Kilka dni później. Podmokły loch. W głębi widać leżącego KORDIANA.
Jego twarz jest trupio blada. Majaczy.
KORDIAN
O! Daj mi spokój maro straszliwa,
Twój "wzrok" do szpiku kości mnie przeszywa,
Wysysa ze mnie wszelkie życie;
Ludzie - na pomoc! Czy mnie słyszycie???
MARA
Ludzie cię opuścili - nic ich już nie obchodzisz,
Jesteś teraz łachmanem!
Nie krzycz - krzykiem sam sobie szkodzisz.
Już niedługo twe życie tlić się będzie w ciele;
Świat o tobie zapomni, nawet przyjaciele,
Gdy ksiądz nad twoim ciałem powie słowo AMEN,
Zapomną, że istniałeś.
CZYTASZ
KORDIAN cz. II - dramat w 3 aktach.
PuisiW początkowym zamyśle miała to być kontynuacja dramatu J. Słowackiego. Mój dramat napisałem w wieku 16 lat, kiedy byłem zafascynowany poezją romantyczną. Oceńcie sami czy tak mogły się potoczyć dalsze losy bohatera naszego wieszcza narodowego.