Rozdział 13

235 7 4
                                    

Wsiadłam na mój nowy ścigacz i ruszyliśmy. Mieliśmy pół godziny drogi. Dziś napadamy na bazę ,, Wron" jednego z tutejszych gangów. Za mną jechał Kookie. Miał dziwną minę, w ogóle dzisiaj jest jakiś dziwny.

Weszliśmy do środka i pierwsze co zrobiłam było poderżnięte gardła jednemu gościowi przy wejściu. Mają naprawdę słabą ochronę. My tej ochrony mieć nie musimy, ale i tak teoretycznie mamy. Wszyscy się nas boją.

-Dobra! O jednego debila mniej! Wy zajmijcie się sejfem. Ja idę do mojego dawnego przyjaciela.

Weszłam do biura ich szefa. Naprawdę mają tu słabą ochronę. Zabiłam odrazu dwóch. Podkreślam że tylko tyle ich tam było.

-Cześć! Jak się ma twoje nędzne życie? Kim Moon?

-Saja? Co ty tu robisz?

- A nic! Przyszłam pobawić się moją kataną, a kolejną zabawką mojej katany będziesz ty!

-Co?! Co ja ci zrobiłem?!

-Zostawiłeś mnie!

- To było dawno temu!

- Nie obchodzi mnie to! Rozumiesz?

-Och... co teraz zamierzasz zrobić?

-Jaki ty jesteś głupi Kim Moon!- Zabiłam go. Przynajmniej ten nie ma jakiejś obsesji na punkcie guzików.

Chłopacy wyszli już ze ,,skarbami" z sejfu.

- I jak?

-Nie ważne! Jedźmy już stąd!

-Dobra! Zbieramy się!- Nagle usłyszeliśmy policję? Co oni tu w ogóle robią? Powinni być nam wdzięczni za to, że mają o jeden gang mniej!

Uciekaliśmy aż w końcu usłyszeliśmy strzał. Zobaczyłam potem tylko motor J-Hopa. Czy on nie żyje?

**************
Po powrocie od razu zaczął się szum. Jedynie ja podeszłam do Namjoona i zapytałam się co z Hosekiem

-Co z J-Hopem?

-Nie żyje....

-Och... był z niego taki dobry informator...

-Był.....

Szbcy i nieuchwytni- BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz