć! Kookie...przepraszam!

-Spoko. Ważne, że uciekłaś.

-Taaa...

-Teraz mamy iść do biura.

-Największe wynagrodzenie dostaje Saja, potem reszta dostaje tyle samo, i kurwa, proszę się nie kłócić!

-Dobra!

-Kolejna akcja szykuje się jutro!

-Ok!

Pierwszy wychodził Minhyoung. Nagle zatrzymał się i upadł. Zauważyłam gościa celującego bronią we mnie. Wyrwałam Jin'owi broń z ręki i wystrzeliłem broń z ręki tego palanta.

-Czego chcesz?

-Ja?

-Nie kurwa duch święty!-Idiota- Tak ty!

-Ja.... chcę tyko zabić ciebie!

-Och.... spróbuj.- Nie spodziewałam się, że podniesie broń i strzeli, naszczęście nie celnie, we mnie. Jeon wziął broń i zastrzelił tego idiotę. Nawet nie wiedziałam, że potrafi strzelać!

-Kiedy nauczyłeś się strzelać?

-A pamiętasz kto uczył cię strzelać dziewczynko?

-Aaaa... No tak.- Po tem z powodu utraty krwi zemdlałam.......


Szbcy i nieuchwytni- BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz