AKT III - Scena 3

30 5 0
                                    

Tobolsk - listopad 1832.

MOSZYŃSKI, OFICER 1.


MOSZYŃSKI

(niedbałym głosem)

Kim jest ten człowiek?


OFICER I

To buntownik - niegodny uwagi - 

Jego los jest przesądzony.

Zginie mamie - jak potomek Desdemony.


MOSZYŃSKI

(nadal obojętnie)

Czy nie ma dla niego ratunku? 

Przecież on umiera,

Bez zmiany opatrunku 

Zniszczy go gangrena.

Wie pan, dokąd ma pojechać?


OFICER I

Nie - tutaj mam na dyspozycje wobec niego czekać.


MOSZYŃSKI

(stwierdzając fakt)

Czyli mogę go na ten czas wziąć do siebie.


OFICER

W żadnym razie nie mogę się na to zgodzić

Ten człowiek - póki żyje - może nam zaszkodzić.


MOSZYŃSKI

(z lekką ironią w głosie)

Jakże wy go chcecie do miejsca przeznaczenia doprowadzić, 

Skoro człowiek ten nie może chodzić?

Proszę pomyśleć co o panu powiedzą przełożeni, 

Gdy się dowiedzą, że ludzie do pracy przeznaczeni 

Są niczym mary chodzące po ziemi,

Nie tylko nie zdatni do pracy, ale i do życia.


OFICER I

Pozwoli pan, że zadam pytanie:

"Dlaczego uparł się pan na tego człowieka?"


MOSZYŃSKI

Odpowiedź jest prosta: mam odmienne zdanie

 Na temat "co znaczy opieka

Nad człowiekiem".


OFICER I

Jest pan osobą steraną wiekiem, 

Więc po co panu jeszcze opieka?

I tak nie zmieni pan losu człowieka, 

Który został skazany.


MOSZYŃSKI

Ma pan rację, lecz czy kajdany

Na rękach i nogach tego człowieka są konieczne?

Czyż zwierzę pozbawione kłów i pazurów może być niebezpieczne?


OFICER I

Rozumiem do czego pan zmierza, 

Lecz zadaniem żołnierza

Jest wypełniać rozkazy,

Nie zaś kilka razy

Z rzędu zastanawiać się nad ich sensem.


MOSZYŃSKI

Widzę, że z precedensem 

Załatwia pan wszystkie sprawy ...

(zwracając się do leżącego, który właśnie się poruszył) 

Czy możesz wstać przyjacielu?

Czy też po przejściach i trudach tak wielu 

Brakuje ci sił?


NIEZNAJOMY

(bardzo słabym głosem)

Myślę... Myślę, że będę żył,

I po pewnym czasie powrócę do siebie ... 

Na pewno wstanę.


OFICER I

Wtedy to już na pewno dowiozę ciebie 

Na miejsce przeznaczenia.


MOSZYŃSKI

Jeżeli mają to być więzienia 

W powiecie tobolskim,

To lepiej niech więziony będzie tu - na miejscu.

OFICER I

W domu polskim 

Nie może zostać.


MOSZYŃSKI

Postaram się wymaganiom władz sprostać;

Jest on człowiekiem chorym - potrzebuje opieki.


OFICER I

Przez wieki

Ludzie w chatach mieszkają - i żyją;

Nie rozumiem, dlaczego chcesz pan - na siłę - być matką czyjąś?


MOSZYŃSKI

No cóż, widzę, że się nie rozumiemy, 

Lecz zanim się rozstaniemy,

Chciałbym, aby pan raczył przejść się razem ze mną.

KORDIAN cz. II - dramat w 3 aktach.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz